Szczytno 4 - walczymy. Potrzebny CANISERIN/SUROWICA !!!

Melduję się porannie

MalgWroclaw pisze:Ciekawe, jak po nocy się macie.
Niepiskliwego dnia w pracy.

juz byłam tu o poranku i też czekam na dobre wieści...

Wieści dobre ,dzieciaki jedzą i rosną.Trzy zrobiły już kupki po masowaniu i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa.Rano przemycone do pracy teraz śpią i niedługo pora karmienia.Powiedziałam swojemu szefowi ,ze je mam w pracy bo bałam się ,że się zorientuja ,że coś niegra bo się trochę dziwnie zachowuję.Szef zareagował pozytywnie tylko przed niektórymi osobami nadal muszę je ukrywać,lecz są bezpieczne.Najgorzej z wchodzenioem do pracy przez bramę bo czasami krzyczą i teraz jeszcze próbują wyjść z kartonika. :wink:

Dobrze, Basiu, że nie pracujesz w prywatnej firmie kosmetycznej, w której pracowała moja przyjaciółka. Nie pracowała w dziale produkcji, tylko pr i nie miała nic wspólnego z produktami. Pani właścicielka z małżonkiem codziennie rano i przy wychodzeniu z pracy robili (i pewnie dalej robią) rewizję wszystkim pracownikom. Ludzie zostawiali swoje torebki w samochodach, żeby uniknąć przykrości, ale nic z tego - i tak rewizja była.
Gdyby właścicielce zależało na znalezieniu złodzieja, wystarczyłoby sprawdzić raz, może dwa. Ale jej chyba zależy na upokarzaniu ludzkości.

MalgWroclaw pisze:Dobrze, Basiu, że nie pracujesz w prywatnej firmie kosmetycznej, w której pracowała moja przyjaciółka. Nie pracowała w dziale produkcji, tylko pr i nie miała nic wspólnego z produktami. Pani właścicielka z małżonkiem codziennie rano i przy wychodzeniu z pracy robili (i pewnie dalej robią) rewizję wszystkim pracownikom. Ludzie zostawiali swoje torebki w samochodach, żeby uniknąć przykrości, ale nic z tego - i tak rewizja była.
Gdyby właścicielce zależało na znalezieniu złodzieja, wystarczyłoby sprawdzić raz, może dwa. Ale jej chyba zależy na upokarzaniu ludzkości.

Zdaję sobie sprawę ,że nie wszędzie są takie możliwości.W moim wcześniejszym miejscu pracy też nie mogłabym ich mieć,tutaj też nie powinnam lecz sprawdzał mi toreb nikt nie będzie i życzliwość wśród małej grupy współpracowników najbliższych jest.Chociaż nie zawsze tak było.O bezdomne koty z pracy nie było łatwo walczyć lecz tym ,że się nie poddałam ,że czasem ktoś się śmieję ,ze dokarmiam koty zaimponowałam szefowi i sam zmienił poglądy.Wiem bo przyznał się do tego w rozmowie.

I tak trzymać :ok:

Bo Bryś naszym kapitanem... od orania morza...
I wbrew pozorom coś czasem się uda... zaorać...
nawet w ludzkich umysłach.

super,że maluszki współpracują ..i współpracownicy też :mrgreen:

generalnie uważam, że ludzie są źli i parszywi, ale na szczęście nie mam racji :wink:

U mnie kiedyś pewien pan zawsze przychodził na dyżury ze swoim wyżłem
Ale koty z piwnic pogonili...

a ja miałam na studiach wykładowce, starszego pana ,który zabierał do pracy psa..starszego spanielka ...i podczas wykładów w pana gabinecie piesek też słuchał :mrgreen:

Basiu, ucalowania dla szefa. Powiedz mu, ze ma wirtualne wielbicielki za dobre serce. :1luvu:

Magda.T pisze:Basiu, ucalowania dla szefa. Powiedz mu, ze ma wirtualne wielbicielki za dobre serce.

Magdo i szefowi się te buziaki spodobały tylko takie wirtualne mu nie wystarczą :lol:

Cioteczki, szukamy pomocy w zrobieniu fb dla kociaczków z tego wątku
viewtopic.php?f=1&t=132989

horacy 7 pisze:
Magda.T pisze:Basiu, ucalowania dla szefa. Powiedz mu, ze ma wirtualne wielbicielki za dobre serce.

Magdo i szefowi się te buziaki spodobały tylko takie wirtualne mu nie wystarczą

pjej ojej ojej, i co my teraz zrobimy :?:

Magda.T pisze:
horacy 7 pisze:
Magda.T pisze:Basiu, ucalowania dla szefa. Powiedz mu, ze ma wirtualne wielbicielki za dobre serce.

Magdo i szefowi się te buziaki spodobały tylko takie wirtualne mu nie wystarczą

pjej ojej ojej, i co my teraz zrobimy

pakuj się i dawaj ..całować kierownika :mrgreen:

sama chciałaś :ok:

Szczytno 4 - walczymy. Potrzebny CANISERIN/SUROWICA !!!

Kto przegląda forum