AniaWrocław pisze:Napisałam, że kamień może doprowadzić do tego, że zęby trzeba wyrwać, stąd moja prośba, żeby wziąć kota do weta i sprawdzić pod kątem obecności kamienia! Twoja uwaga, że zaniedbane zęby leczysz dotyczy ludzi czy kotów? Jeśli ludzi, zapewniam Cię, że zęby mam zadbane a Twoja uwaga niepotrzebnie napastliwa! A jeśli masz adres kociego stomatologa, to chętnie skorzystam!
Dotyczy i ludzi i kotów

Adres mam, choć nie we Wrocławiu, ale jak Cię urządza, to z czystym sumieniem polecam dr Jodkowską na SGGW - choć ja unikam, bo drogo koszmarnie

Kamień - sam w sobie - nie doprowadzi do konieczności wyrwania zębów. Wystarczy go zdjąć. Do tego nie potrzeba specjalisty, tylko przyzwoitego weta ze sprzętem. Wskazaniem do rwania może być plazmocytarne zapalenie jamy ustnej, FORL, czy inne choroby,
jeśli nie poddają się leczeniu (antybiotykoterapia, sterydoterapia czy co tam wet zaleci). Przy czym z tego, co poczytałam na ten temat wynika, że przy większości chorób kamień jest efektem, a nie przyczyną.
I stąd mój protest, bo rwie się zęby w ostateczności, chore lub (np. przy PZJU) nawet zdrowe - ale nie po prostu zaniedbane, a wg mnie, to duża różnica

albo inaczej - Twoje uproszczenie (rwanie zaniedbanych zębów) jest zbyt duże jak na moje doświadczenie z kocimi zębami.
I naprawdę nie chodzi mi o to, żeby się kłócić. U dwóch tymczasek musiałam usunąć wszystkie zęby, przy czym u żadnej wina nie leżała w 'kamieniu', natomiast nie usunęłam ani jednego zęba u kota, który miałby tylko kamień. Dodam jeszcze, że jedną kotkę "wyleczyłam" z podejrzenia PZJU bez interwencji weterynaryjnej. Za to inna dumnie obnosi swój kamień na zębach i tylko mam zalecenie dbać o to, żeby się nie powiększał (kotka ma już swoje lata i póki stan nie jest tragiczny i się nie zmienia, wet nie chce wchodzić z narkozą).
Tym bardziej jeśli rozmawiamy o kocie, który się ostatnio tyle po wetach
nabiegał i któryś z wetów na pewno mu do paszczy zajrzał. A marta333 wspomniała, że zęby są w porządku, czyli na pewno zajrzał.
Nie podważam konieczności zwrócenia uwagi na to, tylko sama odpowiedz - co, jeśli kotka ma kamień? Zgodziłabyś się dać jej teraz narkozę, żeby ten kamień zdjąć?
Bo moi weci kazali mi w podobnej sytuacji odczekać min. 3 miesiące od sterylki do zabiegu na zębach. A po drodze nic, poza podawaniem dodatków na zęby (bo właśnie też odradzili zmianę karmy na całkiem dentystyczną) nie można było zrobić.
I nie chodziło mi o bycie napastliwą, ale zbyt duże uproszczenia mnie niepokoją, a zarzucanie mi braku zrozumienia słowa pisanego - drażni
