Wczoraj pożegnaliśmy jednego z naszych koteczków. Miał ciężkie uszkodzenie wątroby, które długo nie dawało objawów. W momencie diagnozy (miał wczoraj badanie krwi i usg) nie mogliśmy nic dla niego zrobić, pomogliśmy mu przejść przez Tęczowy Most.

Był kochanym i przymilnym kocurkiem
Reszta kociaków w miarę w porządku, kilka ma katar. Jaweczka ma się ok, ale oczywiście złapała jakąś wirusówkę, jeszcze przed szczepieniem

Na szczęscie przechodzi go mało dramatycznie. Plusia dochodzi do siebie, jest już zaszczepiona. Zrobiła się nieśmiała, dopiero jak się ją złapie i zacznie głaskać, to uspokaja się i zaczyna mruczeć.
Jest nowa, milutka i śliczna koteczka:
Już zaszczepiona, wielka pieszczocha, nazwaliśmy ją Srebrzynka.
Trochę innych zdjątek:
Plusia:
Opat:
