A nie w wątrobie na pewno nie na szczęście. I to bynajmniej nie na szczęście ze względu na możliwą stratę biżuterii, ale jak by biedny Frędzelek pierścionek miał wydalić, to sobie za bardzo nie wyobrażam... Jutro jeszcze raz zrobię gęsi badanie ginekologiczne i mam nadzieję że znajdę

Frędzel właśnie usiłuje mnie przeprosić za niesubordynację i kradziejstwo mrucząc zapamiętale prosto do mojego ucha co może by było miłe, gdyby mu tak z pyska nie jechało

No niestety dziadek Frędzel bardzo aromatycznym kotkiem jest...

z każdej strony...

A Pomponowi odbiło i gania wydając różne dziwne okrzyki bojowe po całym mieszkaniu ze szczególnym uwzględnieniem ścian

Co się to dzieje z moimi grzecznymi kotkami?
