Witajcie:)
Dobrze się złożyło, że tak wyszło, jak wyszło. Adoptowaliśmy Nelcię. Bartuś okazał się tyranem i nie wypuszczał Neli spod łóżka przez 3 tygodnie nawet do kuwety. A Nela okazała się strasznym tchórzem. W ogóle nie chciała wyjść spod łóżka, sikała na dywan, nie chciała jeść, była agresywna i chyba już każdy na moim miejscu odesłałby ją do domu. Ale się uparliśmy. Poprosiliśmy o pomoc kocią behawiorystkę. Nela okazała się być dominująca i spacyfikowała Bartka. Teraz żyją w zgodzie, Nela po kilku miesiącach dała się pogłaskać, choć na ręce nie daje się brać. Ostatecznie najlepiej, że to dziewczyna i że zaczęła dominować. Nigdy nie wiadomo, jak się kotek zachowa. Nela nie miała traumy, a zachowywała się jakby się ktoś nad nią znęcał. Obawiałam się, ze Bartek nie zaakceptuje Tymka i chyba dobrze, skoro trafił do lepszego domku

A to moje szkodniki
Ściskamy mocno Tymeczka i Jego Rodzinkę

