Wielki kot Kapitan Bryś - szuka swojego portu

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie maja 22, 2011 21:59 Re: Brynio pieszczoch FELV - bezdomny... pilnie DT, DS błagamy..

Bardzo kibicuję temu kotu.Oby jak najszybciej znalazł domek :ok: :ok: :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56324
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie maja 22, 2011 23:43 Re: Brynio pieszczoch FELV - bezdomny... pilnie DT, DS błagamy..

Pozwolę sobie zacytować z wątku Szczytna

meksykanka pisze:Kochani fani i wspomagacze Brysia kota na medal

Obiecałam, że zdam relację z sytuacji, negocjacji i... wariacji na temat Bryśka...
Pewnie domyślacie się, że po informacji o wynikach badań Brysia i gorącej wymianie listów na forum wpadłam w prawdziwą panikę...
W stanie paralityczno-drgawkowym uzgodniłam z Reniferem, że choćby nie wiem co... trzeba wziąć Brysia.
Czyli musi biedaczysko przyjechać do mnie do jednego pokoju i mieszkać w zamknięciu a ja będę musiała nauczyć się systematyczności i samodyscypliny żeby go nie wypuszczać a równocześnie jak najczęściej się nim zajmowac :roll:
Przyznam się szczerze... bałam się okrutnie... i tego, że sobie nie poradzę i tego że skrzywdzę Brysia...
Ustaliłyśmy z Basią, że jeśli się uda to jedzie w niedzielę czyli dziś... a ja wtedy mam podjąć szanownych Państwa pod nogi i błagać o wsparcie wszelakie - doradcze, lecznicze, finansowe, karmowo-odżywcze....

Stąd pierwszy przystanek kociowozu - miał miejsce pod domem Basi
a stamtąd udaliśmy się do mieszkania koleżanki Basi, gdzie jak Państwu wiadomo - przebywa Bryś - najukochańszy i najmilszy kot, ze złymi wynikami badań :cry:
Basia też wcześniej przeżyła prawdziwą burzę mózgów.... Konsultowała nawet z lekarzem, do którego ma zaufanie... pytając się, co w tej sytuacji będzie dla kota najlepsze...
My odbyliśmy naradę na najwyższym szczeblu... starając się podjąć decyzję w naszej opinii najkorzystniejszą dla kotuńcia...

- oczywiście gdyby chodziło tylko o kwestie techniczne i obciążeniowe - zabranie Brysia odciąża Basię ze wszelkich obowiązków i zgryzot - przynajmniej do pewnego stopnia
- koleżanka Basi, mimo iż zgodziła się wziąć Brysia tylko na błagania Barbary, nie ma dobrych warunków finansowych, ma pod opieką chorego 90-letniego tatę, jest przerażona faktem, że sprawuje opiekę nad chorym zwierzęciem... boi się jego choroby... a nawet śmierci Bryśla... ponadto Brysiek brudzi ze zwględu na powracające biegunki... etc... - kiedy sytuacja stała się coraz pewniejsza, że Brysiek pojedzie do Wa-wy do zamkniętego pokoju, ale pod opiekę wetów (mam nadzieję), rozpłakała się
- Bryś żyje teraz w skromnych warunkach, ale ma do dyspozycji całe mieszkanie, koleżankę sunię, która szybko go zaakceptowała dzięki wyjątkowo przyjaznemu i spokojnemu usposobieniu kota, jest akceptowany przez wszystkich, nawet tata koleżanki stwierdził "to ładny kot, dobrze mu u nas". Po pobycie w piwnicy zaczyna odżywać - wygląda na to, że czuje się fajnie i bezpiecznie...
- Pan doktor również sugerował, że w tej sytuacji duży stres na pewno nie przysłuży się zdrowiu Brysia... Ba, może nasilić lub wręcz wywołać objawy chorobowe... on sugerowałby, żeby jeśli się da - nie należy wieźć kota do zamknięteg pokoju, bo on przecież nie zrozumie, że to "dla jego dobra", na podleczenie... może się po prostu poddać...
- Przepraszam, że piszę tak rozwlekle, ale chciałam wyjaśnić w jakim napięciu podejmowaliśmy decyzję i co w tym wypadku było naszym priorytetem - Bryś oczywiście :kotek:

DECYZJA

Postanowiliśmy

- Bryś, przynajmniej na razie, do Warszawy nie jedzie
- Ubłagamy koleżankę Basi, żeby mimo obaw i trudności (ona pracuje i nie jest na stałe w domu, wyjeżdża na 2 tygodnie do dzieci i w tym czasie klucze od jej domu otrzyma Basia i będzie odwiedzać Brysia) kontynuowała opiekę nad Brysiem, bo on czuje się bezpiecznie, ma towarzystwo, czuje się kochany i boimy się narażać go na kolejną stresującą zmianę
- Postaramy się wspomóc kota żywnościowo - on na razie dostaje karmę weterynaryjną - gastro-intestinal, żeby ochronić układ pokarmowy (wszak męczyły go biegunki), etc...
- Na razie biegunki ustały ale badanie kału zostanie wykonane żeby mieć pełniejszy obraz
- Oczywiście bardzo, bardzo prosimy o pomoc, wsparcie i sugestię osób, które mają pod opieką białaczkowe koty, żeby poradziły nam jakie dalsze kroki powinniśmy podjąć
- Wiem, że Basia już pytała o to kilka osób z kotami białaczkowymi
- Pan doktor z Olsztyna sugerował, że najpewniejszy jest interferon koci, który jest koszmarnie drogi... a interferon ludzki ma dużo skutków ubocznych. Bynajmniej nie uważam, że to zamyka dyskusję, wręcz przeciwnie, otwiera ją, bo wszyscy się uczymy...
- Oczywiście Basia pracuje w tygodniu do samego wieczora i nie jest w stanie jeździć do Olsztyna na "każde zawołanie", ale w miarę możności zabezpieczy badania, terapię kota, etc...
- Basia jest pielęgniarką (mam nadzieję, że wolno mi było ujawnić ten fakt :roll: ) zatem bez strachu może sama podać zastrzyki tudzież dokonac innych stresujących zwykłego śmiertelnika operacji terapeutycznych
- ja podjęłam się negocjacji z szanownym Państwem oraz wszelkiej innej możliwej pomocy -transport, konslutacje - oraz DT dla Brysia jeśli będzie to potrzebne i uzasadnione...
- również w kwestiach finansowych (jeśli Państwo szanowni mieliby do mnie zaufanie) - ja zbierałabym pieniądze na swoje konto i koordynowałaby, przekazanie faktur, etc...
- oczywiście też musiałabym nauczyć się robić bazarki (no dobra, proszę nie pisać, że to łatwe :ryk: ) i nie wiem co jeszcze...

- postarałabym się, najlepiej jak potrafię, działać jak pośrednik (a może bezpośrednik?) między stronami i miejscami...

- A teraz bardzo, bardoz proszę o łagodny wymiar kary...
- Proszę o fachowe porady (także dotyczące odżywania), sugestie, uwagi...
i wyrozumiałość oraz zaufanie, że naprawdę chcemy pomóc Brysiowi

- Bryś ma cały czas otwarte drzwi tu w Wa-wie ale musieliśmy podjąć jakąś decyzję a ta wcale nie była najłatwiejsza... ale wydaje nam się, że na razie Bryś powinien zostać tam gdzie jest a my ten pobyt chcemy mu ułatwić...
Równocześnie deklarujemy, że terapia Brysia powinna rozpocząć się już teraz, tylko w sposób jak najostrożniejszy i przemyślany, tak żeby nie narazić go na jakieś efekty uboczne...wstrząsy...

Poddaję siebie i naszą decyzję pod Wasz osąd
Fakt, to była nasza wstępna decyzja
Ale to szanowne gremium również wzięło na siebie ciężar ratowania tego wspaniałego kota :1luvu:
po_prostu_kaska
 

Post » Pon maja 23, 2011 8:37 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

I raz jeszcze

meksykanka pisze:Kochani

Napisałam do Mruczeńka. Rozumiem, że w tej chwili konieczne jest rozliczenie faktur za cegiełki - (faktury za testy + 60 zł, które można przeznaczyć na część terapii...) bo to obowiązek "ustawowy". Mam nadzieję, że ona da mi wskazówki jak mam sprawę załatwić.

Równocześnie bardzo, bardzo Was proszę o wszelaką pomoc - wszystkim nam przecież zależy na zdrowiu i życiu Brysia...
Nie wiemy niestety ile wszystko będzie kosztowało.

Brysio jest w tej chwili w ciepłym ale niezasobnym domku... Zobowiązałam się własnym sumieniem, że nie pozostawię Brysia ani kobitek w potrzebie - ale karma weterynaryjna, żwirek, etc. - to wszystko pokrywa Basia... Teraz dojdzie jeszcze kosztowna terapia..
Mam nadzieję, że to nasza wspólna sprawa.

Nie prosiłam o wsparcie dla Mili - choć choroba jej była dla nas szokiem, a trafiła do nas "awaryjnie" i przecież na początku "broniłam się rękami i nogami" przed jej zabraniem... ale równocześnie bałam się, że jak jej nie weźmiemy nie przeżyje...
przecież każdy z nas dobrowolnie decyduje na ile jest w stanie pomóc... (rany Boskie, tylko proszę nie myśleć, że tworzę jakoś martyrologię i teraz zacznę się jakiegoś zwrotu kosztów domagać :ryk: )
ale w przypadku Brysia tak bardzo się boję, żeby nasza niewiedza, nieudolność, brak środków - nie przyczyniła się do jego krzywdy...

Oczywiście, nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby kogoś do czegokolwiek zobwiązywać...
Proszę tylko o pomoc na tyle na ile możemy...
Może ktoś ma dostęp do tańszej karmy gastro-intestinal.... Może żwirku...
Nie mam idei...

Przepraszam za zbytnią histerię. Być może po kolejnej nieprzespanej nocy niepotrzebnie panikuję...
Nie wiemy, nie znamy się... wszyscy się uczymy

Oczywiście widzieliśmy się wczoraj z Bryśkiem - to taki kochany i czuły kot... Teraz ma psią przyjaciółkę (też porzuconą) i ma się do kogo przytulić :P
Naprawdę nie chcemy go skrzywdzić :kotek:
Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłby wspaniały, zasobny i kochający domek w dużym ośrodku miejskim, który zapewniłby Brysiowi wszystko - i miłość, i towarzystwo ludzkie oraz zwierzęce, i najlepsze warunki leczenia...
ale przez dwa miesiące nie udało nam się znaleźć lepszego rozwiązania, ba znaleźć jakiegokolwiek domku, nawet hotelu...

Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za wsparcie i wyrozumiałość... i proszę choć o ciepłe myśli i..... buziaki ( :ryk: ) dla Brysia.

Za Państwa pozwoleniem będę dalej informować co się dzieje na pokładzie kapitana Brysia z załogą :kotek:
po_prostu_kaska
 

Post » Pon maja 23, 2011 10:00 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

dziewczyny to jest wątek Groszka. Groszek ma białaczke i Asia wiele przeszla.Bo kocio pomysłów na chorobę miał dużo. Moze przyda się.Może Asia coś pomoże,podpowie.O Kasi juz było wspominane.
viewtopic.php?f=1&t=123654&hilit=+Groszek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56099
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon maja 23, 2011 15:41 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

Asiu dzięki na pewno będę czytać i zbierać informację. :kotek:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon maja 23, 2011 19:15 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

Rozmawiałam dzisiaj z panią doktor którą poleciła mi wolontariuszka z Olsztyna,niestety bardzo krótko bo przywieźli wypadek.Umówiłyśmy się na jutro na dłuższą rozmowę.Pani doktor jest specjalistą od chorób zakaźnych i leczyła koty białaczkowe interferonem.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pon maja 23, 2011 21:43 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

horacy 7 pisze:Rozmawiałam dzisiaj z panią doktor którą poleciła mi wolontariuszka z Olsztyna,niestety bardzo krótko bo przywieźli wypadek.Umówiłyśmy się na jutro na dłuższą rozmowę.Pani doktor jest specjalistą od chorób zakaźnych i leczyła koty białaczkowe interferonem.

:ok:
Nasz wet który w ogóle zapoczątkował we Wrocku leczenie interferonem (wtedy jeszcze ludzkim, bo kociego nie było i on właśnie ludzki poleca bardziej) też ma specjalizację w chorobach zakaźnych.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 24, 2011 5:04 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

Gibutkowa pisze:
horacy 7 pisze:Rozmawiałam dzisiaj z panią doktor którą poleciła mi wolontariuszka z Olsztyna,niestety bardzo krótko bo przywieźli wypadek.Umówiłyśmy się na jutro na dłuższą rozmowę.Pani doktor jest specjalistą od chorób zakaźnych i leczyła koty białaczkowe interferonem.

:ok:
Nasz wet który w ogóle zapoczątkował we Wrocku leczenie interferonem (wtedy jeszcze ludzkim, bo kociego nie było i on właśnie ludzki poleca bardziej) też ma specjalizację w chorobach zakaźnych.
Więcej będzie wiadomo dzisiaj ,a pewnie jakieś ustalenia podejmiemy po obejrzeniu przez panią wet Brysia.Białaczka to choroba którą zajmują się zakaźnicy właśnie tylko nie byłam pewna czy takiego specjalistę mamy,całe szczęście mamy. :ok: :ok: :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Wto maja 24, 2011 5:20 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

Witam Brysiomaniaków

Przepraszam za zanik na forum i na innych mediach (telefon :mrgreen: ).
Mam domowe problemiki (co się czasem zdarza)... i wykopanego przez siebie doła :evil:

Ale Bryń jest ważny.... to wyłażę z kąta

- Basiu wspaniale, że się konsultujesz w sprawie Brysia-brysiastego :ok: :ok: :ok: Jak tylko cokolwiek będzie wiadomo - ruszamy dalej
- Rozmawiałyśmy o bazarkach (postaram się wygrzebać meksykańskie fanty i nie tylko... może nauczę się wystawiać bazarki)
- Czy nie uważacie, że trzeba zrobić bannerek dla Brysia? Kto robił wcześniej bannerki szczycieńskie?
- Pisałam do Mruczeńka na PW - ale nie mam odpowiedzi - nie chciałabym jakoś zawalić sprawy w związku z brakiem kompetencji...
- Bryś ma FB - ale chyba teraz trzeba by było zmienić czy też założyć nowe wydarzenie (nie znam się zupełnie :oops: )
- Basiu, bardzo proszę, zapytaj też jaki rodzaj karmy można teraz kupować Brysiowi...
- Pisz mi też na PW, sms-a etc. jakie są najpilniejsze potrzeby
- Oczywiście wspieraj koleżankę i Brysia - sytuacja jest tymczasowa ale stabilna - jesteśmy z Wami choć z daleka :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Wto maja 24, 2011 9:59 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

Wizyta Brynia umówiona na jutro na popołudnie.Będzie pobranie krwi,badanie kału i sama nie wiem co jeszcze.Wszystko zależy od tego na jakim etapie jest choroba.Zwolnię się trochę z pracy i pojadę. :ok: :ok: :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Wto maja 24, 2011 10:51 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

Coś chyba pusto na placu boju, ale nic to Baśka ("cytat?")

Nie ma rady - trzeba pomóc Brysiowi, bo taki jest priorytet.

Niniejszym też przepraszam wszystkich, bo będę się mniej angażować w działalność innokocią :cry:
Przepraszam raz jeszcze.
Pokoik musi czekać na Brysia jeśli kiedykolwiek będzie musiał jechać do Wa-wy...
A finanse teraz też na niego musimy zbierać - a że cisza na pokładzie - to ja się podejmuję Brysia brysiastego nie porzucić, bo go :1luvu:

- Basiu napisz proszę - ile te jutrzejsze badania i konsultacje będą kosztowały - ja doślę brakującą kwotę.
- Nie zapomnij zapytać się o KARMĘ - to zakupimy odpowiednio.

A dalszymi wydatkami będziemy się martwić jak już zapadnie decyzja o leczeniu.

Kapitanie Brysiu żegluj. Ja Twój majtek będę niezdarnie podłogi szorować...
Bądź dzielny jak ranny partyzant. Wiem, że nie lubisz pobierania krwi ani zastrzyków, ale jesteś naszym szefem, musisz dać radę.

PYTANIE O BANNEREK

Bardzo potrzebujemy nowego bannerka Brysiowego, a ja sie na tym znam jak na sanskrycie...
Kto pomoże?

Jutro Kapitan Bryś żegluje do Olsztyna. Pomyślnych wiatrów kapitanie :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Wto maja 24, 2011 11:11 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

Bryśko ma ten banerek zrobiony przez amyszkę

amyszka pisze:Banerek dla kotka :1luvu:

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/hd4fl][IMG]http://i.imgur.com/N65Ff.gif[/IMG][/url]


:ok: :ok: :ok: :ok:


Rozumiem, że robimy nowy? Do ustalenia co na nim wpisać i którą fotkę wybieramy.
Wzięłabym jakąś z tych domowych. Opis, że prosimy o rady i wsparcie FELV czy wpisujemy coś o szukaniu domu?

Jak ustalimy poproszę o banerek na Banerkowie. Kiedyś próbowałam zrobić sama, ale słabo mi to idzie :oops:
po_prostu_kaska
 

Post » Wto maja 24, 2011 13:03 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

Dzięki

Na bannerek na pewno nowa fotka - o tym rozmawiałyśmy z Basią.
Tekst musimy ustalić - może w wolnej chwili coś sklecę i dam do zatwierdzenia.

Daj znać ile trzeba zapłacić za bannerek to wyślę pieniążki.

Żegluj Brysiu. Stopy wody pod kilem :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Wto maja 24, 2011 13:11 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

Banerki nic nie kosztują :mrgreen:

Po prostu zakłada się post w wątku Banerkowa, o tutaj viewtopic.php?f=8&t=119918&p=7507012&hilit=banerkowo#p7507012

I kto ma chwilę i potrafi robi dany banerek :ok:
po_prostu_kaska
 

Post » Wto maja 24, 2011 13:24 Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie

po_prostu_kaska pisze:Banerki nic nie kosztują :mrgreen:

Po prostu zakłada się post w wątku Banerkowa, o tutaj viewtopic.php?f=8&t=119918&p=7507012&hilit=banerkowo#p7507012

I kto ma chwilę i potrafi robi dany banerek :ok:


No widzisz, chęci to ja mam, ale z wiedzą krucho.
Ale i tak starać się trzeba.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, louccan i 61 gości