Tego i tak uszy zdradzają - na pierwszy rzut oka widać, że chłopak z Pragi
Odgracam i odgracam i końca nie widać

Usiłuję odzyskać cokolwiek przestrzeni i miejsc do przechowywania dupereli i nie tylko.
Pralka chodzi non-stop, altana śmietnikowa cała moja
Jeszcze z miesiąc urlopu bym miała, to może bym doprowadziła ruinę do stanu używalności
Niciak przerobiony na kociak (kociaptek?) to był strzał w 10tkę.
Łącznie z miejscem w którym stoi - wszystkie krople, maści, piguły i osprzęt mam akuratnie pod ręką w miejscu, gdzie przeprowadzam większość faszerowań

Potwory już się przyzwyczaiły, że jedzą pod daszkiem
Ogólnie kociaste zadowolone z czynności (oczywiście dopóki odkurzacz nie działa). Wyciągam masę pudeł, pojemników i pojemniczków, w ktorych natychmiast można się przecież słodko uwalić.
W nosie mają, że wyciągam głównie w celu odkłaczenia, odświeżenia i przejrzenia zawartości
Z tej radości ogólnej tryskają inwencją twórczą - nie wystarczyło narobienie na sufit w świeżo umytej kuwecie (jak??? ja się pytam - jak do diabła i które takie zdolne???

), można przecież narobić też na świeżo umyte okna

Bo przyklejanie kupy do ściany nad kuwetą to już nuda
Ktoś narzeka, że mu koty leją? Zapraszam do mnie - chciałabym, żeby się do lania ograniczyły
