
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Agn pisze:Orzech został w szpitalu na kroplówce. Po raz pierwszy od dawna nie pozwolono mi zostać z kotem pod kroplówką. Na hasło: "dziś mamy taki kocioł, że nie możemy zrobić dla pani wyjątku jak zwykle" - rozryczałam się.
Do domu wróciłam na piechotę, jak automat. Właśnie sparzyłam sobie melisę.
Nienawidzę zostawiać zwierząt samych w obcym miejscu. Zawsze staje mi przed oczami Trombik, która odchodziła sama w szpitalnej klatce...
Niestety - lewatywa nie rozwiąże sprawy, bo wyczyści tylko ostatnie 30cm jelita, a Orzeszek jest zatkany cały. Najprawdopodobniej potrzebny będzie zabieg...
Na moje to i te 30cm coś by dały, ale nie będę się kłócić. Po kroplówce zabiorę Orzecha do Doc.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], magic99 i 73 gości