» Śro gru 14, 2022 11:27
Re: Drugie życie Rudej <3
Ruda odeszła.
Marcin do mnie napisał rano, że znalazł Rudą na podłodze w swoich odchodach i że pędzą do weta bo Ruda jęczy i ciężko dyszy. Dzwonili właśnie z naszej lecznicy, że temperatura spadła poniżej 35.5 *C i z uwagi na Rudej historię medyczną oraz stan nerek sugerują eutanazję. Umówiliśmy się z Marcinem już rok temu, że jeśli będzie widać, że Rudą boli mimo wszystkich leków i suplementów to damy jej odejść w spokoju. I tak też zrobiliśmy. Marcin z nią został.
Mnie jest bardzo bardzo źle. Mam poczucie winy, że nie zauważyłam dokładnie czy coś się dzieje, że zamiast wczoraj ją zostawić w spokoju to standardowo wyczyściłam jej uszy czego bardzo nie lubiła. Byłam w stanie uwierzyć, że RUDA jest wieczna. Jeszcze wczoraj zrobiła swoje, sprała koty, zjadła, przyszła się przytulić.
Faktycznie chwiała się ostatnio ale nic nie przygotowało nas że stan przez noc może się tak drastycznie pogroszyć.
Rudeńko Kochana. Bądź jak zawsze Zołzą za Tęczowym Mostem. Wniosłaś do naszego życia tyle światła i miłośc, i zrozumienia i przywiązania do "starego kota", że nigdy nie bylibysmy w stanie Ci odpłacić. Jesli Bóg istnieje to jeszcze usiadziesz mi na kolanach i swoim zwyczajem będziesz pacała wszystko i wszystkich którzy przeszkadzają Ci w byciu głaskaną.