Witamy, wszystko w porządku, Usia i Tojek mega zdrowi, Mimzy urosła do prawie monstrualnych rozmiarów. A cicho jest , bo duzi przygotowują się do przeprowadzki i siedzą w papierzyskach i remontach!

Na szczęście po podstawowym remoncie wprowadzamy się i resztę będziemy dopieszczać już na nowym! Jestem ciekawa jak zniosą to kotki, pewnie będą z początku wystraszone, może to że część mebli, koców i innych zapachów będzie rozpoznawalna troszeczkę złagodzi stres. Najważniejsze, że będziemy mieli więcej słońca w domu, na chwilę obecną mieszkanie nie jest dobrze doświetlone, mieszkamy przy lesie, z wilgotnością też jest różnie. Więcej okien i słoneczka, na wiosnę zabezpieczony balkon, to raczej kocia zmiana na dobre. Teraz mamy ogródek (zaciemiony i wietrzny bo na górce) więc prawie żadnego pożytku.
Ja na razie siedzę w katalogach ikeii, czterech kątach i wyliczam koszty,
Adaś siedzi i wylicza co ile kosztuje i rwie włosy z głowy

Mimzy pomaga mi w przerzucaniu kartek i zaznaczaniem co ważniejszych stron dziurkami lub wręcz ich 'odłączeniem' od reszty magazynu, Toj jak zawsze zafascynowany jest długopisami i samoprzylepnymi karteczkami. Najspokojniej znosi wszystko Uszatka, zero stresu, najwygodniej ułożyć się na czyichś kolankach i kimać słodko. I tak to się u nas kula wszystko powoli do przodu.