Jestem prawie pewna, że gdyby nie obecność Malwinki (persowata kotka) to nie byłoby tak źle... Dzisiaj zamknęłam Malwinkę z Melą onka) i sprątalam łazienkę i kuchnię , przyszła Klara i mimo, że Kaszmir był w łazience to ponieważ on nie zwracał na nią uwagi to Klara oprócz najeżenia się nie zareagowal zwiedziła łazienke i pobiegała po przedpokoju. Później natomiast *biły się * z Malwinką przez drzwi - wrzaski, skakanie po drzwiach - to nistety spowodowało atak paniki i histerii u Melki...
Malwinka i Klara niestety sie nie tolerują... Kaszmir je ignoruje. Jego interesuje spanie, surowe mięsko i głaskanie...
Iwop, proszę o Klarę się nie martw - wszystko dobrze będzie.
A Malwinka po prostu, jako 100% babiszcze broni swojego stada tj. Kaszmirka i może przede wszystkim Melę. I w tej styuacji Mela jest najważniejsza.
A w takich sytuacjach kruche aniołki - są najbardziej zadziorne
Coś w tym jest Każda kotka, która lądowała u mnie na tymczasie zaczynała od burczenia i pokazywania tipsów. A chłopaki patrzyli na nia jak na wariatkę.
W tej chwili też mam sycząco (Bezczelna Łasica) - warczącą (Ogonek) wymiane zdań plus trochę pacania sie po łepkach
Przed chwila miałam telefon (ogłoszenie w lokalnej gazecie). Facetka chciałaby Klarę do gospodarstwa, żeby jej myszy łapała! Miałaby codziennie do jedzenia melko O mały włos nie kazałam babie samej łapac te myszy i pić mleko....