Yoszko - nieśmiały pingwin

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw lip 26, 2012 16:57 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Dzięki wielkie za rady, porady, kiche - książkę to ja bym mogła już chyba sama napisać, ale o tym jak trudno jest "łatwo" wyzwolić się z jarzma nałogu :| Mój Tżet też rzucił 7 lat temu z dnia na dzień - bywają tacy mocarze, jak Ci tutaj również wymienieni. Pozdrawiam i gratuluję :piwa:
Z innej strony, jak to jest, że jedni ładują tyle pieniędzy, żeby uratować zdrowie, życie, a inni pieniądze wydają, żeby własne (no wiem - i czyjeś) zdrowie niszczyć.
Ostatnio udało mi się 3 miesiące, ale potem poległam, tzn. uległam stresowi... MalgWroclaw ja to mam (na dzień dziesiejszy miałam) takie miejsce w kuchni, przy oknie i wszystkich z tej kuchni wyganiam, znaczy się wyganiałam...Łącznie z kotami... Ale wiem, wiem...
Ja mam jeszcze jedną ambicję czy raczej marzenie czy jak to nazwać w związku z powyższym tematem- bardzo chcę być jak najdłużej zdrowa, bo chcę tańczyć kiedyś na weselu u wnuków :mrgreen:
Bo Babcie są NAJfajniejsze na świecie. I faaajnie jest je mieć.
No i ja też taką fajną babcią kiedyś będę :mrgreen:
Ale resztę to ja tym temacie już muszę sama z sobą załatwić.

No dobra, ale teraz koniec z tym tematem. Bo tutaj o Josiu jest :D
Pozdrawiamy serdecznie ze zwierzakami.
atena-olimpia pomruczanki od Josia dla całej Twojej rodziny - no ja też mam słabość do pingwnków. Swojego czasu mieliśmy ich kilka 8O
Ale tylko Josiowi się przydarzyło, że wrócił :( Akurat temu najwrażliwszemu.
tellma
 

Post » Pt lip 27, 2012 5:44 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Zobaczysz, Joś jeszcze znajdzie najlepszy dom na świecie. Jak Nosek z mojego podwórka.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lip 29, 2012 20:25 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Joś świetnie:-)
Szaleje (z umiarem, Joś to grzeczny, spokojny kot), bawi się (też z umiarem, choć nie zawsze;-)), przychodzi na łóżko, przysiada się na kanapie, nawołuje kiedy jest sam w pokoju i chciałby towarzystwa, podpatruje często co robimy, dużo też śpi. Tak po prostu po cichutku nam towarzyszy i po swojemu jest.

To jest prześwietny kot. Musi tylko zaufać i przekonać się do danej osoby. I czasu oczywiście potrzebuje. Cierpliwości.
Kiedy do nas wrócił, też na początku było trochę pod górkę. Zaszył się pod łóżkiem i tak siedział w ciemnym kącie. Na próbę kontaktu reagował dość histerycznie: buczał, piszczał, jeżył się, pacał powietrze łapką.
Nie robiliśmy nic szczególnego. Po prostu czekaliśmy. Aż sam zdecyduje się wyjść i wymyśli co dalej zrobić.
Pierwszej nocy wyszedł spod łóżka, na ugiętych łapkach, skradając się, czujny, gotowy uciec w każdej chwili.
W ciągu następnego dnia jakby nie było Josia. Pod łóżkiem świeciły tylko jego oczy. Ale jadł i korzystał z kuwety. No to czekaliśmy dalej. Zostawiliśmy go w spokoju.
Drugiego, trzeciego, czwartego dnia zaczął wyglądać spod łóżka i w dzień, można było go też już pogłaskać. Zaczął mrużyć oczy kiedy się do niego cicho mówiło i już się tak nie bał.
A potem, kolejnego i jeszcze następnego dnia oswajał się stopniowo z nową sytuacją, z nami, otwierał się powoli, nabierał odwagi i taki radośniejszy się robił.
Z czasem stawał się coraz kochańszy, coraz fajniejszy, coraz cudniejszy...

Uwielbiamy go. Jest cudowny.
Zdarzy mu się nabuczeć na człowieka czy łapką bez pazurów pacnąć w rękę. Bywa humorzasty. Nie zawsze ma ochotę na towarzystwo ludzi, wtedy zaszywa się w kącie i najczęściej śpi.
Ale poza tym - no naprawdę jest kochany. Miły, spokojny, cierpliwie znosi przytulanie, często zawołany po imieniu przybiega albo chociaż wystawia głowę zza drzwi i patrząc prosto w oczy daje do zrozumienia, że wie, że to jego wołają. Przychodzi też czasem na kolana, ostatnio przeleżał na kolanach połowę filmu, niewzruszenie śpiąc i mrucząc od czasu do czasu.

Joszko szuka domu, który przetrwa ten początkowy czas aklimatyzacji.
Tak, przypłaszczony do ziemi, ze stresu gubiący futro, odstraszający buczeniem, patrzący z przerażeniem kot to przykry widok. Patrzy się na niego i myśli tylko o tym, że na pewno jest nieszczęśliwy... że nie chce tu być, że to krzywda psychiczna dla niego...
Ale my znamy Josia, wiemy, że to tylko na początku, że minie to, że potem będzie szczęśliwy...
Nowy dom Josia musi po prostu poczekać. Nic więcej. Nie poddawać się, nie myśleć 'jest taki nieszczęśliwy'. Zostawić Josia w spokoju, aż sam zdecyduje się nawiązać kontakt. Nie zrażać się buczeniem czy nawet próbą obrony za pomocą łapek. Pozwolić Josiowi zaakceptować sytuację. On w swoim tempie będzie się przekonywał, oswajał z nowym domem.
A potem...
Potem to będzie dla Nowego Domu cudowny, kochający przyjaciel.
Wiemy o tym bardzo dobrze.

Szukamy Josiowi domu, który da szansę i czas, siebie i towarzystwo innego kota. Serce i dom.
Domu, który przeczeka ten początkowy czas...
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie lip 29, 2012 20:35 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu



Małe fruwające z ogonem jak szczotka z filmiku to Zołi.
Szuka domu oczywiście.
Ma trzy miesiące i ponad wszystko kocha koty...
Jest ze schroniska w Katowicach. Była trochę dzikawa. Trafiła do nas na oswojenie.

Może akurat komuś wpadnie w oko;-)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Josiu rewelacyjnie się z nią dogaduje (a na początku jej nie lubił;-)).
Chętnie oddamy w dwupaku :mrgreen:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Pon lip 30, 2012 7:55 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Kolejne cudo u Korciaczków :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: ta mała ma śliczny kolorowy płaszczyk :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: oswoi się u was i będzie ślicznym miziakiem :wink:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Pon lip 30, 2012 8:54 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Mała Zołi zdobyła sobie wszystkie nasze koty. Rozruszała całe towarzycho :D A Krzywy dodatkowo jej matkuje 8O Normalnie obudził się w nim instynkt macierzyński - nie nie mylę się: NIE tacierzyński :wink: tylko macierzyński właśnie. Myję ją, pucuje uszy, gdzie on, tam i ona, łażą ze sobą po całym mieszkaniu i śpią razem. Mała nawet próbuje mleko u Krzywego znaleźć 8O
A Yoś to starszy brat. Do harców :D

A w tym poniżej uroczym wazoniku miałam wczoraj kwiatki polne, które sobie nazbierałam.
Dzisiaj rano zastałam widoczek :evil:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obok leżał na fotelu Krzywy z Zołi z niewinną miną pod tytułem: TO NIE MY 8O
tellma
 

Post » Pon lip 30, 2012 8:59 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Oj tak umaszczone kociaki to łobuziary - u mnie Tunia wariatunia biła rekordy w dokazywaniu - czasami złośliwym jak cos nie po jej myśli było.
za szybki i dobry domek bo i koty i wy się rozkochacie :ok:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lip 30, 2012 9:05 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

No chciałabyśmy Dorotko znaleźć w miarę szybko domek, oczywiście dobry jakiś :wink: Ja trochę z tą Zołi zaryzykowałam - Tżeta nie ma, jest na dłuższym wyjeździe i tak mnie dziewczyny przekabaciły, że ładna, młodziutka, to szybko jej domek znajdą. Że tata się ani nie dowie :roll: Faktem jest, że Zołi tak rozpierała energia w klatce, że miała lekko rozwalony nos, i darła się że całe schronisko ją słyszało. Ponoć. Ale nie dziwię się - to wulkan jest, nie usiedzi w miejscu, może faktycznie jest, że takie tri mają charakterki :twisted: Ale wesoło jest. Lepsze niż tv.
Tylko, żebyśmy zdążyli zanim Tżet wróci.
Znaczy się mamy jeszcze trochę czasu.
Ale generalnie teraz z domkami kiepsko - wszędzie :|
Wakacje.
tellma
 

Post » Pon lip 30, 2012 11:07 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Pozostając jeszcze przez chwilę poza tematem głównym. Tak to wygląda, to matkowanie Krzywego:
http://www.youtube.com/watch?v=yU3SsXNP ... e=youtu.be

No
Joś + Zołi - dwupak.
Czują się razem dobrze. Coraz lepiej.
Wspólny domek.
Ech, marzenie...
Ale marzyć trzeba,
a co :D

Pozdrowienia w ten piękny dzień :kotek: :kotek: :kotek:

ps. Krzywy oczywiście nie do wzięcia, jakby co :wink: Chociaż duet z Zołi - słodki widoczek.
Ale Joś
Joś jak najbardziej :mrgreen:

ps2
Nosku - faaajny masz domek. Też bym taki chciał. Joś
tellma
 

Post » Pon lip 30, 2012 13:09 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Dobrym pomyslem byloby napewno, aby Yosiu razem z Zoli znalazl dom - bedzie razniej Yosiowi towarzystwie malej kolezanki oswajac sie w nowym domku - oby tylko taki sie znalazl. Okres wakacyjny nie sprzyja adopcjom wiec trzeba cierpliwie czekac - a moze jednak nie tak dlugo :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Za najlepszy domek dla Yosia i Zoli :1luvu: :1luvu: :1luvu:

franczeska2

 
Posty: 94
Od: Śro paź 19, 2011 22:07

Post » Pon lip 30, 2012 15:13 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

cudne te filmiki :kotek:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lip 30, 2012 21:14 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Trzymam łapki za Twój domek, Yosiu.
Nosek (dzisiaj ciocia się śmiała, że jestem Antoni Nosek)
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lip 31, 2012 8:54 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

Jakie piękne widoki 8O Jestem pod wrażeniem Krzywego i Zołi, a o Yosiu nie wspomnę :ok: :ok: :ok:

joszko89

 
Posty: 3823
Od: Nie paź 09, 2011 14:13
Lokalizacja: Opole

Post » Wto lip 31, 2012 8:55 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

tellma, bo kocie chłopaki chyba już tak mają :) U nas jak był jakiś kociak, to kocury im matkowały - prawie wszystkie :ok:

mała jest obłędnie piękna :love:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 02, 2012 7:54 Re: Yoszko - 3-letni nieśmiały wyjątkowy pingwin szuka domu

kiche_wilczyca pisze:tellma, bo kocie chłopaki chyba już tak mają :) U nas jak był jakiś kociak, to kocury im matkowały - prawie wszystkie :ok: love:


To jest ciekawe, bo w naturze, to generalnie (chyba?) samce z reguły nie interesują się swoim potomstwem (ciekawym - to akurat wiem - odstępstwem od reguły są koniki morskie :D , no, i ludzie oczywiście :ryk: )
U Krzywego jest to o tyle dziwne, że wcześniej nigdy się nie interesował maluchami - może to mała ma na niego taki magiczny wpływ? Ona to umie podejść - jak pisałam: zdobyła sobie, urobiła wszystkie nasze koty. Nawet Thaja, generalnie pozbawiona instynktów opiekuńczych (raczej), wczoraj ją troszkę wypucowała.
A ciekawe jak nasz Szeryfek - on to chyba nie bardzo jest "wujkowaty"? (przepraszam - matkowaty :lol: )

No i chyba jednak nie uda się eksperyment: duet (komplet) dwa w jednym, czyli Joś+ Zołi. Jest o Zołi dość fajne zapytanie, a nawet bardzo fajne, chociaż ja to już do tych "fajności" zaczynam mieć dystans... Czasami ktoś, wydaje się, czyta w naszych myślach, wydaje się idealny jako domek i wszystkie odpowiedzi ok, a potem... klops. Juz miałam tak trzy razy.
W każdym bądź razie, jak wszystko pójdzie dobrze, to pojedziemy (bez Zołi) na wizytę pa, do Sosnowca. Zołi miałaby siostrzyczkę - 11 mies. Mimi.
Marzenia marzeniami - Joś na pewno lepiej by się zaaklimatyzował w takim dwupaku, ale prawdopodobieństwo takiego cudu raczej nie jest wielkie...
I tak czeka ten Joś...
A futerko ma mięciutkie (jak kaczuszka :wink: ). I ma specyficzny sposób przytulania się do człowieka - kiedy się go bierze na ręce, przylega całym ciałem, jakby był z plasteliny.
No i nie boimy się już jego buczenia - już wiemy, że tylko sobie tak czasem postraszy, ale nic, a nic, nie zrobi. Oczywiście nie można przeginać :wink: Kiedy kot mówi: postaw mnie na ziemi, bo ja już NIE CHCĘ, to trzeba postawić :D

Bardzo dziękujemy za trzymanie kciuków za domek Josiowy, za wklejenie banerków :kotek: :kotek: :kotek: .
Wszystkie bezdomniaki potrzebują domów, za wszystkie trzeba trzymać kciuki, nie wszystkie też niestety mają szczęście...
Ale mamy nadzieję, że szczęście uśmiechnie się też do Josia...
Zdradzę Wam sekret: marzę...marzę o domku z balkonem... Tak, żeby Joś mół wygrzewać się na słoneczku i poczuć świeże powietrze...
No, ale to oczywiście nie jest koniecznie. Najważniejsze by miał domek, który go już nigdy nie zawiedzie. I żeby miał kociego przyjaciela, żeby już nigdy nie był taki samotny.


Nosku - ja nie wiem kto to jest Antoni Nosek :oops: . Ale na pewno ktoś fajny :D JOŚ

Pozdrawiamy w ten PIĘKNY dzień:)))))))
tellma
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości