Przywiozłam właśnie piękną Miriam po sterylce z powrotem na działki... Przez całą drogę z Torunia śpiewała,
ale na swoim terenie – kita w górę i biegiem do przodu!

Przy okazji nakarmiłam stadko, 2 maluchi były też (zawsze są! wyglądają już jak małe niedźwiadki

)
A TYMCZASEM W KUCHNI...

Ringo zdobył szczyt kuchennego świata, Piętaszek i Snow zrobili włam do zlewu i bawią się w basen...

Ringo Wysopienny – odpoczynek wojownika...
Muszę zaczaić się z aparatem i zobaczyć, jak on się tam dostaje i jak później zeskakuje.
Kiedyś raz wskoczył tam dorosły kot, jeden z moich namłodszych, ale bał się zejść i musiałam pomóc.
A tutaj luzik...
