
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anna61 pisze:Ja tak robię ana co już pisałam wcześniej, że sprytem ale podobnieviewtopic.php?f=1&t=183699&start=285#p12008811
Ja nie używam do tego celu np, linijki a właśnie piórka na patyku aby odwrócić jej uwagę i właśnie na nim skupia i wyładowuje swój strach.mziel52 pisze:Myślę, że widok innych szczęśliwych kotów przyspieszy socjalizację. Przecież ta kicia pochodzi ze schronu, wcześniej nie wiadomo, jaki był jej los, co przeszła, czy jest dzika, czy urodziła się w domu. Jeśli była dzika, to życie w pojedynkę tylko z człowiekiem mogło ją stresować, szczególnie kiedy pojawiła się nowa osoba w domu. A stres - to choroby.
Jest nadzieja, że teraz odzyska równowagę i będzie miała jeszcze sporo szczęśliwego życia.
Lepiej trafić nie mogła.![]()
![]()
![]()
![]()
Odniosę się do tego postaviewtopic.php?f=1&t=183699&start=270#p12008301 i czy to się komuś podoba czy nie (chodzi o moje zakocenie kotami uratowanymi od niechybnej śmierci) to w przypadku tej kici koty mają na nią dobry wpływ co mnie bardzo cieszy.
Otóż bardzo jest zaciekawiona jak koty a szczególnie Franusia i Agatka z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=182046&start=180#p12004437 bawią się kolo niej.
Ogłoszenia tych biduli z w//wątku
https://www.olx.pl/oferta/bialobura-roc ... r0zQL.html
https://www.olx.pl/oferta/roczna-przemi ... r0BMX.html
https://www.olx.pl/oferta/okolo-8-miesi ... tZkVn.html
Obserwuje je bacznie już nie wciśnięta w kąt klatki a praktycznie blisko prętów z ich strony. Główka jej chodzi z zaciekawienia we wszystkie strony za nimi, oczka już nie są pełne strachu i obaw. Do tego czuje powietrze bo okno otwarte i koty nim wychodzą do woliery. Siedzi na hamaku i nosem wącha powietrze z wiaterkiem. Jest też bardzo zainteresowana kotami które chodzą po części odkrytej klatki i wnioskuję z jej zachowania, że ona chciałaby iść z nimi się też pobawić, bo nie zapominajmy, że to 2 letnia kicia.
Do mnie też poczyniła postępy, ale jeszcze warczy gdy coś robię w klatce czy tylko się zbliżam do niej.![]()
![]()
![]()
phoenix6 pisze:Anna61 pisze:Co do koteczki to będzie bardzo ciężka przeprawa. Kotka jest naprawdę mega agresywna gdy tylko próbuję cokolwiek zrobić u mniej w klatce. Wczoraj nawet mnie dziabnęła pazurem ze wściekłości, potem gdy wodę zmieniałam to strasznie kuliła główkę i całe ciałko przed moją rękąa ja sama się bałam by mnie znowu nie trafiła.
To zachowanie świadczy o tym że mogła być bita
Daleka jestem od osądzania czy była bita, bo mam kota Dzidka który wrócił z adopcji, bo bardzo się bał i też by mógł ktoś stwierdzić, że może był u mnie bity viewtopic.php?f=1&t=176831&p=11740260&hilit=Dzidek+wr%C3%B3ci%C5%82#p11739903 a do mnie jest miziak niesamowity https://www.olx.pl/oferta/czekalem-na-c ... jnh1b.htmlmb pisze:Może dobrze byłoby podawać jej KalmAid z karmą (lub coś innego o podobnym działaniu).
Zobaczymy co zdecydują w lecznicy Marysiu.
MAU pisze:Piękna Kicia,ale ma takie przerażone i potwornie smutne spojrzenie. Co Ona musiała przejść w tym pseudo domu .
Aniu![]()
![]()
![]()
Oby udało Ci się Ją wyprowadzić z tej wielkiej traumy i ewentualnych dolegliwości zdrowotnych i za to najmocniejsze![]()
Dla wszystkich Twoich Podopiecznych![]()
![]()
![]()
![]()
i dla Ciebie
Basiu, dziękuję![]()
będę starała się z całych sił, bo po to zaoferowałam jej pomoc.
indianeczka pisze:Piękna koteczka
Bardzo podobna do mojej Misi, praktycznie ''toćka w toćkę''.https://www.olx.pl/oferta/przemila-3-le ... jv45F.html
i inne ogłoszenia moich podopiecznych https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/3QD4T/
Wawe pisze:Nie zapominajcie, że kotce ewidentnie coś dolega - te wydrapane rany nie wzięły się znikąd. Agresja też jest faktem. Czy ma to podłoże fizyczne czy psychiczne to dopiero czas pokaże i mądry weterynarz.
Miałam koteczke, która panicznie bała się dotyku ludzkiej ręki. Gwarantuję, że nikt jej nie bił, ani nie znęcał się nad nią w inny sposób. Dopiero po kilku latach pobytu u mnie dała się przekonać, że głaskanie przez człowieka jest całkiem przyjemne.A na kolana wskoczyła mi po jedenastu latach, na tydzień przed śmiercią.
mziel52 pisze:Czy jej imię zostanie zachowane, czy też jest obawa, że się jej źle kojarzy?
indianeczka pisze:Wszystkie twoje futra są piękne ale najpiękniejsza jest milusia![]()
![]()
Anna61 pisze:Wawe pisze:Nie zapominajcie, że kotce ewidentnie coś dolega - te wydrapane rany nie wzięły się znikąd. Agresja też jest faktem. Czy ma to podłoże fizyczne czy psychiczne to dopiero czas pokaże i mądry weterynarz.
Miałam koteczke, która panicznie bała się dotyku ludzkiej ręki. Gwarantuję, że nikt jej nie bił, ani nie znęcał się nad nią w inny sposób. Dopiero po kilku latach pobytu u mnie dała się przekonać, że głaskanie przez człowieka jest całkiem przyjemne.A na kolana wskoczyła mi po jedenastu latach, na tydzień przed śmiercią.
Dokładnie.
mziel52 pisze:Czy jej imię zostanie zachowane, czy też jest obawa, że się jej źle kojarzy?
Kicia na razie do niej mówięi chyba jej takie zostawię.
Kicia, można też Kiciunia, Miciunia, Ciciunia itd.
indianeczka pisze:Wszystkie twoje futra są piękne ale najpiękniejsza jest milusia![]()
![]()
Milusia? chyba pomyłka bo mam Malusię.
corobic pisze:Bardzo mi przykro czytając komentarze oskarżające nas o znęcanie się nad zwierzęciem. Są obrzydliwe. W życiu kotka nie została przez nas uderzona, nigdy nie była krzywdzona! Agresywne zachowania przejawiała od zawsze na każdą nową osobę przychodzącą do mieszkania! Dopiero po zapoznaniu się z nową osobą (to znaczyło kilku wizytach) możliwe było w miarę normalne funkcjonowanie. Zainteresowanie innymi zwierzętami jest chyba normalne kiedy nigdy nie miała z nimi styczności oprócz widokiem gołębi na parapecie na które chętnie "polowała".
Oprócz tego potrafiła dziwnie się zachowywać z byle powodu - gdy komuś upadła kurtka, gdy coś spadło z blatu, gdy odpaliło się odkurzacz a czasem po prostu zupełnie bez powodu - rozpoczynał się festiwal agresji i syczenia na kolejną godzinę lub dwie, wtedy poruszanie się po domu było niemożliwe.
Nie radziliśmy sobie z nią i otrzymaliśmy pomoc za którą jesteśmy bardzo wdzięczni.
Czy nie prościej chorym sadystom którzy katują kota byłoby go wywieźć do lasu niż zawozić ponad 200 km aby skorzystać z pomocy? Serio ludzie, zastanówcie się kolejnym razem zanim zaczniecie kogoś oczerniać.
Muireade pisze:corobic pisze:Bardzo mi przykro czytając komentarze oskarżające nas o znęcanie się nad zwierzęciem. Są obrzydliwe. W życiu kotka nie została przez nas uderzona, nigdy nie była krzywdzona! Agresywne zachowania przejawiała od zawsze na każdą nową osobę przychodzącą do mieszkania! Dopiero po zapoznaniu się z nową osobą (to znaczyło kilku wizytach) możliwe było w miarę normalne funkcjonowanie. Zainteresowanie innymi zwierzętami jest chyba normalne kiedy nigdy nie miała z nimi styczności oprócz widokiem gołębi na parapecie na które chętnie "polowała".
Oprócz tego potrafiła dziwnie się zachowywać z byle powodu - gdy komuś upadła kurtka, gdy coś spadło z blatu, gdy odpaliło się odkurzacz a czasem po prostu zupełnie bez powodu - rozpoczynał się festiwal agresji i syczenia na kolejną godzinę lub dwie, wtedy poruszanie się po domu było niemożliwe.
Nie radziliśmy sobie z nią i otrzymaliśmy pomoc za którą jesteśmy bardzo wdzięczni.
Czy nie prościej chorym sadystom którzy katują kota byłoby go wywieźć do lasu niż zawozić ponad 200 km aby skorzystać z pomocy? Serio ludzie, zastanówcie się kolejnym razem zanim zaczniecie kogoś oczerniać.
Idź sie zajmij swoją zagrożoną ciążą i zostaw już tą biedną kotkę w spokoju, dość się już wycierpiała przez ciebie i twojego konkubenta.
Muireade pisze:Ja nie planowałam morderstwa niewinnego zwierzęcia w imię ciążowej histerii.
Corobic nie wyrzuciła kota tylko dlatego, że ma chip i sie bała, że zostanie zlokalizowany, a ona i jej konkubent odpowiedzą za porzucenie zwierzęcia.
NB, popracuj nad swoją interpunkcją.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 257 gości