Nawet nie miałam dziś czasu pomyśleć o wynikach

Mam w domu pogorzelców z trzema jamnikami. W sobotę naszym przyjaciołom spalił się dom. Nie było nas przez cały weekend ale dziś od rana włączyliśmy się aktywnie do pomocy. Trzy jamniki, które całą niedzielę i pół soboty spędziły zamknięte w samochodzie żeby nie buszowały po pogorzelisku odzyskały u nas wolność ale jest ciężko. Psiaki mimo tego, że znają od urodzenia nas i nasze psy są zagubione bo ICH ludzie ciągle gdzieś znikają. Musiałam wyeksmitować Malagę z pokoju żeby ludzie i inwentarz mieli gdzie przyłożyć głowę do poduszki. Orzeszki reagują na jamniki nerwowo więc trzeba było koty pozamykać i w końcu nie wiadomo co gorsze.

A tak w ogóle to ciekawa jestem co zdarzy się w przyszłym tygodniu bo na razie jest jak u Hichocka - najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie rośnie
