kwiryna pisze:Nutka ma to już z głowy i Ty też! Także nie takie biedactwo
Fakt. Zrobiła się z nmiej straszna pieszczocha. Wprawdzie w dzień, jak tylko wstanę, od rfazu się ewakuowała na półkę pod sufitem i zeszła jedynie NA CHWILĘ na jedzenie, aby czym prędzej na nią wrocić, ale wieczorem już domagała się głaskow, tulenia, brania na ręce no i spała ze mną.
Natomiast Notka smutna znowu. Wczoraj przed wyjściem wyczesałam trochę Nutkę wiedząc , ze nie szybko będę miała okazję i Notusia też przyszła na czesanie, ale czasu nie było. Więc obrazona i smutna, ze znowu jest pomijana i mało kochana... ech głupol. Znowu ma gorszy czas, bardziej ją bolą łapki, może też brzuszek właśnie od wymiotow.. Ale apetyt ma, kuwetkuje, więc mam nadzieję, ze nie ma nic strasznego w tym brzuszku.
A ja przeziebiona. I to ostro. ASiedzę w pracy, ale już powiedziałam szefom, ktorym oczywiście NIE jest to na rękę, ze mam opcję nie prezyjścia jutro, jeśli mi się nie polepszy. I już wiem, ze nie będzie lepiej. Zimno mi, mam dreszcze, zostaję jutreeo w chałupie. ot co i basta.
Pracuję tu do końca kwietnia.