Bungo pisze:Zakładam dobrą wolę Agaty oraz to, że jej rodzice mają taki a nie inny hmmm... sposób bycia. Mam kontakt z lekarzem i wiem, że kotka istnieje, jej zdowie, a nawet życie było zagrożone. Rodzice Agaty pokrywali koszty wyjazdów do weta (za wyjątkiem pierwszego) więc wykazują jakąś dobrą wolę. Jesli faktycznie pogrozili tym szczeniakom to jak na wiejskie warunki i tak dużo - tam z powodu kota raczej się z sąsiadami nie zadziera...
Myślę, że ta historia z kotka dała także im sporo do myślenia. Może nawet przekonaja się do sterylki?
No i oczywiście czekam na wieści o zdrowiejącej kici.
Tak i jeszcze rodzice opłacili zastrzyki przeciwzapalne i przeciwbólowe, które Zuzia dostawała ( kołnierz też, ale to raczej mały wydatek) .
Pogrozili - mama im, tata poszedł do ich ojca. Ale miał mine jak mama mu groziła hehe, cały czerwony i przestraszony
A Zuzia będzie wychodziła TYLKO pod moją lub mamy opieką

Na razie wcale, przez najbliższe 2 tyg, potem na smyczy troszke.
Jutro wkleje jakieś fotki, napisze co u nas bo dzisiaj ide spać zaraz

. Jeszcze tylko wyczyszczę szybko kuwete, umyje miski i dam jej świeżej wody.
Pozdrawiam:)