Pan, Pani zmarli, 8 kotów, - Pusia i Mitka DS, Enterek [']:(

U nas przecież wszystkie były zdrowiutkie....

Kasiu, u mnie nigdy nie było kalici i przynieść teraz nie miałam skąd, bo nigdzie nie chodzę. A jednocześnie zaczyna się coś u Anielki, co jeśli też się okaże tym samym, będzie tylko potwierdzeniem.
Palusia ze schronu nie przywlokła, bo jest zdrowa.
Czarne maluszki jeszcze na razie też zdrowe.
A chorować zaczęły Pirat i Micia.

Czynnikiem wyzwalającym musiał być stres.
Po Piracie w ogóle już choroby nie widać.
Micia średnia
Punia najgorsza. Mówię o dorosłych.

Przed chwilą nakarmiłam dwa czarnuszki. Nie do opanowania robota.
Niby już nakarmione, odsączone, wymasowane, a pysie drą. One też mają płucka!

Delfinka Ag na nadżerki tez rewelka. Promyk u Smarti miał te nadżerki straszne po tej trutce z kretem aż weci nie chcieli wierzyć że tak szybko zniknęły, oni nawet prognozowali że się z tych nadżerek nowotwór zrobi.

delfinka pisze:Czynnikiem wyzwalającym musiał być stres.

Tak, wiem.

biedne koty...biedne opiekunki...

tracimy kociaka

o matko.... :cry:

Za kotuszka wielkie kciuki :!:

Kurczę, tak było dobrze, mam nadzieję, że mu się uda, biedactwu

Gibutkowa pisze:Delfinka Ag na nadżerki tez rewelka. Promyk u Smarti miał te nadżerki straszne po tej trutce z kretem aż weci nie chcieli wierzyć że tak szybko zniknęły, oni nawet prognozowali że się z tych nadżerek nowotwór zrobi.

U moich tymczasów na nadżerki w pysiu i na pysiu też (w tym bardzo rozległe, paskudne) rewelacyjnie sprawdził się balsam Szostakowskiego, goiły się w mig. Plus convenia.

O kurczę...

Tak to jest z kociętami, dlatego wolę dorosłe koty. Mi w zeszłym roku umarł 1 kociak z 3 na calciwirozę. W ciągu 24 godzin od początku objawów.

Burasek nie jest chory. Pochłonął miskę mięsa. Nie lubi puszek, a dobre dostaje- to dziwne. Suche je. On ma jakiś uraz do ludzi, o to mi chodziło, nie o stan fizyczny. Bo z tym w porządku. Przed chwilą podszedł do głaskania, ale fucząc równocześnie. Może ktoś go bił? Fiona też czasem na mnie warczy równocześnie się miziając. Chyba nie miały tam spokojnego życia. Myślę że z buraska będzie fajny kot, tylko czasu potrzeba. I imię mu muszę wreszcie dać.

Basiu, w takiej sytuacji na prawdę mogę zabrać Palusię.

Oj to chociaż u Ciebie AnielkaG jest spokojnie. :ok:

U mnie spokojnie jak na wojnie. :roll:

Buras wywalił całą kuwetę żwiru bo tak kopał.

AnielkaG pisze:U mnie spokojnie jak na wojnie. Buras wywalił całą kuwetę żwiru bo tak kopał.

Taką wojnę to bym i chciała :wink:

a nie wojnę z choróbskami :evil:

Basiu, jak maluszek?

Najmniejsza Klusia [*]

Dlaczego!

[']

no nie ,
że też to choróbsko musiało się pojawić.
Tak mi strasznie przykro Basiu,przytulam Cię mocno :cry:

Klusię pochowam jutro na działce, obok naszej suni i ubiegłorocznych ślepych kocureczków

---------------

serotoninka nie może zabrać czarnuszków

Anielko, jeśli chcesz pomóc, to może mogłabyś przyjeżdżać raz dziennie na zastrzyki i 2 kroplówki? Szybkie, podskórne, dla obu matek.

Wywiozę jutro trochę kotów na działkę i zostawię potem już na sezon.
Zabiorę kociaki butelkowe.
I matki, jeśli Justyna nie będzie miała pomocy
Cały pozostały majdan zostawiam na jej głowie.

Pan, Pani zmarli, 8 kotów, - Pusia i Mitka DS, Enterek [']:(

Kto przegląda forum