Cześć Anetko i Kociczko
Wczoraj przyszła paczka z kociastym żarciem i rękawicą do wyczesywania. Szelma się rozwaliła od razu i zaczęła wydawać dziwne dźwięki, Mysz, jak to mysz, dała się głasnąć 2 razy i poszła sobie, Tacia oczywiście najpierw zrobiła wielkie oczy:
z czym tu do mnie?! 
I dała nogę, później stopniowo i pomału pozwoliła się kilka razy pogłaskać po główce

Dalej już
niet, a szkoda, bo ta rękawica dużo lepiej z niej zbiera sierść niż druciana szczotka

Szczotka zresztą też ciągle nie zyskała akceptacji. Może z czasem się nauczy, że toto nie gryzie
Aaaa, miałam też wczoraj myszastą pobudkę - przylazła z rana i usiłowała otworzyć szuflady w szafce nocnej

Normalnie tak blisko mnie nie podchodzi
Dostały też wczoraj białego serka, Szelma wciągnęła w całości i od ręki, Tacia polizała i poszła gryźć chrupki, Mysz się popatrzyła na mnie jak na idiotkę

Pewnie nigdy nie jadła...
To samo było z żółtkiem, pierwszego nie tknęła, ale dostała jak była chora, więc myślałam, że to choróbsko. Do drugiego podchodziła jak do jeża, bo jej konsystencja nie pasowała do niczego

To był lepszy cyrk -
ani tego wypić, ani łapą wyciągnąć, coś ty mi znowu dała? 
Trzecie wciągnęła pierwsza
Dalej mam strajk puszkowy

One chyba chcą mięcha
Dziś nabyłam, to po południu już dostaną, tylko co mam zrobić z tą rozpoczętą puchą?
