Z tej historii dwa młode kocurki jeszcze nie znalazły domu..
Powiem Wam, że zdumiona jestem postawą ich matki.
Kotki urodziły się w sierpniu, teraz mamy kwiecień.
W grudniu miał być wyadoptowany Morfeusz, który mieszkał z bratem na podwórku i kocicą, ich matką.
Matka walczyła o zwrot kociąt po jej sterylizacji, i oddałam jej trzy kocurki. Dwie panny kocie mają wspólny, najlepszy domek, o jakim marzyłam, więc po sterylce matka już ich nie widziała.
Morfeusz miał zapalenie w pyszczku i pod noskiem, więc go nie oddałam. Koci brat bardzo tęsknił jak kotek był u wetki.
Teraz kociaki mieszkają w drugiej części domu i od dziś włączyłam duży korytarz i kocica czuje je przez drzwi i słyszy.. znowu awanturuje się, żeby jej oddać dzieci..
Nie tylko pamięta, ale i wymiałkuje na wszelkie sposoby..od skargi cienkiej po groźby niskim tonem.. To 8- miesięczne koty..cudowne i kochane.
A ona..dzika kocia matka..pamięta i nawołuje je jak kiedyś..jestem wzruszona..
To zaprzecza mojej wiedzy, że po zabraniu kociąt kocice szybko zapominają o swoich dzieciach..

