Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 15, 2012 14:14 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Mieszkam dalej w domu z czterema kociastymi. Ludzi się przecież nie wyrzuca z domu za to, że przejawiają wyjątkowy talent poetycki i używają wyszukanych rymów :wink: .

A Felutka jest wielką grymaśnicą.
Ja jej drobniutko kroję gotowane mięsko na deseczce, a ona podchodzi, wącha, patrzy w lewo, patrzy w prawo, potem przez chwilę zamyślona w dal, w końcu zaczyna… pić wodę z pojemnika, który stoi obok.
Czasem mam ją ochotę udusić :mrgreen: .
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw mar 15, 2012 14:17 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Fanszeta pisze:Mieszkam dalej w domu z czterema kociastymi. Ludzi się przecież nie wyrzuca z domu za to, że przejawiają wyjątkowy talent poetycki i używają wyszukanych rymów :wink: .

A Felutka jest wielką grymaśnicą.
Ja jej drobniutko kroję gotowane mięsko na deseczce, a ona podchodzi, wącha, patrzy w lewo, patrzy w prawo, potem przez chwilę zamyślona w dal, w końcu zaczyna… pić wodę z pojemnika, który stoi obok.
Czasem mam ją ochotę udusić :mrgreen: .

Nie opłaca się - za mało skórki :twisted:

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pt mar 16, 2012 10:11 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Dzisiaj nie dałam Felutce kurczaka :mrgreen: Niech diablica zgłodnieje :mrgreen: Jest poza tym ogólnodostępna wielka micha suchego, więc jakoś przeżyje do mojego powrotu z pracy. Dziś całe rano byłam zajęta podawaniem tabletki Antosiowi, więc na jej fochy nie miałam ani siły, ani czasu.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob mar 17, 2012 17:06 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

jaaana pisze:
Fanszeta pisze:Mieszkam dalej w domu z czterema kociastymi. Ludzi się przecież nie wyrzuca z domu za to, że przejawiają wyjątkowy talent poetycki i używają wyszukanych rymów :wink: .

A Felutka jest wielką grymaśnicą.
Ja jej drobniutko kroję gotowane mięsko na deseczce, a ona podchodzi, wącha, patrzy w lewo, patrzy w prawo, potem przez chwilę zamyślona w dal, w końcu zaczyna… pić wodę z pojemnika, który stoi obok.
Czasem mam ją ochotę udusić :mrgreen: .

Nie opłaca się - za mało skórki :twisted:


:ryk: :ryk:
...ale za to jaka ładna :mrgreen:

a jak Fanszeta wróci do domu, to dopiero królewna obrażona będzie! Suche żarcie? No wiecie, kto tak kota traktuje??!!
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 19, 2012 9:44 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Co słychać u Księżniczki-Kociczki :?:
Obrazek Obrazek Obrazek

Astaroth86

 
Posty: 1349
Od: Pon wrz 12, 2011 20:05

Post » Pon mar 19, 2012 10:09 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Felutka nadal nie je, jak reszta moich kotów, tylko z dystynkcją degustuje :mrgreen: Taki jej charakterek.

Za to w nocy dulka mnie z głośnym ciamkaniem i obślinia dokumentnie moje ręce, czasami i szyję. Teraz będzie miała trochę spokoju, bo wysterylizowałam Antosia. Może przestanie ją tak ganiać i molestować.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 19, 2012 10:22 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Ciekawe czy to dulkanie jej już tak zostanie :?: :?: :?:
A jeśli nie, to czy będziesz za tym tęsknić :?: :?: :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek

Astaroth86

 
Posty: 1349
Od: Pon wrz 12, 2011 20:05

Post » Pon mar 19, 2012 10:30 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Prawdę mówiąc, to jej dulkanie powoduje, że serce mi mięknie jak wosk :oops: . Rozpuściłam ją okropnie :oops:
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw mar 22, 2012 10:11 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Co słychać u kociej Księżniczki, małej Wojowniczki :?:
Obrazek Obrazek Obrazek

Astaroth86

 
Posty: 1349
Od: Pon wrz 12, 2011 20:05

Post » Czw mar 22, 2012 11:43 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Felutka ostatnio odżywia się tylko suchym. Kurczaka gotowanego jedynie skubie, i to nie zawsze. Kupiłam jej (i innym przy okazji) karmę z wyższej półki. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że na samym suchym też będzie się zdrowo chowała.
Ze ssania nie chce wyrosnąć, ciągle dulka mnie jak maleństwo, choć już spora z niej pannica. W kwietniu planuję ją wysterylizować, choć już na samą myśl robi mi się słabo :( . Ona jest taka drobniutka i delikatna.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw mar 22, 2012 11:51 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Jak dobre suche, to spokojnie. :)

Wiem, wiem jakie to przeżycie - przewinęły mi się przez ręce cztery pannice. :wink: Mocno przeżywałam przy pierwszej (bo pierwsza, ukochana), równie mocno przy drugiej (bo wydawała mi się takim dzieckiem), przy trzeciej nie mniej (bo to pierwsza aborcyjna), przy czwartej też (bo kotka miała już kilka latek, do tego to specyficzny, psycholkowaty typ). :wink:

Ale pocieszę - im młodsza koteczka tym lżej przeżywa operację i szybciej dochodzi do siebie. :)

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw mar 22, 2012 12:28 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Możemy być pewni, że Fanszeta nie kupi Felutce tego fioletowego W :lol:

Dobrze, że dziewczynka w ogóle raczy coś jeść. Grymaśnica mała :wink:

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Wto mar 27, 2012 10:31 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Felutka ma swoje humorki. Jednego dnia pozwala się głaskać, a nawet mruczy, drugiego warczy i ucieka. Nie gryzie i nie drapie, ale wydaje z siebie takie bulgotanie jak wściekły buldog. Strach się nie bać.
Z jedzeniem nadal kiepsko, za to wyrzuca ziemię ze wszystkich doniczek, choć są wyłożone kamykami. Najlepiej lubi jednak upolować kawałek kory ze storczyków, które straszą już gołymi korzeniopodobnymi pędami. A co najdziwniejsze, jeden szykuje się do kwitnienia. Dziwny jest ten świat.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 27, 2012 10:38 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Kapryśna ogrodniczka Ci się trafiła. :lol: :wink:

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 27, 2012 14:06 Re: Podrzucony/a do kociej budki, czyli co u Felutki/Filutki

Ale tak naprawdę, to Fanszeta, Felutka i Toniek zostają u Ciebie? :1luvu: Będziesz miała te 4 kotki?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25647
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 791 gości