Nie zdążyłam jej zrobić testu na pp, bardzo żałuję.
Mam nadzieję, że Malutkiej nic nie grozi. Właśnie wróciłam od weta, Malutka jeszcze tam zastała na chwilę. Nie ma gorączki. Dostała zylexis (mam nadzieję, że nie za późno - niech chociaż ona nie płaci za mój brak doświadczenia). Zawiozłam też moją kotkę na pobranie krwi do surowicy (dlatego Malutka jeszcze została w przychodni, żeby surowicę odwirować i podać). Kotka moja to panikara, pierwszy i ostatni raz ją wzięłam na pobranie - dostała głupiego jasia (jeszcze jest nieprzytomna).
Naprawdę chciałam uratować Dafne...
