Pichlaczku, łzy mi lecą...
Dlaczego tak cudowny kot dostał od losu tak mało czasu?
Inguś, przytulam, wiem, że to boli tak, że momentami nie daje się wytrzymać. Ale Kmineczki już nie boli, ona już jest szczęśliwa, beztroska. I nie jest tam sama.
Daliście jej wszystko co najpiękniejsze: miłość, walkę, opiekę i spokojny godny sen.
Kminuś, brykaj szczęśliwie za TM razem z tymi, którzy też odeszli od nas za wcześnie.