Kotka ze złamanym kręgosłupem.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 01, 2014 22:51 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

W Nowy Rok niestety nie wchodzimy z radością.
Dziś 3 dzień od początku rozpoczętej kuracji, w kwestii pęcherza żadnej poprawy :( , dalej takie same efekty uboczne, albo szleje tak, że za nic się jej nie uspokoi, drze się w niebogłosy a następnego dnia śpi tak, że za nic nie mogę jej dobudzić i leci przez ręce. wiem muszę poczekać bo nic nie jest cudownym lekiem. Ale ciężko tak się na nią patrzy. Widać, że nie jest szczęśliwa, coraz bardziej gaśnie, mniej rzeczy ją interesuje. Martwię się o nią :(
Do tego trzeba coraz więcej muszę używać siły do opróżniania pęcherza, próbowałam masażu brzuchola, termoforków ale nie pomaga, boję się, że coś jej zrobię :( Oczywiście leki dostaje ale spastyka jest coraz większa :(

Z okazji Nowego Roku życzę Wam wszystkim, abyście Wy jak i Wasze zwierzaki cieszyły się zdrowiem, bo jednak to jest w życiu najważniejsze. Głaski dla wszystkich milusińskich :1luvu:
Obrazek

Roxy0311

 
Posty: 316
Od: Czw wrz 19, 2013 11:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 03, 2014 20:24 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

Kilka razy usiłowałam wysłać ci wiadomość na pw bez rezultatu. Mam ograniczony dostep donetu przepraszam ze wszystko tak dlugo trwa prosze o cierpliwość nie zapomnieliśmy o was. Pomoc nadejdzie w takiej czy innej formie pozdrawiamy calusyod malego dla koteczki

lazuralizarynowy

 
Posty: 87
Od: Pt gru 20, 2013 19:08

Post » Pt sty 03, 2014 21:07 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

Roxy, a cz chwilowe zacewnikowanie nie pomogłoby kici? Wiadomo, że musiałaby wtedy nosić też pieluchę. Tylko na trochę - żeby wypłukać złogi (o ile ma), chwilowo poszerzyć cewkę moczową, żeby łatwiej byłą ją wyciskać?
Dużo zdrowia i cierpliwości Wam życzymy :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24274
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sty 03, 2014 22:33 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

lazuralizarynowy nie ma za co przepraszac, kazdy ma swoje sprawy i malo czasu zreszta na wszystko.
Dziękujemy za pamięć. Również pozdrawiamy Małego. :kotek:
Alienor może by i pomogło ale miejscowy weterynarz twierdzi cytuje ze to glupota meczyc kota lepiej go uspic. A to się równa wycieczka do Krakowa, Kicia nie jest w najlepszej formie na podroz busami kicha i prycha wiec dmuchajac na zimne to boje sie zeby sie jakas infekcja nie przyplatala. I w domu kot w pampersie mysle ze wyladowalby na dworze ;/ wiem, ze to glupie ale tak jest, moze nie powinnam tego pisac ale dwa tygodnie temu moja matka postanowila wyrzucic mnie z kotem z domu, wiec wyrzucila kota na podworko jak był mróz a ja poszłam za nią więc spędziłyśmy dwie godziny na zewnątrz ,ja bez swetra nawet. Już czasem na prawde sil brakuje. :(
Obrazek

Roxy0311

 
Posty: 316
Od: Czw wrz 19, 2013 11:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 04, 2014 2:50 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

Hej, wpadłam na to forum i ten temat zupełnie przypadkiem, przeczytałam nieco o Twoim problemie i mam pytanie - dlaczego kotki od razu po wykonaniu zdjęcia rtg nie wysłano na operacje ustabilizowania połamanej kości krzyżowej i tym samym zniesienia ucisku na rdzeń i przywrócenia funkcji pęcherza?

odma_

 
Posty: 4
Od: Sob sty 04, 2014 2:40

Post » Sob sty 04, 2014 10:09 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

odma_ pisze:Hej, wpadłam na to forum i ten temat zupełnie przypadkiem, przeczytałam nieco o Twoim problemie i mam pytanie - dlaczego kotki od razu po wykonaniu zdjęcia rtg nie wysłano na operacje ustabilizowania połamanej kości krzyżowej i tym samym zniesienia ucisku na rdzeń i przywrócenia funkcji pęcherza?


Że tak zacytuję sam początek:
Roxy0311 pisze:Dziękuję za zainteresowanie. Kotka na razie miała zrobione zdjęcie rtg, które nic poza tym, że kręgosłup jest złamany nie wykazało. Nie wiadomo dokładnie co powoduje zatrzymanie moczu, krwiak , obrzęk czy przerwanie rdzenia. Dalsza diagnostyka to rezonans magnetyczny, wykonywany we Wrocławiu (z tego co mi wiadomo najbliżej, gdyż są tylko 3 w Polsce) a ewentualna operacja to koszt 3000 i jest wykonywana w Warszawie. Ale czy byłaby możliwość i sens jej przeprowadzenia to dopiero byłoby wiadomo po rezonansie.


Rezonans to dodatkowy ok. 1000 zł. Jakby miała na to pieniądze, to Roxy zamiast zakładać ten wątek zrobiłaby to. Jest biedną studentką, rodzina nie będzie wspierać takich wydatków no i weci też na miejscu są zdania, że uśpić bo "tego kwiatu kupa światu". Rezonans był, walka o zebranie 3000 trwa o ile mi wiadomo.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24274
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sty 04, 2014 12:43 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

Alienor, nigdzie nie napisałam, że wątpie w to, ze sytuacja Roxy jest ciężka, ale dziękuje za wytłumaczenie mi tego..

Wszystko ok, ale:
"zdjęcie rtg, które nic poza tym, że kręgosłup jest złamany nie wykazało" - tyle, że złamany kręgosłup to nie jest "nic", ujawnienie czegoś takiego na zdjęciu w zasadzie daje nam rozpoznanie problemu. Nie rozumiem po co robić rezonans (który rozumiem i tak nic nie pokazał?) i szukać nie wiadomo czego, skoro przyczynę prawdopodobnie znaleziono na prostym zdjęciu rtg. Mielografia - ok (nawiasem mówiąc o niebo tańsza). Teraz pytanie do Roxy, było robione jeszcze poza bocznym, zdjęcie grzbietowo - brzuszne? I jak wygląda opis tego pierwszego zdjęcia? Nawet jeśli go nie dostałaś (chociaż powinnaś), to opis zdjęcia powinien gdzieś być.

Kotka ma porażony ogon, nie oddaje moczu, więc uraz zapewne spowodował ucisk korzeni nerwowych na tym odcinku krzyżowo ogonowym no i teraz szukamy przyczyny - na zdjęciu mamy połamany kręgosłup i bingo, nawet jeśli nie jest to zwichnięcie, jakiś odłam może tam uciskać, kwestia zrobienia operacji i odbarczenia nerwów. Operacji, w której swoją drogą, koszt 3000zł nie chce mi się wierzyć... albo inaczej. Jeśli upierać się na warszawę, czy najbardziej wypasioną lecznicę w krakowie, to może i tak, ale wydaje mi się, że taką operację można wykonać dużo taniej. Może warto poszukać konsultacji po drugiej stronie Wisły że tak powiem, gdzie nawet z transportem koszt wszystkiego może nie urósł by do tak niesamowitej ceny.

odma_

 
Posty: 4
Od: Sob sty 04, 2014 2:40

Post » Sob sty 04, 2014 20:11 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

włączając się do dyskusji to owszem rtg pokazalo złamanie kości krzyżowej czy glównie jej przesunięcie ale nie pokazało skali uszkodzenia nerwów, rezonans tak czy siak musial byc zrobiony przez ewentualna operacja ale jest jedno ale znów, gdyż w tym przypadku jak to opisala osoba wykonujaca mri rozmawiajaca z Tweety "wiecej można spieprzyć niż poprawić", wątpię żeby ktoś z krakowa się tego podjął, ba raczej bym kota takiej osobie nie oddała. Owszem dr Orzeł jest dobrym chirurgiem w co nie przeczę ale jednak u niego jedyną opcją o jakiej wiem to amputowac ogon , chociaz nie wiem po co tak na prawde a o ustabilizowaniu kregoslupa nie ma mowy. Może np. Wrocław też byłby dobry, chodzi o to, że z porad osób które miały kontakt z kotką, rtg i mri to musi to być neurochirurg a nie ortopeda, gdyz jesli ortopeda popelni jakis blad bo np ma pierwszy taki przypadek w zyciu to moge miec nie tylko niesikajacego kota a sparalizowanego gratis.
Obrazek

Roxy0311

 
Posty: 316
Od: Czw wrz 19, 2013 11:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 04, 2014 20:14 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

A jeśłi chodzi o koszt operacji to taki potencjalnie podał lekarz z Krkvetu, jesli wynioslby on nawet 500 zł to niech będzie ja nie chce wyłudzić więcej kasy czy coś. Ale na pewno tanie to nie będzie, a do tego ewentualna opieka pooperacyjna leki transport badania. Nie ma na razie konkternej osoby i konkretnego neurocchirurga ktory powiedzial ze sie zajmie tym przypadkiem i oszacowal koszty.
Obrazek

Roxy0311

 
Posty: 316
Od: Czw wrz 19, 2013 11:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 04, 2014 22:16 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

Dobra, mam pytanie, dr Orzeł wyjaśnił właściwie dlaczego stabilizacja kręgosłupa nie wchodzi w grę?

Nadal nie bardzo rozumiem po co wykonywany był rezonans, skoro uraz kostny był widoczny już w rtg, wiadomo że nie trzeba szukać już jakiegoś ukrytego guza uciskającego na rdzeń.
Mówisz, że rtg nie pokazało skali uszkodzenia nerwów… Hm, skala uszkodzenia jest niejako widoczna na Twojej kotce. Jakie nie byłoby uszkodzenie, należałoby usunąć przyczynę, bo inaczej żadne leki i tak tu nie pomogą, potem można się bawić we wspomaganie przewodnictwa czy coś. Póki nie usuniesz przyczyny, nie ma co liczyć na to, że kotka zacznie sama sikać.

Jeszcze chciałabym sprostować, że nie ma czegoś takiego jak specjalista neurochirurg w weterynarii. Co więcej, nie ma nawet specjalizacji z ortopedii, jest specjalizacja z chirurgii. I taki chirurg, owszem, może potem upodobać sobie kości, zajmować się i rozwijać głównie w tej dziedzinie, ale ortopedia i neurologia idą bardzo w parze. Dobry ortopeda nie może odciąć się od neurologii, więc w ogóle to, że ktoś Ci mówi, że masz się wybrać do neurochirurga, a nie ortopedy jest jakieś podejrzane.

Kurde, przepraszam że to mówię, ale albo ci ludzie niewystarczająco tłumaczą Ci tą sprawę, albo Cie po prostu naciągają, z tym całym rezonansem, horrendalnymi cenami zabiegów itd. (Dlatego chciałam tu napisać.)

odma_

 
Posty: 4
Od: Sob sty 04, 2014 2:40

Post » Sob sty 04, 2014 23:22 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

Kiedy Kinnia przywiozła Fio do Warszawy na konsultację (kotka jest z ośrodka wczasowego na Mazurach, więc nawet RTG jest tam problemem) usłyszała, że jak kotka nie ma opiekunów chętnych na wydanie grubych tysięcy na operację i leczenie pooperacyjne, to lepiej ją uśpić. Zwłaszcza że szanse na odzyskanie pełnych funkcji wydalniczych są nikłe. W tym przypadku była to pogruchotana miednica, kość udowa wbita do jamy brzusznej częściowo zamykała światło jelita. Kotka przyjechała do mnie na DT, dzięki ludziom z FB i miau udało się ją zoperować (nie za kilka tysięcy, ale mieliśmy sporo szczęścia), ma podawane regularnie leki (nivalin, cocarboxylazę etc.), była na konsultacji we Wrocku - u neurologa i ortopedy. Miała dużo szczęścia.
Generalnie weci stosują swego rodzaju uproszczenia w kontaktach z opiekunami zwierząt - jeśli uznają, że łatwiej będzie zwierzę uśpić, czasem używają terminów stwarzających wrażenie takiego skomplikowania i "drogości" specjalisty, by opiekun się zgodził uśpić i nie szukał dalej. Fionka biega, cieszy się życiem a choć odsikiwanie i odkupkowywanie nie budzi w niej entuzjazmu, godzi się z tym. Czasem więcej da radę sama zrobić, czasem jest gorzej; ale choć z pewnością nie przeżyje tyle, co kot bez uszkodzeń, to jednak wiem, że było warto. Ale ja jestem na swoim, zarabiam, miałam dużą pomoc finansową na operację i leczenie, mam pomoc na miejscu :1luvu: przy obsłudze małej; no i chirurga, który specjalizuje się w urazach, też miałam w miarę blisko (i kumpelę :1luvu: , która wspomogła mnie transportem). Roxy nie miała aż tyle możliwości co ja. Dużo osiągnęła- dzięki wsparciu ludzi z forum, choć ten ostatni krok jest jeszcze przed nią. Wierzę, że się nie podda i znajdzie chirurga, który potrafi zrobić tą operację i nie okaleczyć jeszcze bardziej kici. Bo takich, którzy by chętnie spróbowali pewnie jest sporo, ale niekoniecznie są oni w stanie przeprowadzić taką operację i pomóc koteńce. Jeśli znasz chirurga, który ma duże szanse wyprowadzić z tego małą powiedz - u wielu z nas współczucie dla niej sięga kieszeni :ok:.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24274
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie sty 05, 2014 21:12 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

Dokładnie zgadzam się z Alienor. Odma_ jeżeli możesz kogoś zaproponować to napisz. W tej chwili wszystko jest jakby w zawieszeniu, czekamy że niby ma coś się zmienić po lekach, a kicia cierpi. Mnie też takie nic nierobienie strasznie irytuje, bo albo wóz albo przewóz. Potrzebujemy dobrego, konkretnego lekarza który zająłby się kicią, najlepiej z okolic Krakowa.


Do Roxy:
Jak by już było wiadomo, tak, operujemy, koszt taki i taki, to myślę że wielu z nas zmobilizuje się, jak zawsze i Ci pomoże uzbierać brakującą kwotę, zrobimy też znowu bazarek. A tak jak nic konkretnego nie wiadomo to nikt nie będzie wpłacał kasy, bo na co? Bo może kotka będzie operowana? A może nie będzie? Więc po co wpłacać na coś co niewiadome.
Potrzeba nam faktów Roxy, pisz, szukaj lekarzy, rozpytaj na forum, szukaj po innych wątkach, nie tylko na swoim. Może ktoś wie, zna lekarza który już "robił" podobne przypadki.
Szkoda mi kici i Ciebie Roxy bo znam przecież Twój przypadek od początku, wiem że też Ci ciężko. Pomogę, ale potrzebuję konkretów.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 .... LENKA-22.05.2009 ............... MAJA-13.06.2011 .............................ETNA- 30.01.2010
........................... Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !

Gunia1

 
Posty: 238
Od: Pt lip 12, 2013 22:06

Post » Nie sty 05, 2014 22:20 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

Zgadzam się z Wami wszystkimi. Dr orzeł nie wyjasnil swojej decyzji, to byla rozmowa na temat tego jak moge kici pomoc to bylo na samym poczatku walki dowiedzialam sie ze konieczny jest rezonans bo kicia raz sikala raz nie i zeby potwierdzic co tam jest dokladnie. Przed zrobieniem rezonansu Modliszka myśląc tak jak Ty postanowiła skonfrontować potrzebę jego robienia z weterynarzem ze Skawiny który nie miał kontaktu z Krkvetem ani nic i tez zasugerowal rezonans i ze on na podstawie rtg nie podejmie sie operacji. to nie wiem ile osob mialam jeszcze spytac? Poza tym potrzeba poszukania kogoś naprawdę dobrego wyszła z samego miejsca gdzie był wykonywany rezonans od osoby zalecającej leki, pierwsze reakcja tej właśnie Pani doktor była taka aby kota lepiej zostawic "bo mozna wiecej spieprzyc a jesli juz chcemy operowac to u dobrego specjalisty" niestety nie zasugerowala jakiejs kliniki nie dostaliśmy namiaru. Całe forum w weci polecani krakow przeczytalam i pytalam wsrod znajomych, szczerze to nie znalazlam z opinii osoby która byłaby kompetentna, która robiła coś takiego. Dr orzel w fundacji skladal kota z polamanym kregoslupem i nie wiem jaki byl final akcji ale operacja sie udala, natomiast jesli sam nie zasugerowal operacji tylko polecil szukac w warszawie to co mam go prosic a moze by Pani jednak sprobowal?
Ja uznalam to jako okolicznosc ze nie czuje sie na silach, no nie wiem jak to ująć.

Gunia wiem, że potrzeba konkretów. Piszę maile, szukam odpowiedzi na forach, podobnych przypadkow, ale nikt nie odpowiada. Wiem, ze lepiej by bylo jakbym nawet bez kota udala sie na wizyte ale jechac do wroclawia to dla mnie jak na drugi koniec polski. Może ktoś zna kogoś? Moźe na przykład Ty Alienor mogłabyś podejsć ze zdjęciem rtg i rezonansem na pendrivie do neurologa, chirurga w Warszawie żeby zapytać. Nie mówię, żebyś specjalnie się fatygowała ale może przy okazji by sie udało. A może ktoś ma znajomości we wrocławiu i mógłby podejsc do kliniki gdzie stacjonuja lekarze specjalisci? Wiem, że to moze wygladac jak wyslugiwanie sie ludzmi ale moze akurat ktos ma blisko, szczerze mówiąc to nie potrzeba chyba do tej pierwszej takiej diagnozy, kotki do badania klinicznego.
Obrazek

Roxy0311

 
Posty: 316
Od: Czw wrz 19, 2013 11:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 05, 2014 22:38 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

Mieszkam w Sosnowcu, Fionka była operowana u dr Gierka pod Mikołowem. Możesz spróbować się z nim skontaktować - http://www.przychodniagierek.pl/kontakt.html, podesłać mu RTG i spytać czy podejmie się tej operacji.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24274
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie sty 05, 2014 22:50 Re: Kotka po wypadku potrzebna pomoc, złamany kręgosłup!!!

Dzięki, na pewno napiszę tylko już jutro, żeby to jakoś ogarnąć w miarę logicznie, bo dzisiaj już padam na twarz (co za d**** wymyślił zajęcia w długi weekend).
Obrazek

Roxy0311

 
Posty: 316
Od: Czw wrz 19, 2013 11:47
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 78 gości