Długa droga do Domu...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 01, 2007 16:50

M@ja pisze:
Femka pisze:
Duża, my znamy takie ostrzeżenia :D . Nawet gorsze. Nasza Duża już noże chciała ostrzyć, wyrzucać przez okno z 3 piętra, zamorzyć głodem, zamknąć w szufladzie, zakwaterować w piwnicy :D :D :D :D No naprawdę żaden szanujący się kot nie przestraszy się Twoich ostrzeżeń, bo i tak jedyne, co jesteś w stanie zrobić,to przytulić :twisted: :twisted: :twisted: Niestety, Duża, my koty doskonale wiemy, że jesteście BEZRADNE :D :D :D

Femka, Zosia, Milusia, Koralik


Macie racje! Duzia mnie łapała i całowała po brzusiu!




I pomyśleć, że przeczytałam w swoim wątku, że to JA rozpaskudziłam foootra :D ciekawe... ciekawe... :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 01, 2007 16:58

Słuchajcie, Psotka jest po prostu wspaniała! Ma usmiechnięte pysio, ogonek w górze i wogóle zachowuje się, jakby nic się nie stało! Jedyną oznaką operacji jest ostrożne poruszanie się i ogólnie mniej ruchu :)
Jestem dumna z mojej maleńkiej dzielnej kiciuni :)

Musimy tylko nadrobić zapadnięte boczki. Bo Psocia to taka anorektyczka. Zawsze wyglądała jak szkielecik ale po tej głodówce okołokastracyjnej, wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy :(
Pani, która brała Psotkę na sterylkę, pytała o tasiemca i inne takie... (jako dowód, że nie głodzę kotów pokazałam Pliśkę :lol: ) Odrazu mówię, że Psocia nie ma życia wewnętrznego ani bogatego, ani nawet ubogiego! Psocia po prostu taka jest - maleńka i drobniutka. Mam jednak nadzieję, że teraz jako kastratka odrobinkę obrośnie tłuszczykiem :)
Ostatnio edytowano Nie lip 01, 2007 17:00 przez M@ja, łącznie edytowano 1 raz
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 01, 2007 16:59

Femka :wink: :ryk: :ryk: :ryk:
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 01, 2007 17:03

po sterylce kotka zacznie nabierać wagi, zobaczysz. U mnie z chudej Femci zrobił się smok, a Zosia, która bardziej przypominała śledzia, już zaczęła się robić przystajną damą, a sterylka niecały miesiąc temu :wink:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 01, 2007 17:16

Femka, mam nadzieję, bo Fryga jakoś nie bardzo przytyła :?
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 01, 2007 17:20

M@ja pisze:Femka, mam nadzieję, bo Fryga jakoś nie bardzo przytyła :?



to się ciesz, bo znaczy, że racjonalnie ją odżywiasz. Kot otyły jest bardziej skłonny do chorób. Ja swoje teraz odchudzam
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 01, 2007 17:39

Nie jestem pewna czy tak racjonalnie... Pliśka, to klucha potworna - ale teraz trzymamy już wagę więc nie jest źle. Swoją drogą, to nie mogę się nadziwić jakim cudem ona tak przytyła :roll:
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 01, 2007 18:43

Z powietrza, Kochana, z powietrza :wink:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie lip 01, 2007 19:44

no to widocznie powietrze u Was jakos bardziej tuczące, bo mój kot po kastracji to schudł a nie przytył. Wcześniej był w miarę zaokrąglony a teraz to wychodzi na to , że głodzę kota. No chyba, że omawiana rzecz dotyczy kotek a ja tu się wpycham z kocurem.

M@ja dzięki za sprawozdanie - właśnie teraz siedzę i "szkolę " się na forum, żeby być przygotowaną na wszystko - poważny dzień juz za tydzień.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Nie lip 01, 2007 19:58

W Warszawce powietrze też szkodliwe dla samic :wink:
Faceci jakoś sobie radzą, ale i ich upasiemy (to z zazdrości) :lol:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie lip 01, 2007 21:25

w Łodzi kotki tyją na potęgę, nijak nie mogą wagi utrzymać :twisted: a wetka burczy, że Milusi będzie musiała cięcie 3 razy większe zrobić, żeby się przez tłuszcz przebić :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 01, 2007 22:19

A ja jak zwykle spóźniona. Beeee ale jestem okropna. To pomiziam za to footra i to wszystkie proszę. My tzn. Focus też po kastracji ( z tydzień z hakiem będzie ), wiem, że z kotkami to gorej jest :-(. Cieszę się iż wszystko ok z Psotulą. Pozdrawiamy K&F
A i przez wakacje to różnie z tą moją obecnością będzie za co góry przepraszam

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Pon lip 02, 2007 10:21

Relacji ciąg dalszy :) (Benni, specjalnie dla Ciebie ;) )
Psocia jest cały czas głodna. Wczoraj upominała się o 3 dodatkowe posiłki. Fakt, że jednorazowe porcyjki są jakby mniejsze, więc narazie pozwalam jej jeść tak jak chce. Suchą karmę ma cały czas dostępną ale jakoś nie garnie się do niej. Dałam jej trochę jedzenia Kacperka (dla kociąt), bo jest tak przeraźliwie chuda, że chciałabym szybko ją wzmocnić i nadrobić straty. Swoją drogą jak to jest? - ja schudnąć za nic nie mogę, za to przytyć mogę błyskawicznie, a Psota schudła błyskawicznie, za to jakoś nie widzę żeby równie szybko przybierała ciała :?
Dziś od rana kicia ma świetny humorek. Bawiła się z 15 min. piłeczką, "wyglądała" przez okno i bardzo ostrożnie bawiła się z kotami w chowanego :)
Matko, jak sobie przypomnę, że Fryga dwa dni po kastracji umierała, to aż mi słabo. Jak dobrze, że nie przechodzę drugi raz przez to wszystko!!!
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 02, 2007 10:28

M@ju, witaj w klubie: u mnie jest tak samo. Ja łatwo tyję, koty łatwo chudną, w przeciwnym kierunku są kłopoty :( Pewnie to przez powietrze. To chyba przez to, co już dość dawno odkryliśmy ze znajomymi z Krakowa: albo Kraków jest dzielnicą Wrocławia, albo Wrocław dzielnicą Krakowa (wersje wybieraliśmy w zależności od aktualnych potrzeb :)). Ale tak czy owak - zachowana jest zasada zachowania masy w domu :).

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 02, 2007 10:40

Cholewcia, a w którym mieście duże chudną a kociaste tyją?
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek i 239 gości