Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 30, 2008 7:43

A dla ludzi o podobnych rozważaniach ...
poczytajcie sobie temat "Dlaczego warto adoptować dorosłego kota"
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=23290

może tam ktoś znajdzie odpowiednią argumentację.
Dla mnie argumentem nr 1 jest to, że maluch może nie potrafić obronić się przed natarczywymi pieszczotami mojej córki i może do niej mocno się zniechęcić (bo chyba mała krzywdy by kociakowi nie zrobiła).
A tego przecież nie chcę.
nic nie jest tak wielkie, aby okazało się większe od nas ;-)

tyśka

 
Posty: 3
Od: Sob mar 29, 2008 20:02
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Śro kwi 23, 2008 18:14 czy nie zrobie mu krzywdy?

witam!
mam maly duzy problem.. chce wziac kotka ktoremu, gdy nie znajdzie domu grozi..wiadomo co..a poza tym mieszkam sama i przyda mi sie towarzystwo;)
nigdy wczesniej nie mialam z kotami do czynienia i mam pelno wątpliwosci czy sobie poradze
glowny jednak problem to ten, czy on sie bedzie dobrze czul zyjac tylko w moim mieszkaniu- ciezko bedzie mi wyjsc z nim gdziekolwiek bo nie dosc ze mieszkam na "betonowym" osiedlu to jeszcze przy ruchliwej ulicy i zieleni tu jak na lekarstwo. w zwiazku z tym nie wiem czy poprostu nie zrobie temu kotu krzywdy..
z gory dziekuje za rade i Wasza opinie
pozdrawiam!

hermenegilda_

 
Posty: 1
Od: Śro kwi 23, 2008 17:33

Post » Czw kwi 24, 2008 1:10

Dla małego kotka ogromne mieszkanie (nawet jeśli to ciasna kawalerka :wink: ) to pełen fascynujących elementów świat :lol: Mnóstwo ciekawych zakamarków, zapachów, niespodzianek, zwierzyny (taki np. rybik) :) Zieleń w doniczce czy skrzynce też pachnie i łaskocze po nosku, prowokując do podgryzania :twisted: Jedynym problemem może być samotność, kiedy wychodzisz do pracy - chociaż większość kotów przesypia te godziny (a za to skika nocą :twisted: ) Na to akurat sposobem jest... drugi kotek :wink: :lol:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 02, 2008 1:00

ja tez bede miala kotka, i w zwiazku z tym mam kilka pytan, na ktore nie znalazlam jeszcze na forum odpowiedzi :)

po pierwsze - kuweta. wiem do czego sluzy, ale nie do konca rozumiem o co chodzi: zwirki zbrylajace/niezbrylajace. jak czesto trzeba kuwete czyscic i w jaki sposob? generalnie prosze o krotka instukcje obslugi kuwety i zwirkow ;)
aha - bede miala malutkiego kotka, gdzies natknelam sie na zdanie, ze takim nie mozna na poczatku dawac zwirkow zbrylajacych do kuwety, czy to prawda i o co chodzi?

po drugie - no wlasnie, bede miala kotka takiego 8 tygodni i niestety chodze do pracy i na zajecia. i uprzedzam od razu ze poki co dwa koty nie wchodza w gre. czy w zwiazku z tym:
- jedzonko - czy jesli dam mu rano i z wieczora jakies mokre, po okolo 30 gram - karme gotowa badz miesko kupione i urobione przeze mnie i nasype do miseczki kupke suchego (wszystko dla kociatek malych) - czy mu to wystarczy? z woda oczywiscie
- psychika - wiem ze moj kotek bedzie troszke samotny pol dnia albo i wiecej ale czy to bedzie dla niego "znosne"? oczywiscie dostarcze mu zabawek coniemiara :)

po trzecie - kiedy kotek zaczyna byc naprawde zwinny? mam duzy ogrod, idzie lato i z tego co pamietam to takie malutkie kotki nie skacza jeszcze przez siatki to moze bym czasem wychodzila z nim do tego ogrodka i puszczala pod obserwacja? co o tym myslicie?

po czwarte - od kiedy trzeba kotu obcinac pazurki i jak czesto zazwyczaj to sie robi?

juz nie pamietam wiecej pytan poki co. odpiszcie prosze kociarze :)

shecat

 
Posty: 3
Od: Pt maja 02, 2008 0:49

Post » Pt maja 02, 2008 16:31

halo halo, czy ktos moze mi pomoc?

shecat

 
Posty: 3
Od: Pt maja 02, 2008 0:49

Post » Pt maja 02, 2008 17:01

8 tyg maleństwo musi być karmione znacznie częściej. Ja bym ponizej czterech posiłków + chrupki nie schodziła.
Kotek ma mamę? Jesli tak powinien zostać z nią do min. 12 tygodni - dla zdrowia i psychiki. Osierocone bierze się wcześniej oczywiscie, ale to sytuacja zmusza.
Może urlop na poczatek by posiedzieć przy kocie.
Masz dom z ogrodem, nie ściemniaj, 2 koty się zmieszczą :twisted: A na serio: maluch, który powinien być jeszcze z mamą, który nie ma do końca unormowanych zachowań "społecznych", sam w pustym domu przez kilka godzin, to najprostszy sposób na wychowanie zwierzęcia okaleczonego psychicznie :( Weź drugiego kota! Weź drugiego kota! :twisted:

Do ogrodu lepiej by nie wychodził. Kiedyś przeskoczy przez tą siatkę. A tam psy, samochody, potwory majace czelnośc nazywania się ludźmi... Jeśli jest to superhiper bezpieczna okolica na końcu swiata, to ok. Na ogród dopiero po 2-krotnym szczepieniu, wg harmonogramu ustalonego przez weterynarza (maleństwo odłączone od mamy w tym wieku może mieć ciut gorszą odporność).
A może spacer w szelkach?

żwirki: zbrylajace bentonitowe - jeśli kociak je zje, to zbrylą mu się w srodku...
Drewniane - bezpieczne. CBE+ jest i drewniany i zbrylający, substancją zbrylającą jest skrobia, jadalna (i drogi, ale za to b. wydajny).
Przy zbrylających obu rodzajów: codziennie wybierasz zsikane grudki i odchody. Przy lepszym żwirze i jednym kocie raz na 3-4 tyg, nowy żwirek i szorowanie kuwety.
Drewniane noszą się, tzn. w mieszkaniu masz jak w tartaku, pełno wiórów. Mozna się przyzwyczić 8) Drewniane wyrzucisz do wc.
Bentonit tylko do kosza na śmieci. Dla mnie zapach nawet czystego, świeżego żwiru bentonitowego jest nie do zniesienia, więc nie uzywam :roll:
Jeszcze jest silikon - drogi, sprzątasz rzadziej (odchody codziennie, mocz jest wiązany w magiczny sposób, woda wyparowywuje, więc nawet przez miesiąc leży w kuwecie ten sam zsikany żwirek). Nie jestem przekonana, owszem genialnie pochłania zapachy i TY nic nie poczujesz, ale koty maja wrażliwszy węch i podejrzewam, że to dla nich srednia przyjemność korzystać z kuwety do której lały przez ostatnie kilkanaście dni :roll:

Pazurki jak najwczesniej, nawet jesli do obcięcia jest max pół milimetra. Niech się mała bestia przyzwyczaja. Za pierwszym raze niech wet pokaże ci jak. Tak samo przyzwyczajaj do czesania i ogladania paszczy i gmerania przy ząbkach.

Aha, witaj i gratuluję i w ogóle 8)

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 02, 2008 19:31

co do tego, ze bedzie mial 8 tygodni, to wlasciciel wlasniw w takim wieku chce go oddac - jak juz bedzie odstawiony zupelnie od piersi. to zwykly dachowiec i to jest czesta praktyka, nic na to nie poradze.
chetnie bym sobie zrobila wolne, ale od studiow i kolokwiow i zaliczen nie ma wolnego, odpada. zreszta mysle ze troszke przesadzasz - mialam psa, ktory od poczatku zostawal sam, czasem cos pogryzl ale oprocz tego byl bardzo normalnym, nie skrzywionym psem mimo samotnosci.
a co do zwirkow - wielkie dzieki.
czyli taki silikonowy - zbieram codziennie kupke, mieszam calosc i patrze jak sie zuzywa i wtedy wywalam wszystko i myje kuwete i wymieniam zwir, dobrze? czy wtedy ten zwirek smierdzi? czy lepiej miec przy silikonowym kuwete otwarta czy zamknieta? bo co do drewnianego to fajnie ze jest naturalny itepe, ale mam pedantyczna mame ktora nie znioslaby wiorow w domu, naprawde.

shecat

 
Posty: 3
Od: Pt maja 02, 2008 0:49

Post » Czw mar 05, 2009 12:55

witam,

za kilka tygodni odbieram kotka- niestety z pseudohodowli ale o tym dowiedziałam sie troszke po fakcie ... jednak rodzice sliczni i male maja bardzo rzadko- kot rosyjski niebieski

niestety po odbiorze kotka czeka nas 8 godzinna odróz samochodem wiec wiem ze bedzie wymeczony

wyprawke juz kupuje- moskitiera na okna, drapak zamowiony, miski ceramiczne, kuweta kryta, spanie, transporter, osłonki na kable, szelki, smycz, antykłaczki i wiele wiele innych :)

co do karm juz wiem ze whiskas fuj :) i sheba oraz royal canin beda:)

kotek bedzie niestety tylko pierwszy tydzien ze mną (biore urlop) cały czas w domu , po tym kresie adaptacyjnym kocia zostaje sama na 8 godzin wiec popołudniu bede musiała ją wygłaskac:)

poczytałam o weterynarzach w gdansku ale co osoba to opinia, pewnie sie zdecyduje na pania co mojego psiaka leczyła 17 lat i z wylewu go uratowała :)

ogólnie - co zostawiac kotkowi zeby sie nie nudził za bardzo sam?

i pytanie najwazniejsze- czy kociaki gryzły wam kable? np w nocy jak spaliscie?

i czy da sie nauczyc kota ze nie spiw łózku- moj M jest temu przeciwny- w innych miejscach kot mu nie przeszkadza :)
małe zoo :)

królica

 
Posty: 1
Od: Czw mar 05, 2009 9:59
Lokalizacja: gdańsk

Post » Pon lip 13, 2009 9:55

To mój pierwszy post na forum, tak więc na początek chciałbym wszystkich serdecznie pozdrowić :)

Skoro tu piszę, to wiadomo dlaczego :) Otóż od dłuższego czau myślę o zwierzęcym, kocim towarzyszu. Kurczę, to dziwne, bo odkąd ta myśl się po jawiła, za żadne skarby nie chce się odczepić :) Myślę, ze to jest jakaś choroba (o ile wiem - nieuleczalna) :) Wiem też, że lekarstwo na nią jest jedno - okocić się.

I tu właśnie pojawia się problem (a właściwie pytanie do Was, bardziej doświadczonych). zaznaczam, że przekopałem forum w poszukiwaniu odpowiedzi, ale mój konkretny przypadek jest nieco inny. Już tłumaczę: Okazało się, że mogę przygarnąć ok. 9 tygodniową, kocią sierotę. Jest cudowna, piękna i naprawdę chciałbym jej zapewnić godny dom. Problem w tym, że jestem osobą pracującą (8 godzin dziennie), a mieszkam sam. Na czas, gdy jestem w pracy, kociak zostawałby sam. Jak sobie z tym poradzić? Dokoptowanie drugiego kota niestety nie wchodzi w grę (mieszkanie wynajmuję, a właściciele zgodzili się tylko na jednego zwierzaka - i tak po ciężkich bojach). I właśnie tego dotyczy moje pytanie. Jak sprawić, żeby kociak, pomimo tego, że zostaje sam na tak długo, mógł się dobrze rozwijać? Przed i po pracy jestem w stanie poświęcać mu niemal cały swój wolny czas - pozostaje tylko te 8 godzin, podczas których siedzę w robocie. Czy fura zabawek (którą zamierzam nabyć i/lub zrobić) wystarczy, bo kociak miał zajęcie w tych samotych godzinach?

Proszę, pomóżcie, gdyż jedyne, co mnie powstrzymuje przed wzięciem kociaka to właśnie fakt, że pozostawiony sam na tak długo może doznać krzywdy - a krzywda zwierzaka to coś, czego bym nie zniósł.

Z góry dziękuję za wszelkie porady.

Wampir

 
Posty: 22
Od: Pon lip 13, 2009 9:27
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 13, 2009 12:42

obstawiam, ze kociak przespi caly czas, gdy Ty bedziesz w pracy :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 13, 2009 12:51

Byłoby fajnie :) Aczkolwiek powiem, ze może i mi urządzić totalną demolke wszystkiego, co jest w zasięgu wzroku - nie mam zamiaru się o to gniewać :) - byle by był zadowolony i szczęśliwy. Ważne dla mnie jest to, czy po prostu to codzienne osamotnienie nie sprawi, że będzie czuł się skrzywdzony w jakiś sposób.

Wampir

 
Posty: 22
Od: Pon lip 13, 2009 9:27
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob paź 17, 2009 18:45 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

witam,
i ja swoj pierwszy post zamieszcze tutaj :)
Otóż jakieś 4h temu dostałam telefon od mego TŻa, który głosem małego ucieszonego dziecka powiedział, że uratował małego kociaka, na oko 2-3 miesiące i "jest piękny, mruczy, kocha mnie a ja jego" - cóż, chciałam żebyśmy mieli kota lub psa tylko zdecydować się nie mogliśmy (bo trochę się bałam brać właśnie kota - zawsze byłam posiadaczką psów) i jak widać, los zadecydował za nas. TŻ uratował go w pracy (pracuje na stacji benzynowej) dał młodzianowi drobiową parówkę "pokrychaną drobno widelcem" i wodę, teraz kociak siedzi na zapleczu i śpi w jego polarze :)
Jutro mamy zamiar podjechać z nim do weta, żeby określił w jakim jest wieku (bo my tak na oko strzelamy) i jakiej płci, odrobaczyć i zaszczepić. Mały, (a może mała?) ponoć ma ładne świecące niezaropiałe oczka, nosek też wg. TŻeta zdrowy (nie kicha nie ma kataru i nie kaszle) sierść ładna, dziąsła sprawdził - wg. niego wyglądają zdrowo. Najprawdopodobniej ktoś się chciał pozbyć kociaka i podrzucił go na stację (wrrrr!). Kociak się przymila, mruczy i jak na razie nie wykazuje agresji i czy strachliwości, wręcz przeciwnie :) Boję się tylko, że może mieć te robalki bo TŻ powiedział, że ma okrągły "pełny" brzuszek, no ale jutro się dowiemy.

Teraz mam pytanie - jak zabezpieczyć mieszkanie (zwłaszcza pokój w którym kociak będzie najb. urzędował - wynajmujemy pokój w mieszkaniu studenckim - z naszymi znajomymi, właścicielka wyraziła zgodę na zwierzaka). Chodzi mi głównie o kable i rzeczy na biurku czy szafie - czy taki mały kociak jest w stanie wejść na szafę, która ma ok. 2m wysokości?
Nigdy nie miałam kota i mam trochę obawy - chcę żeby było mu z nami dobrze i żeby był szczęśliwy, mam nadzieję, że uda nam się mu to zapewnić.
Na szczęście mam już przed sobą końcówkę studiów i mało zajęć, a TŻ ma co 2dni wolne, więc mały będzie bardzo mało czasu sam. W najgorszym przypadku raz na jakiś czas max. 8h ale wtedy są współlokatorzy ;)
Mamy też gupiki w akwarium 9l (malutkie) na wyższej półce regału - czy mamy je jakoś zabezpieczyć?czy może wystarczy tylko odsunięcie go w głąb regału (jest dość głęboki) by mały go nie zauważył ;)
jak wiadomo, nie było to planowane wzięcie kociaka, więc wszystko jutro dopiero kupimy (oprócz jedzonka oczywiście, o to TŻ już zadba i kupi gdzieś coś dla kociąt).
Czy dziś małemu wystarczy spanie w polarze przy kaloryferze? i co możemy wykombinować na dziś zamiast kuwety? (myślałam o kartonie niskim z piaskiem, ale w Poznaniu pada i nie znajdziemy teraz nic suchego :().
I czy mamy pochować kartony i np. reklamówkę z brudną bielizną bo mały może zjeść foliówkę?
Jej, jestem strasznie przejęta tym, że będziemy mieć "dziecko" ;)
pozdrawiam i jeszcze raz witam serdecznie!
Moi 2 chłopcy <3 - wkrótce powstanie ich blog ;)) || Moje miejsce w sieci - mój blog

banshie

 
Posty: 328
Od: Sob paź 17, 2009 17:27
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 18, 2009 14:55 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

Jej, ale fajnie :D

Pierwsze założenie, podstawowe: kociak to takie stworzenie, że może wleźć wszędzie gdzie mu się uwidzi, nawet jeśli ci się wydaje, że nie zdoła. Wobec czego akwarium dobrze by było czymś przykryć, siatką jakąś czy coś - żeby nie próbował w nim nurkować (bo zauważy bezwzględnie, zacznie przede wszystkim od dokładnego badania wszystkich zakamarków mieszkania). Na szafę też zapewne wskoczy, jeśli nie teraz to za jakiś czas :wink:

Spać będzie tam, gdzie mu się wyda zacisznie - w polarze, albo w ludzkim łóżku, chociaż nie wykluczone, że pierwszej nocy będzie zwiedzać i marudzić.

Żwirek do kuwety (czy innego zastępczego pojemnika) można kupić w większości sklepów ogólnych, w tych otwartych w niedzielę i całodobowych też. Zwykle w spożywczych jest kącik z badziewnym pożywieniem (Whiskas, Kitekat) i żwirkami też. Piach nie jest najlepszy, załatwiają się tam inne zwierzęta, często z pasożytami - chociaż i tak pewnie na wstępie maluch dostanie coś na odrobaczenia.

Foliówki często służą kociskom jako zabawki, ale ja bym chyba nie ryzykowała.

No i trzeba będzie pomyśleć o zabezpieczeniu okien czy balkonu - pamiętaj, że najmniejsza szparka to dla kociej jednostki prowokacja, a na uchylnych w pionie oknach niejeden kot stracił życie :(

Ogólnie - poczytaj trochę z Kociego ABC, o żywieniu, zabezpieczeniach itp. trochę chaotyczne tam są informacje, ale zdobywane przez pokolenia kociarzy :wink:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 20, 2009 9:09 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

dzieki za odpowiedz. wczoraj tż byl u weta z kotkiem (ktory aktualnie spi mi na kolanach ^^)
- nie ma pchel (tzn mial 1 - zabilam sama, a jaj i odchodow pchel wet nie stwierdzil czyli chyba ta 1 mial)
- dostal tabl.na robaki (ktorych tez nie ma - przynajmniej nie stwierdzilismy ich z tżem w kupie)
- wyczyszczone uszy + wpuszczenie w nie jakiegos plynu na robaki i zeby woskowina sie nie zbierala
czyli stan ogolny BDB za 10dni 1sze szczepienie (ma ok. 7tyg.) i za miesiac kolejne :)
no i najwazniejsze..- to jes ON :) z imieniem ciezko, ja chce Fakultet (bo to dla mnie taki z macierzynstwa ;) ) ale tż steka :P

maly spi z nami w lozku. dzis jade kupic transporter i inne rzeczy :)
jest cudny - przymila sie, lubi pieszczoty a czasem jest zaczepny i łobuziakowaty ;)

a teraz pytanie - w jakich godzinach, ile razy i jaka ilość karmienia?
czy 7tyg moze jesc sucha karme też? i np. twarozek czy jogurt itp?
Moi 2 chłopcy <3 - wkrótce powstanie ich blog ;)) || Moje miejsce w sieci - mój blog

banshie

 
Posty: 328
Od: Sob paź 17, 2009 17:27
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 20, 2009 16:22 Re: Bede miala kotka... - cenne rady dla nowozakoconych :)

moze i twarozek i jogurt, byle nie za duzo
sucha karma dostepna caly czas i woda
mokra / miesko dwa razy dziennie mozna dawac
u mnie takie maluchy chetnie jedza zmielonego indyka z płatkami ryzowymi błyskawicznymi i smietanka 12%
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Maniek19, puszatek i 71 gości