Operacja i po operacji Kruszyny

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 23, 2002 13:21

Lakcid przynajmniej u nas jest bez recepty, bez żadnego proszenia się dostaniesz ile zechcesz.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Śro paź 23, 2002 13:21

Potwierdzam zeznania Kazi. Kupowałam mamie Trilac, lekarz (chciałam napisać: wet :lol: ) wypisał mamie receptę, którą mi zwrócona w aptece, bo niepotrzebna.
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Śro paź 23, 2002 13:26

Bez konsultacji z dr Lewicką i tak nic nie podam, bo w przypadku Kruszynki mogą być różne (dla nas niewiadome reakcje). Dzisiaj zadzwonię to się wszystkiego dowiem.
Na razie mama dzwoniła do dr Kulpińskiej, uważą że nie ma po co meczyć Kruszynki ciągłymi wizytami, jesteśmy umówione na piątek na badanie krwi. Mamy próbować zmuszać do jedzenie i możemy podawać wodę z glukozą. Kruszynia dużo pije, więc nie będzie z tym problemu.

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 23, 2002 13:31

Małgosiu, może poproś mamę,żeby przed dzwonieniem sama obejrzała dokladnie wnetrze pyszczka, dziąsla pod wargami , gardlo i język Kici.

Trzeba zwrócić uwagę na wszelkie odbarwienia, białe plamy albo w innym kolorze niż różowy, pęcherzyki, ropne krosty...wszystko, czego w buzi kota nie powinno być.

Kazia

 
Posty: 14037
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 23, 2002 13:43

Powiem, ale obejrzenie dziubeńka nie będzie takie proste, bo Kruszynka niecierpi jak otwiera sie jej pyszczek walczy, bije łapką z pazurami........ taki mały złośnik.
Wiem na pewno, że ma kamień nazębny, dr Gierek powiedział, że trzeba będzie go usunąć. Może to jest przyczyną, ale do tej pory jadła, a kamień był.
Kaziu, ptrzy kamieniu nazębnym też mogą być krwawe ranki na dziąsłach, skąd zatem mam wiedzieć, czy toz powodu kamienia, czy nie?

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 23, 2002 13:46

Gosiu, karmy rekonwalescencyjne można spróbować rozrobić z wodą do półpłynnej postaci i podać kotu strzykawką do pysia. Nawet jeśli Kruszynka zje tego Convalescence niewiele, to i tak dostanie w sumie sporo kalorii w lekkostrawnej formie! :wink:
Może uda Ci się przemycić puchę dodając do niej to co Kruszynka wyjątkowo lubi, np. parę ulubionych chrupek? Jeśli znudził jej się Convalescens, a nie masz innych tego typu karm mogłabyś też spróbować zachęcić kicię do zjedzenia jakiejś dobrej karmy dla kociąt. Jednemu mojemu "wchodził" względnie dobrze IAMS kitten. Dość wysokokaloryczny i chyba wzbogacony jakimiś witaminami. 8O

ana

 
Posty: 24775
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro paź 23, 2002 13:55

Ana, myślisz, że nie próbowałam. Convalescen musi mieć stałą konystencje (ustaliłysmy z dr Lewicka, że bwdzie to proporcja 1:1) w formir płynnej nikt Kruszyni nie zmusi do zjedzenia, a papke można ciapać po pysiu, wtedy liże.
Z początku nawet chetnie go jadła, ale jak raz dałyśmy w papce gorzki antybiotyk, to od tej pory nie chce.
Inne karmy, próbowałyśmy saszetki z Convalescensem, Waltham'a karmę Sensitivity Control, suchego Royal'a i Iamsa. Gotowaną rybke, skórki z kurczaka, wątróbke, rosołek i nie chce. Marudzi przy wszystkim.
Zdaje sobie sprawę, że przy anemii nie ma sie chęci do jedzenia, a Kruszynia ma dużą anemie. Tylko, że to błędne koło, nie je więc nie ma siły, nie ma siły jest niedożywiona i moze pogłębiać sie anemia.
Jedynie zostaje karmieni Convalescensem na siłę.

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 23, 2002 15:30

Gosiu, nie chodzi o krwawiące ranki przy samych zębach...
Chodzi o białe, szaare, ropne, przebarwione plamy na śluzówkach, dziasłach, języku i w gardle...

A do jedzenia próbowałaś mięsko dawać?
Jak nie bedzie jadła, to na samych pastach nie wyżyje...

Kazia

 
Posty: 14037
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 23, 2002 15:43

Kaziu dzwoniła przed chwilą mama, powiedziałam, żeby spróbowała obejrzeć Kruszyni pyszczek.Ma dzwonić ok. 17 i powiedzieć czy sie udało i wszystko jest OK dzisiaj siedzę dłużej w pracy, żeby móc wyjśc w piatek na badania Kruszynki).
Teraz juz wiem o co Ci chodzi, o afty, które często sie tworzą przy podawniu antybiotyków (a nie grzybicę, chyba że też tak sie o aftach mówi). Jak cos będę wiedzieć dam znać.
Zapomniłam napisać, że Kruszynka nie jada mięska. Kiedyś jadła surowe (innego nie lubi), ale odkąd kilka lat temu dałyśmy Jej w mięsku tabletki, nie chce już jeść. Tak sobie zapamiętała. Teraz z mieka tylko kurczaczek i wątróbka. W zeszłym tygodniu kupiłam świeżutkie serduszka indycze......... mama ugotowałą, a Kruszynka jak zobaczyła natychmiast zaczęła zagrzebywać. Czyli serduszek też nie lubi.

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 23, 2002 15:46

To wygląda podobnie jak afty, zgadza sie.

A afty to nie grzybica jamy ustnej?

Kazia

 
Posty: 14037
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 23, 2002 15:48

Ja tam się nie znam, ale w takiej starej książce z 1919 roku pisze, że afty to inaczej bedłki, a bedłka (czy też bedłek :lol: ) to na pewno grzyb. Więc może i tak. Tylko chyba afty są wirusowe, albo mi się z czym innym pozajączkowało?
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Śro paź 23, 2002 15:49

Zaraz pogrzebię w internecie, może coś znajdę,

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro paź 23, 2002 15:50

Afty przez chwilkę miało moje dziecko, ale to było ładne pare lat temu już i nie wgłębiałam się wtedy w ich pochodzenie.
Kojarzą mi się z grzybicą, tylko tyle.

Kazia

 
Posty: 14037
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 23, 2002 15:50

Ale wybredna ta Twoja Kruszyna! :wink:
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Śro paź 23, 2002 15:54

Pewnie, że wybredna, księżniczka moja malutka. :lol:

Zobaczcie co znalazłam o aftach:

Afty są pojedynczymi lub występującymi w skupiskach owrzodzeniami pojawiającymi się na błonie śluzowej jamy ustnej. Zwykle mają charakter nawrotowy. Mniejsze o średnicy poniżej 1 cm goją się bez pozostawienia blizny, większe takie blizny zostawiają. Mogą się utrzymywać przez tydzień, dwa, te większe natomiast nawet kilka miesięcy. Częściej rozwijają się u kobiet. Ich rozwojowi sprzyjają niedobory żelaza, witaminy B12, kwasu foliowego, a także stresy, niewielkie urazy w obrębie jamy ustnej. Schorzenie wiązane jest z miejscową reakcją immunologiczną.

Objawy
Początkowo pojawia się bolesna, owalna nadżerka o żółtawym brzegu otoczonym czerwoną obwódką. Po kilku dniach owrzodzenie pokrywa się żółtawym nalotem, bolesność zanika. Rzadko występują ostre ataki, którym towarzyszą złe samopoczucie, gorączka, powiększenie węzłów chłonnych. Owrzodzenia mogą występować pojedynczo, występuję też liczne, rozsiane zmiany.

Leczenie
Istnieje sporo różnych środków i metod postępowania. Zmiany smaruje się żelami, pastami lub maściami, np. Sacholem, Pimafucortem, płucze się jamę ustną witaminą B12, hydrokortyzonem. W mnogich zmianach stosuje się antybiotyki – tetracykliny. Nie można ich jednak podawać dzieciom do 8 roku życia ze względu na ich niekorzystny wpływ na szkliwo zębów. Przed połknięciem tetracykliny, płucze się nią jamę ustną kilka minut.

Małgorzata

 
Posty: 477
Od: Pt sie 02, 2002 8:29
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kamizares, sherab i 704 gości