Nie udało mi sie zawieźć Murki i Pusiuni na badanie krwi...
We wtorek nie dałam rady czasowo, a wczoraj Pusiunia wyłamała zabarykadowane drzwi od pokoju, gdzie siedzialy głodzone z Murką, i obie zjadły zwykłą karmę, zamiast przynależnej dietetycznej.
I na badanie nie poszłam, i martwię się, że zjadły to, czego nie powinny...
Dziś obie zamknięte, a reszta kotów dostała tylko śniadanko, potem michy schowałam. Może się uda

.