Pixi nie ma juz od tygodnia. Chyba to koniec - po prostu zginęła. Dzis nie było też Dixi, ale nie było nawet Malutkiego - moze koty postanowiły przyjśc później, żeby w chłodzie nie czekac na jedzenie?
Strasznie żal mi Pixi, tak bardzo przyjaźniły się z Dixi, cudownie było patrzeć, jak biegały szczęśliwe, ocierały się o siebie, goniły... Teraz mam wrażenie, że nawet Dixi juz nie czeka
