
Staram się unikać dzienników ,wiadomości ,nie słyszeć bo serce pęka.
I nic nie można pomóc ,nic.
7 tydzień bezrobocia ,nie ,przepraszam ,jedną pracę wirtualnie zachowałam

Miałam niesamowity czwartek.
Wpierw przyjechała Ania z Gdyni z sunią do Jodkowskiej ,pod drzwi postawiła mi dwie flaszki ..zakwasu z buraków ,mam pić na podniesienie odporności.
Potem przyjechała Ania (córka mojej podopiecznej) przywiozła mi pieniążki tz. jeżowe



W tym samym czasie wpadł Gadzina z lodami i innymi pierdołami ,a za chwilę pojawiła się Agnieszka (genowefa) przywiozła mi mięso dla kotów .
Wieczorem dzwonek do drzwi ,otwieram a tam 2 kg Intenstinala i 7 saszetek Cosmy od Wioli z miau.
Kochani byłam w takim szoku że nawet trudno to sobie wyobrazić .
I było mi tak dobrze że aż się zawstydziłam

Nie wspominając że święta zrobiła mi LimLim ..
Może nie zginę? może damy radę ..z takimi ludzmi jakich mam w koło

Bardzo wszystkim dziękuję

a z ciekawostek ,przyszło do mnie upomnienie za prund


