hohoho!!ale nas dawno tu nie było.Trochę kłopotów mieliśmy

wynajmowaliśmy sobie mieszkanko od znajomego,w którym zresztą Ania nas odwiedziła,ale niestety dwa dni przed świętami ,znajomy ten oznajmił nam,że mamy tydzień na wyprowadzkę bo on teraz chce się do tego mieszkania wprowadzić.Zrobiło się straszne zamieszanie,zaczęliśmy szukać jakiegos mieszkanka.W tym samym czasie,żeby jeszcze większe zamieszanie się stało

okazało się,że dostaliśmy dofinansowaniez UP na otworzenie firmy

Z tego wszystkiego najbardziej martwiliśmy się o Foczkę,że znów bedzie musiala przezywac zmiane zamieszkania.Balismy sie,ze bedzie to samo od nowa,tzn ze nie bedzie wychodzic spod szafy przez tydzien,nie bedzie jadla itd.A przed wprzeprowadzka juz bylo tak pieknie:Foczka sama przychodzila do lozka i prosila o glaskanie.Ze wzgledu na zalatwianie spraw z otwieraniem firmy,zdecydowalismy,ze zajmiemy sie tylko tym,bo to na razie wazne i wprowadzilismy sie na jakis czas do moich rodzicow.Kotki po przeprowadzce od razu znalazly sie pod szafa

po 15 min.Kinia juz biegala i poznawala nowe miejsce,a Foczka,ku naszemu zdziwieniu spokojnie wysunela glowke i sprawdzila swoimi pieknymi oczkami gdzie jest kuwetka,miseczek nie bylo widac,wiec musiala isc ich poszukac.ku jeszcze wiekszemu naszemu zdziwieniu Foczka wieczorem obeszla cale mieszkanie,sprawdzila kuwetke i miseczki,wieczorem przyszla do lozeczka po swoje glaskanie

a nastepnego dnia poznala moja mame,ktorej bez problemowo dala sie poglaskac.
Juz dwa tygodnie po przeprowadzce i kotki pieknie sie bawia,jeszcze nie do konca czuja sie tu pewnie,ale widac,ze probuja:)a Foczka pobija wszelkie rekordy jesli chodzi o wprowadzanie nas w zdumienie swoja coraz wieksza swoboda:)
Wielkie pozdrowienia dla ANI !!
Julcia i Grzesio