Jak ja dawno tu nie pisałam
Jestem regularnie u kotów.
Dawno nie widziałam Pingwinki (karmię wcześnie, więc koty zazwyczaj zajęte

).
Przedwczoraj wreszcie przy mnie przyszła do miseczki. Zajrzałam po ogonek i stwierdziłam, że to kotka (ale głowy sobie nie dam uciąć, bo już mi się zdarzyło kastrata z kocicą pomylić

).
Nie wygląda na to żeby była w ciąży. Obmacałam brzuszek i nie wyczułam też żeby była karmiąca (a tego się bardzo boję). Tylko czy to się da wyczuć po cycuszkach

Niestety w tym nie mam doświadczenia
Chyba uda mi się załatwić talon na sterylizację, tylko żeby kota zechciała dać się złapać

Mam nadzieję, że wspólnie z Kasią w końcu sobie poradzimy.
Białas to na pewno pełnojajeczny kocurro. Wyobraźcie sobie, że ostatnio, podczas jedzenia, pozwolił mi się pogłaskać
Nie był wielce szczęśliwy z tego powodu, nie mruczał, ale wcale nie protestował. To mnie bardzo wzruszyło...
I takie to wieści od "moich" podopiecznych.
Mam wielką nadzieję, że uda nam się z Kasią wreszcie wyciachać resztę towarzystwa
