Właśnie wróciłam od Buni, oczywiście nie obyło się bez "imprezy"

Zepsułam ten stary Imavetrol

tam były dwie dawki (jak dobrze widziałam) a że ja dziś jeszcze robiłam za pirata (mam jedno oko zaklejone i nie mam kompletnie wyczucia odległości - Marta widziała jak nie mogłam trafić do zamka kluczem

) to wstrzyknęłam całość do wody

bałam się że coś źle odmierzę z dodatkową wodą i zrobiłam mieszankę jeszcze raz (z tego nowego), wolałam nie ryzykować że Bunię wysmaruję za mocnym roztworem. Wysmarowałam ją, mam nadzieję, że nigdzie nie pominęłam (szyja i głowa), bo ogólnie gówno widzę

No ale wypaciana została, co nie jest wcale takie łatwe bo jej się to baaardzo podoba i w trakcie się ociera i mruczy i tupta i wszystko na raz

Leki też dostała, bardzo ładnie zjadła, 70g Animondy Ocean i jeszcze potem wtuliła 70g Almo Nature. Nasypałam jej pół miski chrupków dla maluchów RC Weaniong - rzuciła się na nie, nie zdziwiłabym się jak jutro rano będzie pusta miska. Reszta chrupek jest na półce za saszetkami (doniosłam jej jeszcze Animondę Winter - saszetki). Tam jest gourmet sufflet (mała puszeczka) daj jej to i jak będzie to jadła to jej jeszcze doniosę we wtorek tych puszek. Kuwetę sprzątnęłam ale już nie zamiatałam (bałam się ze z tym jednym okiem jeszcze coś porozwalam wolałam nie tykać miotły

). A w drodze na przystanek prawie wlazłam pod auto
Marciula - fajnie było Cię poznać
