S.K.Niekochane XIX-zapraszamy na bazarek do naszego marketu

[Mała1]

no to przyszły tydzien
to może piatek?czy sobota? żeby było wolne na drugi dzień
przynajmniej dla części

i mam jeszcze jedna prośbę, napiszcie kto może być na wolontariacie sobotnim, cooo
bo mam jechać rano, muszę znależć zastępstwo
ech brakuje mi proszącej na kolanach emotki

...a w schronisku...

wczoraj jeszcze jeden maluch znalazł dom, z tej ostatniej czwórki
dom juz sam do mnie dzwonił

Został wiec tylko jeden biedak i nasz Pchlarzyk, który znów ma posklejane oczka

Altera dziś trafiła na 1 kociarnię-boi sie, syka
ale tam dziwnie bez Agrypinki

max późno zajechała do domu-chyba ,po 23ej-ale dostałam smsa

Dominus wylądował w klatce, nadal troche ,,rzęzi,, ale w klatce jadł, chyba mu lepiej w klatce bez innych kotów

Kubuś i Leoś dzis zaszczepieni, w koncu coś nie coś zjedli
oni chowani na kitkecie, i własnie saszetki kitketa zaczęli jeść

Tootus nadal nie je, jest na kroplówkach w zaprzyjażnionym szpitaliku
ale byc może dzis pojedzie do DT

[Lidka]

Ja troche offa:)
Ale jest kociara, która zastartowała z kocim blogiem w konkursie na blog roku.
Jeśli macie 1,23 na zbyciu to pomóżcie rudasom:))

viewtopic.php?f=8&t=137955

"Wystarczy wysłać smsa o treści H00472 na numer 7122.

W treści smsa są zera i nie ma spacji. Koszt sms’a to 1,23 zł - przekazywany na cele dobroczynne. Z jednego numeru można wysłać tylko 1 sms. I tylko od polskiego operatora Głosować można do 19 stycznia 2012 god godz. 12.00.

Szczegóły na blogu: http://rudomi.pl/index.ph...011-czas-start/"

[Mała1]

cytat

Pani Iwono,

Tak jak się obawiałem podróż była trudna. Kicia w ciągu 2 godzin
załatwiła 4 (z 5) pieluch plus spodnie moje żony. Potem już się
uspokoiła i tylko czasami pomiaukiwała i permanentnie (mimo intensywnego
oczyszczania zabrudzonego futra) podśmierdziwała. Tak że w ciągu tych
pierwszych dwóch godzin przejechaliśmy raptem 70 km. Zatrzymaliśmy się
oczywiście by dokupić pieluch ale zgodnie z prawami Murphyego nie
okazały się już potrzebne.
Do domu dojechaliśmy więc po północy i tu niestety musieliśmy Agrypince
zafundować jeszcze jeden stres w postaci intensywnego mycia pododgonia i
okolic. Zniosła to dzielnie, W podróży zdecydowanie odmawiała jedzenia i
picia więc byłem trochę zaniepokojony ale w domu po myciu i osuszeniu
bez problemu zjadła wilgotną karmę. Potem już był tylko festiwal
głaskania, ocierania i poznawania nowego domu. Noc przespała grzecznie w
fotelu a nad ranem podjęła (udaną) próbę transferu do naszego łóżka.
Tyle że ponieważ nadal jeszcze trochę zalatuje to raczej trzymamy ją w
nogach. Od rana apetyt i na suchą i na wilgotną karmę dopisuje, kuweta
też była w użyciu.
O 14 czeka nas jeszcze wizyta u weterynarza i mam nadzieję stresy kotki
na jakiś czas się skończą.
Wygląda więc na to że nastąpiła wstępna aklimatyzacja i zdecydowanie
można przesunąć Agrypinę z sekcji "na kociarni" do sekcji "znalazły dom".

pozdrawiam
Artur

PS 1. Agrypina jest naprawdę urocza
PS 2. Gdybym mi się pojawiły jeszcze jakieś pytania to z pozwolę sobie
się z Panią skontaktować.
PS 3. Strasznie mi chodzi po głowie Alladyn. Tak mnie trącił głową jakby
dawał znać, że czekał. Boję się jednak relacji między nim a Agrypiną.
Gdyby widziała Pani że zdecydowanie nie może znaleźć domu proszę mi dać
znać.

[BOENA]

Piękna Agrypino - tak bardzo się cieszę !!!

[TanundA]

Mała w czwartek mnie nie będzie, pracuję
ale w sobotę będę na dziesiątą do trzynastej myślę



no to Agrypince się trafił domek



za tydzień mam wolne sob i niedziela obojętnie który dzień jak dla mnie zrobimy zebranie
no chyba, że odpracuje w któryś z tych dni bo dziś musiałam się zwolnić (szkoda, że nie jutro gdy wolontariat z powodu wymiotow które do 15 myślę..mam nadzieję przejdą )

[Gosiara]

cytat

Pani Iwono,

Tak jak się obawiałem podróż była trudna. Kicia w ciągu 2 godzin
załatwiła 4 (z 5) pieluch plus spodnie moje żony. Potem już się
uspokoiła i tylko czasami pomiaukiwała i permanentnie (mimo intensywnego
oczyszczania zabrudzonego futra) podśmierdziwała. Tak że w ciągu tych
pierwszych dwóch godzin przejechaliśmy raptem 70 km. Zatrzymaliśmy się
oczywiście by dokupić pieluch ale zgodnie z prawami Murphyego nie
okazały się już potrzebne.
Do domu dojechaliśmy więc po północy i tu niestety musieliśmy Agrypince
zafundować jeszcze jeden stres w postaci intensywnego mycia pododgonia i
okolic. Zniosła to dzielnie, W podróży zdecydowanie odmawiała jedzenia i
picia więc byłem trochę zaniepokojony ale w domu po myciu i osuszeniu
bez problemu zjadła wilgotną karmę. Potem już był tylko festiwal
głaskania, ocierania i poznawania nowego domu. Noc przespała grzecznie w
fotelu a nad ranem podjęła (udaną) próbę transferu do naszego łóżka.
Tyle że ponieważ nadal jeszcze trochę zalatuje to raczej trzymamy ją w
nogach. Od rana apetyt i na suchą i na wilgotną karmę dopisuje, kuweta
też była w użyciu.
O 14 czeka nas jeszcze wizyta u weterynarza i mam nadzieję stresy kotki
na jakiś czas się skończą.
Wygląda więc na to że nastąpiła wstępna aklimatyzacja i zdecydowanie
można przesunąć Agrypinę z sekcji "na kociarni" do sekcji "znalazły dom".

pozdrawiam
Artur

PS 1. Agrypina jest naprawdę urocza
PS 2. Gdybym mi się pojawiły jeszcze jakieś pytania to z pozwolę sobie
się z Panią skontaktować.
PS 3. Strasznie mi chodzi po głowie Alladyn. Tak mnie trącił głową jakby
dawał znać, że czekał. Boję się jednak relacji między nim a Agrypiną.
Gdyby widziała Pani że zdecydowanie nie może znaleźć domu proszę mi dać
znać.

Oby wszystkie takie adopcje były

[Lidka]

Super, że wciąż takie fajne domy się zgłaszają:)

Może i ja sie przytelepie w końcu na spotkanie:)
Znaczy narazie to jest przyszły tydzień?

[TanundA]

Może i ja sie przytelepie w końcu na spotkanie:)
Znaczy narazie to jest przyszły tydzień?

no Lidka jak Ciebie może zabraknąć?
tak, wstępnie przesunęliśmy na przyszły weekend 28/29 styczeń spotkanie

[puskas]

Agrypinko toś trafiła dziouszko

[kaja555]

Relacja domku Agrypiny mnie bardzo rozbawiła, że tak powiem

[Mała1]

Tania-suuuper ze będziesz w sobotę, tangerine może też
chodzi o rozmowy z potencjalnymi domami ( bo wstępnie dwa umawiałam) i o pilnowanie wolontariuszy-zresztą Ty wiesz

Tootus pojechał dzis do domu tymczasowego..
Będę w jego imieniu zdawac relacje na tymczasach

[Korespondentka]

Nawet mali Wojtus i Wiktor z grupy kotów pani Ewy nie mieli szczęścia, takie słodziaki

Czy te maluchy mają już dom ?

[Mała1]

nie, nie mają
to nie są schroniskowce
to kociaki z DT wzięte od pani Ewy z tego wątku
viewtopic.php?f=1&t=136880

[Korespondentka]

nie, nie mają
to nie są schroniskowce
to kociaki z DT wzięte od pani Ewy z tego wątku
viewtopic.php?f=1&t=136880

Dajcie, proszę, jakieś namiary telefoniczne, może dla jednego miałabym dom, ale muszę dowiedzieć się czegoś więcej.
Ode mnie w weekend miały być adoptowane 2 kotki, ale jedna ma jakieś problemy - najprawdopodobniej neurologiczne, dom chce 2 koty, szkoda, żeby to zmarnować.
Moja mała tymczasowiczka ma około 7 tygodni, szukam kociaka w podobnym wieku/ciut starszego.

[Mała1]

jutro Ci przeslę namiary na pw
nam tez trochę szkoda ich rozdzielać przyznaję, bardzo się kochają
ale decyzja należy do DT
Wiem ,że są odrobaczeni, ale jeszcze chyba przed szczepieniem, charaktery cudne , kotki piękne