Arkadiuszm3
Po pierwsze wizyta przedadopcyjna to już standard w cywilizowanym świecie. Polska już dzięki bogu do niego dołączyła. Chyba logicznym jest, że skoro ktoś ratuje kota, wkłada w niego czas, pieniądze i serce, chciałby być pewnym że ów kot trafi w dobre miejsce? To coś dziwnego dla Ciebie? Nie nachodzenie, sprawdzanie wszystkich kątów, ale rozmowa w celu zorientowania się, czy potrafisz kotu zapewnić odpowiednie warunki. Czy wiesz czym karmić, czy będziesz leczyć w razie choroby, a może tylko to kaprys, kot się znudzi i wróci do schroniska? Czy zdajesz sobie sprawę że taki powrót często oznacza śmierć? Mówimy tu o żywym stworzeniu , które wbrew temu co się niektórym wydaje nie jest ozdobnym przedmiotem. Myśli, czuje, czasem tęskni, nie rozumie, czasem wymiotuje czy ma biegunkę. A zawsze, niezależnie od sytuacji potrzebuje opieki, jest całkowicie zależne od opiekuna.
Po drugie nie opłata ale zwrot poniesionych kosztów szczepień czy transportu w końcu już twojego kota tak? Nie po to aby sobie kupić za to lody, ale po to aby móc pomóc następnemu kotu. Proste. I gdzie tu wyciąganie kasy???
A z Twojej strony? Chcesz mieć gotowego, pięknego, zdrowego kotka? A co będzie gdy zachoruje ? Gdy przestanie być taki piękny i puchaty? Co będzie? Złożysz reklamację?
Wybacz, ale po twoich ostatnich wpisach nie oddała bym ci pod opiekę żywego stworzenia.
W Ikei są teraz fajne pluszaki. Co prawda nie zamruczą, ale fajnie wyglądają na kanapie.Nie skołtunią się od byle czego, nie stracą na urodzie, nie zrobią kupy tam gdzie nie trzeba. Ful wypas mówię Ci

Mały minusik, kosztują więcej niż transport ze schroniska razem z kosztami szczepienia.Ups...