wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 27, 2013 21:57 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

U nas póki co spokój z sikaniem, ale ciiiiii, żeby nie zapeszać :wink: tyle, że u nas nigdy nie było sikania ciągłego, raczej takie epizody, góra co kilka dni, ewentualnie dwa dni z rzędu, a później dłuższy czas przerwy. Dziecko krzykiem czy płaczem na pewno koty stresuje, moja kotka cały czas przed synem ucieka, chociaż to już 2,5 roku, tyle że ona neurotyczna jest i na początku nie uciekała tylko przed nami. Kocur za to został określony przez behawiorystę jako nie do końca inteligentny, no i w sumie taki gapowaty jest, młodego się nie boi, wręcz przeciwnie, uwielbia być oklepywany jak pies i sam się mojemu synkowi nadstawia :wink: Obroże, których używam zawierają kojące feromony kociej mamy, czyli działają właśnie na głowę kota. U kota problem z reguły leży w głowie, wrażliwe stworzenia z nich, psy są prostsze w obsłudze pod tym względem. Skoro te obroże mają działanie kojące, to może kociak nie będzie tak z nią walczył? U nas głównym problemem obecnie jest agresja kocura w stosunku do kotki, sikanie to taki wątek poboczny, chociaż równie uciążliwy.

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Śro lis 27, 2013 23:04 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

ciężko to wszystko ogarnąć :) zwierzęta z nich wymagające i tak jak piszesz trudne w obsłudze :D i u Ciebie te obróżki odniosły zamierzony efekt i uspokoiły kota, a o to chodziło.. ja muszę odstawić tabletki 5HTP bo oboje wymiotują po zażyciu :/ mam do zrobienia mocz i usg pęcherza, może coś się wyjaśni. Poki co częściej się z nimi bawię, przynajmniej od 3 dni nie było agresji i od niedzieli ani odrobinki siurków :D oby tak dalej! IwonaBżyczę powodzenia :D
Ostatnio edytowano Nie sty 05, 2014 15:32 przez motylek1006, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 29, 2013 17:22 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Hej! Melduję, że u nas pęcherz jest zdrowy. Teraz tak: jeden lekarz twierdzi,że prawdopodobnie pomoże kastracja (w okolicach Bożego Narodzenia będzie), a jego żona, lekarka, że to najpewniej behawioralne problemy :( Jestem załamana, boję się go wpuścić do sypialni, a kot niedługo sam zacznie wchodzić, bo sporą część dnia i nocy spędza na próbach otworzenia drzwi.

Przypomnę, że u nas problemem jest sikaniem na kołdrę na łóżku i narzutę na kanapie. Narzuta zniknęła - zniknął problem. Sypialnię zamknęliśmy - też nie powtórzyło się, by siknął poza kuwetą. Natomiast po dwóch tygodniach od zamkniecia sypialni, otworzyliśmy ją na nowo i znów (trzeciego dnia) nasikał (pełny sik) na kołdrę. Od 3 tygodni ma zakaz wstępu do sypialni i nie sika nigdzie poza kuwetą. Boję się otworzyć sypialnię na nowo, ale tak jak pisze - on pewnie sam wkrótce to zrobi.
Jakieś rady? Kuweta przy łóżku (o rany...) może pomóc?

I pisałyścieo wybawieniu zapachu moczu wodą utlenioną. A jak mam ściany malowane farbą, to jak sobie poradzić/ Pytam ewentualnie, kot nie posikuje jeszcze i mam nadzieję, że nie zacznie...
Orion miauczyciel
Obrazek

sapperka

 
Posty: 80
Od: Śro lis 13, 2013 10:21

Post » Pt lis 29, 2013 17:34 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

u mnie behawiorystka kazala zrobić badanie moczu , sprawdzić czy nie jest cukrzykiem, badanie biochemiczne krwi, usg pęcherza, wykluczyc wszystkie ewentualne dolegliwosci i wtedy bedzie mozna postawic jakas diagnoze.Czy twoj kot mial robione takie,albo podobne badania?
slyszalam,ze jesli wykastruje sie kocura za pozno, tzn jesli on juz sobie systematycznie sika tu i tam to może zostać mu już nawyk i nie życzę Ci tego..
ja cieszylam się cale 4 dni że nie nasikal,az do dzisiaj!
Ostatnio edytowano Nie sty 05, 2014 15:33 przez motylek1006, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 29, 2013 20:33 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

u mnie miał zwykłe badanie moczu, nie wykazało infekcji. zresztą obie z weterynarz tak obstawiałyśmy, bo kot - tak jak piszę - nie sika w ogóle poza kuwetę, jeśli nie ma dostępu do konkretnych rzeczy, czyli czegoś do ugniecenia, co leży na czymś mięciusim.

ja się łudzę, że zdążę go wykastrować, w chwili kastracji będzie mieć 6,5 miesiąca. Nie mogę wcześniej, bo nie był drugi raz szczepiony - szczepienie za tydzień, a po szczepieniu trzeba odczekać 10-14 dni.


Kurde, ciężka sprawa z Twoim kotem, rozumiem, że kuweta mu odpowiada? Może dokup jeszcze jedną albo wymień żwirek na inny?
Orion miauczyciel
Obrazek

sapperka

 
Posty: 80
Od: Śro lis 13, 2013 10:21

Post » Pt lis 29, 2013 21:09 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

a to on młodziutki jest,po kastracji powinno być już ok, bo mój też sikał kilka razy przed kastracją i zdażyło mu się też po,ale teraz to istne szaleństwo,mam nadzieję,że jednak u Ciebie się to nie zdaży! U mnie śmierdzi niesamowicie,już nie zapraszam znajomych bo mi wstyd! :oops: stosuję wodę utlenioną,ale to chyba zbyt krótko żeby jakiś rezultat zobaczyć. Pomyślałam o teściowej mojej siostry która siedzi sama w domu i lubi koty,może wzięłaby go na 2-3 tyg żebym zobaczyła czy jest sens szukac mu nowego domu i czy faktycznie powodem sikania jest stresujące środowisko w którym żyje.. kuwety mają dwie krytą i odkrytą, preferują żwirek bentonitowy i takiego też kupuję, bez żadnego zapachu,sprzątam raz a czasem dwa razy dziennie... słyszałam już nawet że powodem sikania może być to że za późno dam mu jeść,że ktoś dzwoni domofonem,że puka do drzwi,że ktoś mnie odwiedza i mogę tak wymieniac w nieskończoność,dla mnie to absurd,ale mówiła mi to kobieta która ma 10 kotów i odcięty domofon, dzwonek do drzwi,czajnik elektryczny a nie zwykły,bo nie daj Bóg jakby zapiszczał :) jakaś paranoja :D
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 29, 2013 21:50 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Koty są wrażliwe i jeżeli któryś ma problemy behawioralne, to nawet takie absurdalne dla nas rzeczy mogą na nie wpływać stresująco. Nam behawiorystka też zaleciła większą uwagę, bawienie się z kotem, szczególnie laserem, a później nagroda w postaci smakołyków. Do czasu taka opcja się sprawdzała, ale moja kotka jest "neurotycznym bachorkiem" i ciągle jej było mało, aż znowu zaczęła sikać, a kota ekscytowało jej bieganie za laserem i właził na nią, jakby chciał pokryć. Na sikanie kocura miałam zalecone przestawienie i odkrycie kuwety, faktycznie pomogło, ale też do czasu. Ja myślę, że jak u kota pojawią się problemy behawioralne, to już zostaną, można je na pewien czas załagodzić, ale wrócą. Ja przetestowałam już chyba wszelkie możliwe opcje przez zabawę, przykrywanie rzeczy, przestawianie kuwet, zmiany żwirków, feliway'e, kalm aid'y, karmy calm, aż po obroże i część z tych rzeczy pomogła, inne wcale, a nawet te, które pomogły, to i tak tylko na jakiś czas.
Myślę jeszcze, że takiemu wrażliwcowi warto zapewnić ciche i spokojne miejsce, w którym będzie mógł sobie siedzieć i nikt mu nie przeszkodzi. O ile mojemu kocurowi nie przeszkadza, gdy moje dziecko wręcz przejdzie po nim, o tyle kotka nawet pogłaskać się nie pozwoli i widzę, że czuje się bezpieczna tylko na pralce, gdzie mój syn nie sięga, bo niestety kocią półkę schowaną za kanapą już odkrył i na nią wchodzi jak nie widzę.

sapperka pewnie nie pocieszę Cię pisząc, że jak kociak zaczął sikać, to sikać raczej będzie :( u nas problemy zaczęły się przed kastracją i sterylizacją, i po zabiegu nie zmieniło się nic, poza "zapachem" moczu, jest na szczęście mniej śmierdzący.

A ta woda utleniona nie rozjaśni kolorów?

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Pt lis 29, 2013 22:31 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

No właśnie nie sądzę, by kastracja pomogła, bo to nie są oznaki posikiwania, tylko całkowicie oddaje mocz w normalnej pozycji. No i tak jak piszę - nie robi tego w innych miejscach.
Dokupię chyba małą kuwetkę i postawię w sypialni przy łóżku, może to pomoże? :( nie wyobrażam sobie całe życie budzić się w sikach...

Nie pocieszyłaś mnie, Iwona, ale liczę, że u mojego jakoś minie... Zwłaszcza że to sikanie nie wiąże się z żadnymi zmianami danego dnia czy cokolwiek w tym rodzaju. Może uda się i kastracja jednak pomoże...
Orion miauczyciel
Obrazek

sapperka

 
Posty: 80
Od: Śro lis 13, 2013 10:21

Post » Sob lis 30, 2013 14:47 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

nie wiem czy czytałaś o tym jak nasza kotka sikała na kołdrę mojego męża, chodziło jej o to, żeby poświęcił jej więcej uwagi i przestała sikać. Teraz jeżeli jej się zdarzy jakiś odpał, to na szczęście do wanny i zwykle jest to grubsza sprawa.
Trzymam kciuki, żeby jednak zabieg pomógł! A póki co, zostaje Ci nie wpuszczanie kici do sypialni, jeżeli masz taką możliwość.

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Nie gru 01, 2013 16:45 produkty Sani Pet czy ktoś stosował i z jakim skutkiem?

czy ktoś z Was stosował produkty Sani Pet http://www.sanipet.pl/ na zasikane dywany?
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Pon gru 02, 2013 10:58 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

IwonaB pisze:nie wiem czy czytałaś o tym jak nasza kotka sikała na kołdrę mojego męża, chodziło jej o to, żeby poświęcił jej więcej uwagi i przestała sikać. Teraz jeżeli jej się zdarzy jakiś odpał, to na szczęście do wanny i zwykle jest to grubsza sprawa.
Trzymam kciuki, żeby jednak zabieg pomógł! A póki co, zostaje Ci nie wpuszczanie kici do sypialni, jeżeli masz taką możliwość.

Czytałam :)
Wiesz, myślę, że to nie to, bo poza kołdrą sikał też na narzutę, która była w salonie na kanapie - jak ją zdjęliśmy, to na kanapę nie sikał.
Na razie ma zamknięte drzwi do sypialni :) Oby było OK.
Orion miauczyciel
Obrazek

sapperka

 
Posty: 80
Od: Śro lis 13, 2013 10:21

Post » Wto gru 03, 2013 9:54 Re: produkty Sani Pet czy ktoś stosował i z jakim skutkiem?

przeniosłam pytanie do właściwego wątku
sylwia1982 pisze:czy ktoś z Was stosował produkty Sani Pet http://www.sanipet.pl/ na zasikane dywany?

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Wto gru 03, 2013 20:41 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Jak znajdzie się ktoś, kto wpadnie na to czemu kot sika akurat w "to" miejsce, to chyba nagrodę nobla dostanie :lol: u nas z sikaniem nadal spokój, ale ataki znów się zaczęły, więc kocur oprócz obroży dostaje kalm aid i śpi po tym. Moja przyjaciółka też ma dwa koty, jeden z nich wcześniej dwukrotnie zmieniał dom, więc ma teraz trzecią właścicielkę. Ona często się z nimi przeprowadza, ciągłe zmiany otoczenia, osób i żeby tak któryś jej kiedyś siknął-nic z tych rzeczy. A przecież stres mają ciągle i zero stabilności. I zrozum tu kota... moje od początku w tym samym domu, bez większych zmian i takie akcje...

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Śro gru 04, 2013 12:44 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Witam,
od razu przyznam, że nie przekopałam się przez wszystkie strony wątku, ale mam taki zamiar :)
Mój problem dopiero się zaczął tak na prawdę i dlatego wolę od razu napisać tutaj. Spock ma 4,5 miesiąca. Nie był jeszcze kastrowany, natomiast był szczepiony i jest odrobaczony. Mieszka z nami od 2,5 miesiąca i zasadniczo wszystko było dobrze, były małe wpadki kuwetkowe, ale chyba wszystkim małym kotkom mogą się takie zdarzyć. Jednakże od ok. 2 tygodni zaczęłam mieć pewien problem. Problem nie pojawia się codziennie jednak pojawia się często. Na początku to co ważne: od 2 tygodni u nas w bloku jest remont instalacji elektrycznej na klatkach schodowych, wymieniają liczniki,wiercą, kują i tłuką się. Nie wiedzieliśmy o tym aż do tego poniedziałku ponieważ w godzinach porannych nie bywamy w domu. W poniedziałek panowie wymieniali u nas korki i podłączali zamontowane już skrzynki z nowymi licznikami. Jak się okazało wczoraj również byli jeszcze na naszym piętrze dziś jednak są już piętro niżej. Spock zaczął posikiwanie na łóżko ok. 2 tygodnie temu ale nie sikał codziennie i wiązałam to raczej z karą, którą dla niego stosuję (jak coś poważnie zbroi to zamykam go na kilka minut w jego pokoju. Tak wiem to chore trochę, ale mój kot ma swój pokój, bo akurat mamy z TŻtem 2 a jeden nam wystarcza :D)
Z początku Spock zasikiwał tylko poduszę, tylko moją i tylko jak TŻta nie było w domu a ponieważ to ja zamykałam go w pokoju sądziłam, że to rodzaj zemsty a raczej pokazania, że on nadal walczy ze mną o dominację :). Dopiero w poniedziałek zobaczyłam, że on ma stres (zaczęła mu też od poniedziałku właśnie mocno dość wypadać sierść) przez te prace na klatce ale sądziłam, że to jednorazowy stres tym bardziej, że w weekend też mi zasikał poduchę w oba dni. Wczoraj nie było mnie w domu pół dnia i zasikał poduszkę dopiero jak wróciłam. Dziś natomiast od rana jestem w domu, panowie tłuką się piętro niżej więc postanowiłam sobie jeszcze pospać, bo aż takiego huku nie ma, żeby mi przeszkadzało no i fajnie tylko ze o godzinie 8, 30 przewracam sie na drugi bok i moja reka ląduje w czymś zimnym i mokrym. Natychmiast wstałam i jak się okazało łóżko zostało zasikane w 3 miejscach i to NIE po mojej stronie. TŻ wychodzi do pracy o godz. 7:45 więc przy nim się to nie stało, ale zmartwiła mnie trochę zmiana miejsca bo do tej pory Spock sikał tylko na moją stronę łóżka a nigdy na stronę TŻta. Teraz tak co jeszcze jest ważne. TŻ jest osobą dominującą i kot go słucha. Oczywiśnie nie tak jak pies jest posłuszny, ale jak TŻ go kara np podnosząc za kark i przyciskając lekko do podłoża to kot z nim nie walczy, również nie atakuje go ze złością praktycznie nigdy. W ciągu tych 2 tygodni zdarzyło się to z raz może, natomiast mnie Spock atakuje codziennie, gryzie, drapie i uwierzcie mi, że inaczej atakuje jak się zapomni w zabawie, bo też mu się jeszcze zdarza a inaczej atakuje jak jest agresywny a w ostatnim tygodniu jest coraz bardziej agresywny.
Uprzedzając pytania:
1. Nie byłam jeszcze u weta, pójdę w poniedziałek jeśli nic się nie zmieni
2. Obserwuję dziś kota od samego rana i za każdym razem jak wiertarka idzie w ruch Spock szaleje, ucieka, chowa się gdzie tylko może a ma kilka miejsc do tego przystosowanych. Jak idzie w ruch młotek Spock miauczy żałośnie. Być może moja kara zamykania w pokoju kiedy psoci była dla niego przez te parę dni dodatkowym stresem po tym, jak codziennie przez pół dnia tłukli się ci od instalacji.
3. Po rozmowie z TŻtem postanowiliśmy całkowicie zaprzestać jakichkolwiek kar chocby nie wiem co zrobił aż do niedzieli, za to jak najwięcej się z nim bawić i przebywać, aby czuł się bezpieczny

Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Kot sikał poza dniem dzisiejszym na łóżko tylko 1 raz dziennie (i dopiero od 4 dni sika codziennie) a tak to załatwia się normalnie do kuwety. W kuwetce siuśków jest tyle co zawsze, nie mniej nie więcej. 3-4 grudki rano i 3-5 wieczorem. Kuwetka czyszczona 2x dziennie (rano i wieczór) do tego co 3-4 dni zalewam wrzątkiem dla odkażenia a później myję w gorącej wodzie z niewielkim dodatkiem płynu do naczyń i porządnie płukam.
Qpal również jest tak jak zawsze 1 rano drugi wieczorem, bez zmiany konsystencji. Zmiany żwirku nie było, cały czas używamy CBE+
Do maskowania zapachu zasikanych rzeczy stosuję pranie w wysokiej temperaturze + wodę z octem po praniu.
Problem z dominacją moją nad kotem lub raczej kota nade mną jest cały czas i raczej trudno będzie go wyeliminować, bo mimo, że kot zasadniczo jest mój i to ja jestem osobą, która go zarówno karmi jak i kara to jednak on uznaje tylko rządy TŻta. Nie wiem czy ma to znaczenie, ale też woli leżeć na TŻcie wieczorem kiedy np oglądamy film w łóżku i bardziej się z nim "mizia" niż ze mną chociaż do mnie też przychodzi, ale na krócej.

Moje pytania.
Czy problem wygląda na sprawę dla behawiorysty, czy mogę coś jeszcze zrobić w kwestii sikania? Czy raczej wygląda to na stres tak jak podejrzewam?
Zwracam się do Was ponieważ to mój pierwszy kot w życiu i choćbym nie wiem ile się naczytała na wszelkich portalach nic nie zastąpi wiedzy praktycznej :)
.

Sheila86

 
Posty: 837
Od: Czw wrz 05, 2013 14:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 04, 2013 12:49 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Złap mocz i zanieś do badania zanim pójdziesz do weta z kotem (żeby już były wyniki).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, kasiek1510, Patrykpoz i 481 gości