Moje MPiki - po raz dziewiąty... ciągną, ciągną sanie ...

To trzeba znieczulenie :piwa:

A do domu na lacza? Och, nie...

Procha kochana trza nosić ze sobą :ok:

Ciśnienie chyba siada, bo i ja czuję napięcie w czaszce :roll:

A dziś mam jeszcze wizytę u wetowej z Kleośkiem na cuykliczny steryd, z sikami Rózi na kontrolne badania, no i może psa wezmę na szczepienie co się ostatnio obsunęło ... :roll:

Ale stare sprawy trzeba w starym roku zostawić nie przenosić na nowy. Innymi słowy nowy rok zaczynać bez starych zaległości :ok:

Ufff, skończyłam budkę dla Misia, nowa willa stoi na balkonie.
Bandyta gdzieś sobie poszedł - zrobiło się trochę cieplej i szwendacz się włączył.
Mam nadzieję, że jak zgłodnieje, to przyjdzie - wstawiłam do przedpokoju miseczkę.

Przyjdzie, chyba ze sie Twojego arcydziela wystraszy. :mrgreen:

Zrob prosze foto, bo ciekawa jestem, jak sie to buduje. Chciala bym mojej koteczce z parkingu tez takie cos ubudowac.

Glowa przestala po prochu, ale ledwo do domu sie dowloklam.

psiama pisze:Procha kochana trza nosić ze sobą
Ciśnienie chyba siada, bo i ja czuję napięcie w czaszce

Zawsze mam prochy przy sobie. :mrgreen:

Dwie kosmetyczki w torbie a w jednej prochy prawie na wszystko. :lol:

Dorotko, wcześniej robiłam tak, że brałam jakiś większy karton i w środku obkładałam styropianem, a w jednej ściance wycinałam otwór.
Teraz udało mi się zdobyć dużą formę styropianową, w której przewożą ryby i do tego doklejałam ściany, a na to wszystko dach.
Ponieważ ta budka jest bardzo duża i długa, w środku (mniej więcej na 1/3 długości) ustawiłam ścianę, żeby był taki przedsionek.
Ta ścianka jest na wprost otworu wejściowego i go częściowo zasłania. Kot może swobodnie wejść do przedsionka, a potem do głównej części i mu nie dmucha.
Wszystko obłożyłam folią do malowania i do środka wstawiałam wczoraj miseczkę z chrupkami.
Dziś miseczka była pusta.

Witam MPiki i mamusie MPikow. :1luvu:

Aniu, ja tez zawsze mam prawie wszystko ze soba, ale niestety zmienialam torebke i zostalo w domu. Bez prochow wpadam w panike...tez psychoza to jest...

Moge sobie to wyobrazic jakos Iza. Dzieki. Dzis rano widzialam nastepna biede bezdomna. Uciakal pod autami na parkingu. Wyglada ale na zadbanego. Jak sie znowu pokaze, to obejrze i sprobuje zwabic. Ja w pracy mam do dyspozycji wiele styropianu, bo my tez robimy ocieplanie na domy, tak ze z kazdej grubosci bym mogla im zrobic. A ze to sa odpadki albo pozostalosci z budowli, to szef tez nic nie powie.

Erin pisze:Dorotko, wcześniej robiłam tak, że brałam jakiś większy karton i w środku obkładałam styropianem, a w jednej ściance wycinałam otwór.
Teraz udało mi się zdobyć dużą formę styropianową, w której przewożą ryby i do tego doklejałam ściany, a na to wszystko dach.
Ponieważ ta budka jest bardzo duża i długa, w środku (mniej więcej na 1/3 długości) ustawiłam ścianę, żeby był taki przedsionek.
Ta ścianka jest na wprost otworu wejściowego i go częściowo zasłania. Kot może swobodnie wejść do przedsionka, a potem do głównej części i mu nie dmucha.
Wszystko obłożyłam folią do malowania i do środka wstawiałam wczoraj miseczkę z chrupkami.
Dziś miseczka była pusta.

super konstrukcja

psiama pisze:Procha kochana trza nosić ze sobą

ja nie noszę i nie łykam - strasznie nie lubię tabletek

no to fota (upierdliwa jestem co :mrgreen:

)
Brawo brawo, fajna chatka :ok:

co do prochów to ja już na Ketonalu jadę (apapy i reszta to już dla mnie dropsy) Nurofen daje jeszcze radę jak w miare wcześnie wezmę

Kiedys byl w Polsce taki fajny olejek "Migrenol" sie nazywal. Od paru lat go nie ma a pochodzi chyba z ruskich. To bylo najlepsze na glowe. Chociaz mial zawartosci mietowe itp., ale nie lzawily oczy i jakims cudem pomagal. Normalny olejek mietowy, to tylko mi chwilowo pomoze, ale to... Super. Jak bym to gdzies jeszcze dorwala, to chyba 10 buteleczek bym zakupila.

Miałam zrobić fotę "od środka", ale zapominiałam w ferworze prac budowlanych

Wygląda to mniej więcej tak:

Wooow, to naprawde arcydzielo. Respekt Iza!

Ojej

W sumie to konstrukcja nie jest skompliowana, tylko fajnie jak jest szkielet.
I wtedy dokleja się kolejne płyty - ściany i podłoga mają około 6cm, dach około 4cm, bo mi zabrakło 1 płyty. Najwyżej po Świętach dołożę na górę jeszcze jedną.
Mnie bardziej zatkało, jak budę wtachałam na balkon - jest naprawdę duża. Dobrze, że balkon mam prostokątny, bo by się nie zmieściła.

Moje MPiki - po raz dziewiąty... ciągną, ciągną sanie ...

Kto przegląda forum