Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 04, 2015 18:17 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Mam do was pytanie odnośnie zabezpieczania okien i balkonu. Mam domek chętny wziąć "moje" kociaki, jednak ani balkonu ani okien nie widzi potrzeby zabezpieczać, ponieważ nigdy nie są otwierane. Aktualnie sama mam tymczasy w swoim kompletnie niezabezpieczonym domu, okien nigdy nawet nie uchylam (wiadomo dlaczego), na balkon jak raz na jakiś czas muszę wyjść to koty zamykam w łazience, ale zawsze mam ten stres, że a nuż... Koty sobie drzwi od łazienki same otworzą, okna/balkonu nie domknę, i będzie tragedia. Niechętnie patrzę na obietnice potencjalnego domku, że nie będzie otwierał, że będzie uważał, bo wie co się może stać itp. itd. Może i wierzę w szczere chęci, ale wypadki chodzą po ludziach/kotach... Jak postępujecie w takich przypadkach? Ogólnie nowy opiekun zrobił telefonicznie dobre wrażenie... Jakieś rady? :)

kachat

 
Posty: 109
Od: Pon sty 13, 2014 19:07

Post » Pon maja 04, 2015 18:28 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Nie wieze w nieotwieranie okien...jesli prosze o zabezpieczenie-musza byc zrobione-inaczej nie oddam kota.
Historyjka: ostatnio dziec wychodzila na dwor z koleznaka, i albo moj dziec, albo kolezanka nie zamknely drzwi: efekt: dwa koty i pies na klatce schodowej. Co za szczescie ze NIKT NIE WCHODZIL-WYCHODZIL Z budynku!!!! I co? jestem DT, mam wlasne koty, pilnuje szczelin, otwartych szafek, kibelka, mam zabezpieczone okna, a kilka sekund nieuwagi i....dlatego nie wierze w "nieotwieralne okna"

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pon maja 04, 2015 18:42 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Nie ma możliwości nie otwierania NIGDY ani okna ,ani balkonu - nawet latem w 30 stopniowe upały. Nie da się też ZAWSZE uważać,bo wystarczy wyjść do toalety,albo pomieszać jajecznicę i przy otwartym oknie/balkonie tragedia gotowa.Chyba,że wyadoptowywany kot jest szczególnie spokojny i nigdy nie wystawia nawet łapy na parapet zewn. (miałam taką persicę kiedyś). Ale to dość rzadkie przypadki. Zależy też,na którym piętrze mieszkają?
Zasada jest jednak taka, wg moich obserwacji,że jeśli domek nie widzi potrzeby bezpieczeństwa kota w zakresie okien,nie będzie też widział innych jego potrzeb,albo przyjmował je z niechęcią (Twoje sugestie co do karmy,leczenia itd.). Do adopcji trzeba się także przygotować,a skoro problemy z dogadaniem się co do potrzeb kota są już na początku-potem tylko się potęgują.
No i wszystko zależy też od tego jak bardzo jesteś zdeterminowana szybko kota wyadoptować :wink: . Może pojawiłby się z czasem bardziej odpowiedzialny dom? Choć wiadomo ,że czasem nie jest to takie łatwe.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon maja 04, 2015 19:06 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Dzięki za odpowiedzi. Tutaj nie całkiem jest tak, że domek nie widzi potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa kotom, ale nie widzi zagrożenia ponieważ nie ma zamiaru otwierać okien ani balkonu. Ja np. nigdy okien nie otwieram ani nie uchylam, ponieważ mamy regulowane wywietrzniki nad oknami i nie ma takiej potrzeby, do tego słońce nigdy nie świeci w okna, więc gorąco nie jest. Z tego co powiedział potencjalny domek, to u niego jest podobnie, no i teraz nie wiem... Mam obawy. Poza tym jakbym miała dla siebie zostawić koty, to bym zabezpieczyła balkon choćby po to, by mogły sobie latem na niego wychodzić, koty to chyba dość mocno lubią. Więc chociaż ja z balkonu nie korzystam, to dla kotów bym go osiatkowała... No i żeby się nie denerwować, że może kiedyś drzwi nie domknę itp. i coś się stanie. Ale nie wiem, jak inni ludzie, czy powinnam tego samego wymagać? Jeśliby postawić warunek osiatkowania okien, to których, skoro wszystkie są nieotwierane niby?

Zdesperowana nie jestem, tymczasuję już kociaki (kociaki, w międzyczasie zdążyły już rok skończyć...) jakieś 6 miesięcy i jak dotąd nikt odpowiedni się nie trafił, choć sporo osób dzwoniło. Tutaj jest dwupak na wydaniu, a niemal wszyscy chcą tylko jednego kotka, więc trochę trudniejsza sprawa. Nie śpieszy mi się, ale nie chciałabym dobrego domku przeoczyć dla maluchów... :(

kachat

 
Posty: 109
Od: Pon sty 13, 2014 19:07

Post » Pon maja 04, 2015 19:07 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

A na wizytę się nie wybierasz?
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11848
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 04, 2015 19:08 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Na razie domek ma wpaść do nas, jeśliby wszystko poszło ok to wtedy wizyta w drugą stronę by była.

kachat

 
Posty: 109
Od: Pon sty 13, 2014 19:07

Post » Pon maja 04, 2015 19:08 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Poczekaj jeszcze z decyzją.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11848
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 04, 2015 19:14 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Jakaś epidemia zapanowała w naszym kraju. Na 20 telefonów/maili 19 twierdzi, że NIGDY nie otwiera okien i balkonu. Ktoś kto tak gada (totalną głupotę) kota ode mnie nie dostaje. Nie po to ratowałam by oddać na zmarnowanie . Koty czekają tyle ile trzeba na swoich.
Zresztą w dłuższych rozmowach, wizycie przed adopcyjnej często wychodzi prawda. Spada im czujność.
Dla mnie nie ma znaczenia piętro. Każde powinno być zabezpieczone.
Nie robię wizyt u siebie zanim w ew domku nie przeprowadze wizyty. Nie ma powodu tracić czasu ,ktorego i tak braknie, na opiekunów którzy kota nie dostaną. Jak wsio jest ok to mogą sobie przyjeżdżać i brać każdego.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon maja 04, 2015 19:17 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Ale jak wszystko inne "gra"..?
Ja mam niezabezpieczone okna, balkonu nie mam. Mieszkam na I piętrze sama w II pokojach - i myślę że 1-3 koty są do upilnowania u mnie (zamykam pokój jak w nim suszarkę stawiam i otwieram okna).
Często wyjeżdżam do pracy, wtedy kociamber u mamy jest. III piętro, balkon niezabezpieczony, też dwa pokoje, zero stresów. Mama jak idzie wieszać na balkon zamyka drzwi od pokoju + kocia do kuchni albo łazienki :)
Mamy tylko te zabezpieczenia na uchylne z zooplusa. Kocio kiedyś wychodził na balkon w szelkach, teraz, żeby ograniczyć mi stresów, tylko w transporterze :)

anula66

Avatar użytkownika
 
Posty: 66
Od: Śro lip 23, 2014 13:28
Lokalizacja: Jelenia Góra

Post » Pon maja 04, 2015 19:23 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

ASK, dla mnie wygodniej jest jak potencjalny domek najpierw do mnie wpadnie, bo nie muszę nigdzie jechać, mniej czasu stracone. I reakcję na koty widać od razu, i reakcję kotów. :)

Więc co radzicie? Jak pisałam, ja okien nie otwieram, teraz te nowe montowane w mieszkaniach często są takie, że rzeczywiście nie trzeba ich otwierać, bo wentylacja jest. Ale czasem zdarzy się sytuacja, gdy jednak jest potrzeba (np. przypalony obiad w kuchni i zadymiony cały dom ;)) Więc nie wiem, co mam powiedzieć domkowi zainteresowanemu kotami? Że balkon ma zabezpieczyć, okna też (które? wszystkie?). Prosiłabym o konkretne rady, bo zwariuję niedługo :)
Nie chcę od razu skreślać domku, bo zapowiadał się całkiem ok. Ludzie są różni, niektórzy nie mają dość wiedzy czy doświadczenia i trzeba ich trochę doedukować, myślicie że w tym wypadku jest nadzieja..?

kachat

 
Posty: 109
Od: Pon sty 13, 2014 19:07

Post » Pon maja 04, 2015 19:31 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Miałam kota i brak zabezpieczeń w oknach. Pilnowałam i upilnowałam. Dostałam kota z forumowego DT. Dwa koty też upilnowałam.
Przy kolejnym zabezpieczyłam balkon. Dla własnej wygody.

Wychodzę z założenia, że odpowiedzialny człowiek da sobie radę bez siatek w oknach, a nieodpowiedzialnemu te siatki nie pomogą.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pon maja 04, 2015 19:33 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Zgoda na wizytę u mnie jest jakby obietnicą, że pozytywnie rozpatrze dom do którego mam wątpliwości.
Wizyta w ew domu jest dla dobra kota a nie mej wygody. To moje zdanie. Potem jak już widzimy się u mnie to obserwuję i podejmuję decyzję na miejscu. Zawsze sobie zatrzegam takie prawo. Zresztą adoptujacy też mogą to zrobić.
Anula66 nie każdy jest tak odpowiedzialny jak ty. Jednak ratując koty co już swoje przeszły, czuję się w obowiązku dbać o nie w każdym calu. Zawsze chętnym powtarzam, że co robili/robią z kotem przez siebie uratowanym jest ich decyzją. Jeśli jednak chcą dostać kota za darmo ,już obrobionego. Kota do którego grosza nie dołożyli a spełnia ich "warunki" to oni powinni spełniać moje odnośnie warunków. W ogloszeniu umieszczam je.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon maja 04, 2015 19:56 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Ja myślę, ze to jest gdzieś po środku - to my ratujemy koty i my stawiamy warunki dla ich bezpieczeństwa. Trudno jest ocenić w kilka minut człowieka. Ale też nie trzeba skreślać pochopnie.
Ja też najpierw zapraszam do siebie, bo mi tak wygodniej. Na swoim ternie prowadzę rozmowę, pokazuję siatkę, w necie różne inne rozwiązania. Obserwuję ludzi, ich stosunek do kotów, kotów do nich, ich reakcje na moje słowa. Zawsze można tak rozmową pokierować, ze ludzie sami zrezygnują 8)

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon maja 04, 2015 22:47 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

Mam kilka przemyśleń z punktu widzenia osób adoptujących. Nie wiem czy to komuś pomoże ale możliwe, że ktoś wyciągnie wnioski.
Dla wielu z Was dyskwalifikuje domek pytanie ogólne o kota bez wyszczególnienia o którego konkretnie chodzi. Po śmierci Kicusia chcieliśmy adoptować jakąś biedę, nie miałam wymagań dotyczących płci, umaszczenia czy wieku. Uważałam i dalej tak uważam, że kot to nie zasłony, żeby je dobierać do koloru kanapy.
Nigdy nie zgodziłam się i nie zgodzę na wizytę przedadopcyjną - nie życzę sobie nachodzenia mnie w domu, robienia kontroli i komentowania mojego stylu życia.
Ponieważ jestem osobą mocno zamotaną nigdy nie odpisuję szybko na maile, z dzwonieniem też jest u mnie problem - poślizgi nawet do tygodnia.
Mimo tego, że nie podporządkowuję się narzucanym mi zasadom udało mi się adoptować kota - powiedziałam, że jeżeli chcą wiedzieć czy nadaję się na opiekuna to niech zadzwonią do mojej wetki i poproszą ją o opinię.
Z takim moim nastawieniem nie miałabym najmniejszych szans na dostanie kota z DT. Na pewno nie jestem najlepszym domkiem na świecie ale i tak myślę, że u mnie kociaste mają nie najgorzej.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Pon maja 04, 2015 23:15 Re: Do tych, co oddają koty. Wasze "INNE" kryteria ado

czarnykapturek pisze:Nie wieze w nieotwieranie okien...jesli prosze o zabezpieczenie-musza byc zrobione-inaczej nie oddam kota.
Historyjka: ostatnio dziec wychodzila na dwor z koleznaka, i albo moj dziec, albo kolezanka nie zamknely drzwi: efekt: dwa koty i pies na klatce schodowej. Co za szczescie ze NIKT NIE WCHODZIL-WYCHODZIL Z budynku!!!! I co? jestem DT, mam wlasne koty, pilnuje szczelin, otwartych szafek, kibelka, mam zabezpieczone okna, a kilka sekund nieuwagi i....dlatego nie wierze w "nieotwieralne okna"


Całe życie mam koty, mieszkałam w kamienicy na 2 pietrze z niezabezpieczonymi oknami i balkonem, mieszkam w domku na wsi, w oknie mam zwykłą moskitierę, bo komary, muchy i inne utrapieństwo przez okna leci :) Z forum zapewne kota bym w życiu nie dostała :) Ale...
Nigdy żaden kot nie wypadł, nie uciekł z mojego domu/mieszkania. Moim zdaniem wystarczy zwykła odpowiedzialność oraz myślenie. Da się.

Jednak przy tak naświetlonym problemie, okazało się, że zabezpieczenie okien i balkonu, to jednak mało, bo koty zwiały drzwiami. To co mają zrobić ewentualni chętni na kota? Podpisać zobowiązanie do teleportacji z domu z pominięciem drzwi?
Beż przesady.
Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

majolika

 
Posty: 734
Od: Czw gru 31, 2009 17:00
Lokalizacja: k / Rzeszowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 83 gości