Tulinek ,czyli kot, który. DO ZAMKNIĘCIA -dziękujemy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 10, 2014 13:23 Re: Tulinek czyli życie w bólu...już po MRI i wiemy, co jest

Na uniwerek sie nie dodzwoniłam , bo linie telefoniczne mają uszkodzone- mam nadzieję,że szybko naprawią i to dzisiaj, jutro rano zatem będę się dobijać do profesora.

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26843
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lut 11, 2014 13:30 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

o rany, już jest termin, następny poniedziałek?
oby wszystko się powiodło!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Wto lut 11, 2014 13:41 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

Czy pieniędzy wystarczy?

jej siostra

 
Posty: 4454
Od: Nie cze 27, 2010 11:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 11, 2014 14:22 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

A jak pacjent się czuje na dziś? jakieś zmiany?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25487
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 11, 2014 16:16 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

juz kochane, wszytsko mówię:
w poniedziałek rano mamy sie stawić na 8-8,30 na chirurgii; Tulinek będzie miał obciętą główkę kości udowej i naprowadzona na właściwe miejsce, po ok. 6-8 tygodniach powinno się ładnie związać-przypuszczam,że wytworzy sie taki niby staw-ale na czym dokładnie będzie polegała operacja i potem powiem dopiero po operacji, profsor obiecał,że wszystko mi opowie.
Szpitalik nie jest potrzebny, zatem będziemy czekać i chłopaka zabieramy do domu.
Oczywiście juz mnie blady strach ogarnia jak sobie poradze i co robic po zabiegu, na razie udaję,że nic to, w niedziele zapewne, jak zwykle ,będe rwać włosy z głowy; nie wiem ile będzie kosztować operacja,jednak - i tu wielkie podziękowania dla Agapków wielkie :1luvu: - mam obietnicę,że Fundacja pokryje koszty, nawet jeśli będą przekraczały skarpetkę uzbieraną, a potem oddam pieniążki, jak zbierzemy :piwa: Zatem komfort psychiczny odnośnie kosztów zapobiegnie dalszemu rwaniu włosów i oskalpowaniu w efekcie mej skromnej osoby 8) :mrgreen:

Do południa spędziliśmy z Parysem 1,5 godz. w lecznicy na badaniach, stad dzisiaj małe opóźnienie w relacji dla Was.

Tulinek więcej gaworzy i zrobił wczoraj rozpiździaj w chrupkach-czyli chyba lepiej :lol:
I to mnie te zmęczy,że lepiej sie czuje, a za chwile znów będzie wielka boleść zanim sie wszystko zagoi i stanie na tą łapkę- a stanie na pewno- mamy obiecane :ok:
Ostatnio edytowano Wto lut 11, 2014 16:17 przez alessandra, łącznie edytowano 1 raz

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26843
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lut 11, 2014 16:17 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

ja się dalej deklaruję, jakby co.
I jak Parys?

jej siostra

 
Posty: 4454
Od: Nie cze 27, 2010 11:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 11, 2014 16:21 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

jej siostra pisze:ja się dalej deklaruję, jakby co.
I jak Parys?


Siostro droga, z serca podziękowania w imieniu Tulinka -ja juz powoli widze,że imię raczej Zadzior powinno brzmieć :wink:
Co do Parysa, robiliśmy pełen zestaw szczególnie pod kątem nerek , felv/fiv, mocz , usg na szczęście w porządku; teorii jest kilka, czaruję , aby okazało sie ,że to tylko zburzona gospodarka elektrolitowa i damy rade szybciutko, gorzej, gdyby to był problem z nadnerczami...

Oczywiście Pani doktor, jak każdy pytała czy do adopcjo futro i znów musiałam przyznać sie do tej kości niezgody , przez która o mało co sie nie rozstalismy z D. :roll: Jedno jest pocieszające- jego kot- jego finanse :mrgreen:

A z drugiej strony mnie to kurde wylicza :evil: , a jak za badania dał 202zł to jeszcze się oburzył,że wet powiedziała,ze teraz Parysa mniej będzie kochał -no bo jak tak można :wink:
Ostatnio edytowano Wto lut 11, 2014 19:23 przez alessandra, łącznie edytowano 1 raz

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26843
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lut 11, 2014 16:46 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

:ok:

jej siostra

 
Posty: 4454
Od: Nie cze 27, 2010 11:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 11, 2014 20:18 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

:ok: :ok:
Jak nie kochać , takie DROGIE kotki
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 12, 2014 13:09 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

Thorkatt pisze::ok: :ok:
Jak nie kochać , takie DROGIE kotki


z ust mi to wyjęłąś :piwa: :ryk:

jak w anegdocie:
kolega do kolegi: mówiac do mojej żony "moja droga" wiem, co mówię :mrgreen:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26843
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 13, 2014 18:23 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

Tulinku, dziękuję za życzenia walentynkowe i paczkę z niespodziankami, ja też Cię kocham!
Balbinka


:1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lut 14, 2014 13:25 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

anita5 pisze:Tulinku, dziękuję za życzenia walentynkowe i paczkę z niespodziankami, ja też Cię kocham!
Balbinka


:1luvu: :1luvu:


No i się wydało :mrgreen: - to prawda Tulinek mimo pewnej niepełnosprawności , co jest chwilowe, bo po operacji będzie śmigał jak zając, jest też pełnojajecznym chłopakiem, zatem nie trudno się dziwić,że się...zakochał a ujawnił to w kartce walentynkowej przesłanej do jego Walentynki - Balbinki , której historię mu opowiadałam

https://www.facebook.com/events/410524395733677/

a oto i sama Balbinka :1luvu:
Obrazek
sami powiedzcie- i jak się w Balbi nie zakochać? :1luvu:

a dla wszystkich naszych ogladaczy i wspomagaczy wielkie walentynkowe buziaki ObrazekObrazek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26843
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie lut 16, 2014 19:29 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

bardzo ciepło o Was myślimy!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Nie lut 16, 2014 19:38 Re: Tulinek czyli życie w bólu...operacja 17.02.2014r.....

Dag, dzięki serdeczne za pamięć i energię :1luvu: , ja tak na chwilkę dosłownie jestem,bo mam jeszcze troche pracy, a chciałabym wyjść z biura o 21(oby :roll: ) i aby zameldować,że jutro ruszamy o 6 rano , prawdopodobnie cały dzień zejdzie, po operacji Tulinka zabieramy z powrotem -gdyż nie ma potrzeby zostawienia w szpitaliku, jak zostałam poinformowana. Jeśli będę tomna, to wieczorem napiszę, jesli nie, wybaczcie, odezwę sie pojutrze, po badaniu ACTH Parysa, kciuki kochani prosimy :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26843
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 98 gości