No i byl poblem z Tosiną, namiętnie sikała na :
- dywanik w łazience
- łóżko starszej pani domu
- łóżko Mai
Ale czasowo został zarzegnany: a mianowicie- !!! folia na łóżkach i już, zmiana żwirku po raz 10 - i chyba na ten wymarzony przez Tosinkę i na razie nie sika- tzn sika do kuwety tylko
ogólnie OK
została zakupiona kocimiętka- ale Tosia ją " olała" wzrokiem i zajęła sie świerzym rumiankiem i innymi kwiatami
i zaczęła porządnie jeść- jeszcze porządniej niż zazwyczaj- znaczy się ROŚNIE.
w drugi Majowy długi weekend znowu dziewczyny sie spotkały, ale ze względu na rozżalenie FIONY z powodu naszego wyjazdu- TOŚKA była tym razem nie ganiającym a ganianym kote, aż się Mai poskarżyła
ale widać że i Fiona się przyzwyczaja do innych kotów, siędza obok siebie ( w bezpiecznej odlegości ), ale nasze paszkwiele przestało syczeć i fukać więc chyba jest dobrze.
TOŚKA ma natomiast robaki i wet polecił inny niż ostatnio środek, taki który się na skóre kotu na kark wlewa i on truje wszystkie robanki i w organiźnie i w domu. Po odrobaczeniu Tosia je znacznie więcej ale trzeba będzie uważać i jeszcze raz pacznąć ją za 2-3 tygodnie.
Poza tym to wesołe kocie, rośnie , mordka juz doroślejsza, wydłuża się i jest bardziej odważna do ludzi, na początku nie można było do niej podejść a teraz po majowych zapoznaniach wyleguje się na dywanie albo balkonie i daje sie głaskac do woli, oswoiła się, nawet Olek może do niej podchodzić i wygłaskiwać.
Niedługo czas na sterylizację bo już jakby zaczynała dupka kręcić i mrałczeć. Musimy sie zebrać i razem z Fiona panny wyciachać, naszej tez się przyda napewno, dość już się nakręciła dupniakiem przed naszymi nosami
To tyle chyba wieść o Tosi i reszcie towarzystwa.
Pozdrawiam
Ania