Zdjęcia małych choróbek:
Mamolla- wesoła ale oczko takie sobie
Kruszyna - oczko niby lepiej ale ciągle brzydkie
Bączek:
A to relacja eszy, która opiekuje się Bączkiem:
Bączek cały dzień darł sie jak najęty gdy nie czuł mnie blisko przy sobie. Pewnie i tak trzymałabym go wciąż na rękach, bo niestety dwa moje kocury nie zaakceptowały maluszka

.
Nie miałam pojęcia ile trzeba czasu i cierpliwości do opieki nad maleńkim kociakiem.
Noc spędziliśmy razem w łóżku - Bączek otulony w "poduchy" spał, tylko od czasu do czasu popłakując, a ja jak zając na miedzy i w nerwach czy czasami nie przygniotę maluszka. Na szczęście mały obudził mnie o 5 donośnie domagając się jedzenia

.
Ponieważ nie byłam pewna reakcji moich kocurów, Bączek został przeniesiony do mojej mamy.
Mały je, robi sioo (gdzie się tyle w nim tego mieści ) i koopę. Oczka bardzo fajnie zareagowały na kropelki i mam nadzieję, ze w poniedziałek wet nie będzie musiał malucha faszerować zastrzykami.