PJD-Operacja ZABIEG - zapraszamy do NOWEGO WĄTKU s. 100 :-)

a ja nieśmiało proszę o info, czy uda się pomóc opisywanej suni rencisty albo do kogo warto się zgłosić :oops:

Zapraszamy na bazarek viewtopic.php?f=20&t=143868. Dziękujemy Sarah Demoniqe za podarowanie kolczyków. :1luvu:

Dziękujemy :1luvu:

Jeśli chodzi o suczkę - ja myślę, że gdyby ktoś z ekipy był w stanie pomóc na tą chwilę, to już by się odezwał. Najsensowniej będzie jeśli Pani zadzwoni do kilku lecznic w pobliżu i popyta o ceny z prośbą o wzięcie pod uwagę jej sytuacji.

Ja mogę pomóc z sunią, tylko dajcie znać, co miałabym zrobić w tej sprawie... Pomóc w transporcie? Umówić na zabieg u weta?

Nie wiem, na poprzedniej stronie XagaX napisała, że chodzi o "organizację" zabiegu, ale nie wiem nawet w jakim mieście.

VeganGirl85 pisze:
pokryjemy z p. Patrycją koszty zabiegu suni, dorzucę też "grosik" na kotki pod Waszą opieką, ale prosimy o pomoc w organizacji wszystkiego z góry dziękuję

W takim wypadku, jeśli problemem nie są finanse, rozumiem, że Pani ma kłopot, by porozmawiać z wetem i prosi o to, by ją po prostu umówić w lecznicy? Zaprowadzi psa na zabieg, zaopiekuje się psem po?

Ledwo prosilam o jeden DT, musze prosic o kolejny. Poprzednim razem nic nie wyszlo, ale warto probowac. Ktos u mnie niestety ewidentnie podrzuca kociaki (wszystkie koty wysterylizowane) i ledwie znalazlam dom dla jednego pojawily sie 2 malenstwa, ok.miesieczne, oswojone. Bardzo prosze o DT dla nich, bo to juz przechodzi moje wyobrazenie....

ryśka pisze:Nie wiem, na poprzedniej stronie XagaX napisała, że chodzi o "organizację" zabiegu, ale nie wiem nawet w jakim mieście.

VeganGirl85 pisze:
pokryjemy z p. Patrycją koszty zabiegu suni, dorzucę też "grosik" na kotki pod Waszą opieką, ale prosimy o pomoc w organizacji wszystkiego z góry dziękuję

W takim wypadku, jeśli problemem nie są finanse, rozumiem, że Pani ma kłopot, by porozmawiać z wetem i prosi o to, by ją po prostu umówić w lecznicy? Zaprowadzi psa na zabieg, zaopiekuje się psem po?

Kraków. Podejrzewam, że koszty pokryję głównie ja... dziewczyna miała kastrować już na początku roku, jeśli nie w 2011 - to do sprawdzenia, najpierw na swój koszt (i twierdziła że pies jej), potem pisała, że fundacje odmawiają pomocy renciście, do którego sunia należy. Sunia już rodziła, dlatego zależy mi aby to przerwać.
Zakładam, że organizacje mają niższe ceny niż osoby prywatne, tyle chciałam wyrazić. Osobę prywatną siedzącą 400 km od siebie łatwiej też wodzić za nos, że się wywiązało z obietnicy, czego nie ukrywam nieco się boję. No i wolałabym nie dawać kasy prywatnej osobie...
A że nie zawsze dobrze się komunikuję po polsku, wyszło dziwnie, za co przepraszam.

To wszystko już jasne. Myślę, że nie będzie problemu, jednak osoby, które uzgadniają ceny zabiegów z lecznicami w Krakowie są akurat na urlopie, więc trzeba zaczekać

Napisz jakiej wagi jest sunia, żeby było wiadomo co z wetem uzgadniać (cena u suczki na pewno będzie zależała od jej wagi).

ryśka pisze:To wszystko już jasne. Myślę, że nie będzie problemu, jednak osoby, które uzgadniają ceny zabiegów z lecznicami w Krakowie są akurat na urlopie, więc trzeba zaczekać Napisz jakiej wagi jest sunia, żeby było wiadomo co z wetem uzgadniać (cena u suczki na pewno będzie zależała od jej wagi).

rozumiem - i przepraszam za kiepską komunikację

sunia jest labradorką albo mieszańcem tej samej wielkości.

Nie ukrywam, że niepokoją mnie te zmiany informacji, tym bardziej nie chcę dawać dziewczynie kasy, jak nawet nie wiadomo, czyj jest pies :roll:

wiem od znajomej, że jej mamie emerytce KTOZ opłacił zabiegi kilku suczek i kilku kotek, więc zastanawiam się, czy ten rencista w ogóle o cokolwiek tam pytał, zanim napisała mi, że pomocy nie będzie...

Najlepiej jej zapytaj co konkretnie zrobiła zanim wydasz kasę na czyjeś "widzimisię".

Bardzo dziękujemy za udział w bazarku Kaski :1luvu:

i za wpłaty - wszystkie dotarły: dorota 13, dagmara-olga, Irya. :1luvu:

ryśka pisze:Najlepiej jej zapytaj co konkretnie zrobiła zanim wydasz kasę na czyjeś "widzimisię".

Twierdzi, że kontaktowała się z KTOZem i renta właściciela jest za wysoka do otrzymania pomocy (nie orientuję się, czy są tam jakieś kryteria dochodowe- wiecie może coś na ten temat?), a Zwierzęta Krakowa zajmują się tylko bezdomnymi / wolno- żyjącymi kotami. Wszystko byłoby w miarę spójne, gdyby nie fakt, że od 2011 roku twierdziła że wszystko OK i nagle wyskoczyła że jednak nie, a potem ani pies nie jest jej, ani ona nie pokryje kosztów (rozmawiałyśmy jedynie o TAŃSZYM zabiegu przed marcową akcją, kiedy jak wiadomo w wielu gabinetach można ciachnąć duuuuuuużo taniej). W pewnym momencie dość mocno cisnęła o pomoc, wtedy też napisałam tu w wątku, potem przestała. Nie chcę jej zrazić do sprawy, ale trudno nie przyznać Ci racji

Witam wczoraj udało nam sie złapać kolejna wolnożyjącą kotke z terenu Rybnickiego Szpitala:-)
Kotka jest juz w lecznicy i czeka na sterylizacje!!

Niestety tam gdzie wczoraj łapaliśmy kotke - koty sa tak zarobaczywione za wymiotuja z glistami :-(

(

Śliczna ta koteczka, mam nadzieję, że i tą, której dzisiaj nie pozwolono Ci złapać, wkrótce się uda. Dzięki za fotkę!

A dlaczego nie pozwolono? Przecież to nie są własnościowe koty.

Sytuacja jest skomplikowana - koty są dokarmiane przez personel i pacjentów (to szpital psychiatryczny, plus oddziały odwykowe alkoholowe itp) - teraz wszystko łapie i dokarmia afiain (ja w 7mies ciąży i już jakiś czas temu odpuściłam) - jest problem w komunikacji - ludzie - pacjenci i personel - albo w ogóle sprzeciwiają się zabiegom (jedna z pań jest zwolenniczką selekcji naturalnej i koty są jej, jak mówi - pani ta jest pracownikiem, wbrew pozorom

) albo nie zgadzają się na łapanie na klatkę łapkę ("bo jest metalowa") czy podbierak.
Łapanie w ręce skończyło się pogryzieniem jednej z pacjentek.
Kierowniczka innego oddziału z kolei słucha bardziej pacjentki (ponoć pielęgniarka będąca właścicielką lecznicy dla zwierząt) niż mnie czy afiain (ja jestem lek.wet więc teoretycznie wiedzą nadrzędnie do pielęgniarki, ale jak widać nie). Pacjentka "zdiagnozowała" u w/w kotki ropomacicze, leczyła ją jakimiś lekami, no ale kotka poza powiększoną śledzioną nic innego patologicznego nie miała, maciczka 3-4mm czyli mikroskopijna.

Mam zezwolenie dyrektora szpitala na wyłapywanie tych kotów i sterylizację, ale jestem świadoma że przy tylu ludziach zawsze komuś może się nie spodobać i mogą mi to pozwolenie cofnąć. Dlatego nie działamy na siłę, a po dobroci

PJD-Operacja ZABIEG - zapraszamy do NOWEGO WĄTKU s. 100 :-)

Kto przegląda forum