Przy mnie nie poszło nic, bo byli tylko tacy po rudego i tacy po maluszki. I jedna pani, co chciała burego chłopaka, więc dałam jej telefon do Anielki.
Wczoraj poszły dwie kicie, Figa i coś jeszcze.
Na PA była Bella - nie podoba jej się siedzenie w kliperze, więc ponosiłyśmy się trochę na rękach, pogłaskałyśmy... Kichać zaczyna.
Była dziewczynka burasia, cuuuuudna, stary numer ma (na oko to jakiś sierpniowy, sprawdziłam i tak, mam rację


Ale jazda, ja myślałam, że ona ma niecały rok, a tam pisze, że 3 lata...
Słodka jest, drobna, świeżo po sterylce (która jej się babrze, bąbla ma) - uwielbia wszystko, każdy dotyk jest super, na rękach mi zasnęła zwisając, mruczy, kruczy, śpiewa, genialnie się bawiła kulką i papierkami i słomkami - nawet Hrabiego zachęciła ta zabawa, ale panienka (opisałam ją na drzwiach jako Munia) go ustosunkowała poprawnie łapą

Kicha czasem.
Jest 4letnia pingwinka. Chciałam ją nazwać Adolfiną przez wąsik


Fajna jest, tylko przerażona. Na początek na rękę reaguje stresem i przypłaszczeniem się do ziemi, ale potem nadstawia łepek i uszka i szyję... nie lubi brania na ręce, ale nie agresywna, tylko przestraszona.
Jak się zrobiło trochę ciszej, to się zorientowałam, że ona siedząc i patrząc na mnie i Munię mruczy

Jest koszmar, opisany przeze mnie Ziutkiem, półroczny czarnulek z białymi znaczeniami do oswajania. Wciśnięty w budkę, ani razu nie wyszedł przy mnie (przez 4 godziny!), ale za to jako jedyny nie kichał.
Nie obchodzą go inne koty (przebiegająca Munia, ciekawski Hrabia, strachliwa Adolfina - w ogóle go nie zauważały niemal, on też na nie nie zwracał uwagi).
Podrapał mnie raz i kilka razy próbował w moich chęciach zaprzyjaźnienia się (smyranie słomką itd)
Na deser Hrabia. On jest piękny, to jest umaszczenie dumne cętkowano - pręgowane, śliczny

Złe jest to, że on kaszle, w taki nieprzyjemny charczący sposób. Syczy i straszy.
Ale za to dla tych, co mi nie wierzą, mam filmik - głaszczę go dobre pięć minut
