Bry
Żyjemy

Odnośnie nie odbierania, to dementuję - jak odbieram to odbieram, gorzej u mnie z oddzwanianiem, ten Niemiec strasznie w tym przeszkadza
Kastracja Fosterka ostatecznie była wczoraj, bo coś tam w lecznicy się zadziało. Poszło jak z płatka, nie zdążyłam włączyć stopera
Duże ufff, bo bardzo się martwiłam.
Dość długo mi się chłopak wybudzał, tzn. w zasadzie wybudził się migusiem, tylko taki śpiący i pokopany był bardzo długo. Pokopany to łaził, dopóki papu nie dostał

To tak a propos nie dawania żarcia po zabiegu

Ale śpiący był dalej... nad michą kimał

już się chciałam zacząć martwić, jak się obudził i zaczął mordować brata

Dziś rano to już go było wszędzie pełno

Kotek-głupotek
Reszta hula zdrowo
