
A Felutka jest wielką grymaśnicą.
Ja jej drobniutko kroję gotowane mięsko na deseczce, a ona podchodzi, wącha, patrzy w lewo, patrzy w prawo, potem przez chwilę zamyślona w dal, w końcu zaczyna… pić wodę z pojemnika, który stoi obok.
Czasem mam ją ochotę udusić
