phantasmagori pisze:Kamakolo pisze:No tylko żeby cokolwiek zdiagnozowac, to krew potrzebna![]()
Już zasugerowałam kroplówkę, mają znowu dzis jechac i lekuśno naprostowac weta.
Dalej będę drążyc, jak dostane wyniki
Wręcz przeciwnie. Jeśli np kot coś połknął, to najważniejsze jest inna diagnostyka. Krew robi się w tzw międzyczasie.
Mówię na podstawie własnego doświadczenia, nie dlatego że chcę się powymądrzać
Ja to wszystko wiem.
I moje koty tez to wiedzą i egzekwują ode mnie

Tu mowa o kocie starszych ludzi, którzy mają jedyny do dyspozycji gabinet w "wólce dolnej" bez sprzętu diagnostycznego.
I ufają weterynarzom, bo to jeszcze TO pokolenie.
Sukcesem jest, iż stwarzając im apokaliptyczne wizje, wysłałam ich raz jeszcze w dniu dzisiejszym do tego weta, nasłuchując się przy tym: "a co bedzie jak Pan X (czyli wet) się obrazi, ze mu nie ufamy?!" Bo to jedyny wet, bo leczy od zawsze, bo ma status półboga nieomal...
zatem czekam na wieści....