Dziękuję, że jesteście z nami, kochane!!!
Liwio, Tinko, bardzo dziękuję za wszelkie podpowiedzi!!!
Już piszę co wiem.
Tymonek nie przyjmował sterydów.
Badanie cukru miało miejsce w lecznicy (za drugim razem wskazanie glukometru wynosiło 600), w moczu maksymalna ilość cukru (tzn. na pasku max ilość plusów).
O ketonach nic nie wiem, ale dopytam.
Fruktozaminę można zbadać tylko w Laboklinie, jeśli trzeba to zrobię.
Diagnoza cukrzycowa wynika z pomiaru cukru, ale też z całego "obrazu" stanu kota.
Tymonek od początku wisi nad miską z wodą - pije znacznie, znacznie więcej niż koty z PNN nawet. Siusia mnóstwo wszędzie, bardzo często pod siebie.
Apetyt wręcz nieziemski, nieprzekładający się na przyrost wagi - kości sterczą w dalszym ciągu. Teraz już jakby mniej.
Ma trudności z poruszaniem się, nie może na nic wejść (o wskakiwaniu nie ma nawet mowy). Nawet posłanko musiałam "obniżyć", tzn. zamiast 2 kołder i poduchy została tylko jedna kołdra.
Futro zmienione ma w typowy sposób.
Na początku był zupełnie apatyczny, prawie bez kontaktu z otoczeniem.
Mam wrażenie, że od czasu przejścia na karmę Diabetic Tymonek nieco mniej pije i siusia, że jest nieco "lepszy". Przeczytałam w nieocenionym wątku cukrzycowym (pół nocy wyłam z powodu mojej ukochanej Kellusi, a potem usiłowałam się pozbierać i poczytać o cukrzycy), że nie powinno się podawać suchej karmy w ogóle

Będę się uczyć i próbować.
W tej chwili Tymianek jest już w lecznicy, gdzie jednak wetka będzie sporządzać krzywą cukrzycową (ja mogę potem spróbować sama, już w domu - w weekend).
Wiemy, że stres wiele zmienia, jednak mimo wszystko kocio nie wydaje się teraz być silnie zestresowany podczas wizyt. Być może jest zbyt apatyczny aby stres okazać. Jeśli piszemy, że Tymuś "pyskował" to bardziej dla odczarowania sytuacji, bo to oznacza tylko tyle, że biedulek zrobił "buuu" - raz, kiedy wyciągano mu wenflon. Ale oczywiście czynnik stresu pozostaje, trzeba brać go pod uwagę.
Zobaczymy co pokażą dzisiejsze badania, być może wystarczy dieta i tabletki (chociaż czytałam, że one bardzo obciążają wątrobę).
Muszę się wiele nauczyć, mam nadzieję, że podołam

.
Ufam moim lekarzom weterynarii, Oni również są zawsze otwarci na wszelkie informacje, więc będę za nie bardzo wdzięczna.
Tymciu ma bardzo zmienione, "zgrubiałe" po ranach uszka i obawiam się czy uda się z nich pobierać krew. Właściwie wszystkiego się obawiam

Weci mówili o paskach do badania moczu, ale jeśli glukometr jest tak ważny to oczywiście kupię i będę próbowała.
Peciu kochana, dziękuję Ci za dowiezienie Tymona do lecznicy!!!
A teraz zaklinam los żeby ta krzywa cukrowa nie wyszła zastraszająca!!!