SchronWro Wrocławscy seniorzy szukają domów!!!

Eh

jemu też przydałby się wątek, taki stary kotek bardzo potrzebuje swojego domu.

_leśna_ pisze:Ta źle się czująca dalej coś źle sie czuje i coś tam dostała na to ale nie pamiętam co.
A ten kot - został wykastrowany i jak wiesz jest na kociarni - o niego kompletnie się nikt nie pytał, nie sądze żeby został w ogóle odebrany

Rozumiem że jest do adopcji? Nie chciałabym żeby znalazł się dla niego DS a Pan jego wyszedł ze szpitala. Bo jeśli ten Pan ciągle jest w szpitalu to byśmy może szukali DT natenczas?

No właśnie w takich przypadkach trudno powiedzieć
Ja niestety nie jestem jasnowidzem żeby wiedzieć czy po tego kota wróci właściciel. A dom tak naprawdę by mu się przydał bo on widzę znowu jakoś tak marnieje na kociarni.

Witam

w końcu mam aktywne konto..uff

Z 28 na 29 września na osiedlu Kozanów (ul. Pilczycka/ Gwarecka) zaginął mi kot.Samiec.Ma jakos ponad rok.W okolicy kręci się troche podobnych kotów lecz ten ma białe łapki, waży 4kg oraz co charakterystyczne dla wprawnej osoby, kot miał zabieg wycięcia złamanej główki kości udowej(prawa strona). Z jej też powodu trafil, z ulicy, ranny do naszej rodziny niecały rok temu.
Fotki:
Obrazek

W schronisku bylismy w sobote rano i go nie spotkaliśmy.Mogł już być i wyjśc?Powinnismy tam codzienne zaglądać?

Pozdrawiam

607809464

Ja nie kojarzę takiego kota

Też sobie nie przypominam takiego kota... Zostaw może w schronisku ogłoszenie ze zdjęciem koło wejścia, w lecznicach w okolicy, sklepach zoologicznych. Może ktoś znalazł kociaka i zaopiekował się nim.

A w schronisku koty dorosłe maja 7 dni kwarantanny więc jakby się tam znalazł 28-9 to pewnie by był

ogłoszenia są, u weterynarza byliśmy, dzieciaczki zawiadomione latają z info o każdym kocie, sąsiedzi wiedzą , dozorczynie wiedzą, Kociary rownież. Może jeszcze pobiegać troche mu sie chce...coś te roczne koty widze po ogłoszeniach mają fantazje i odkrywają w sobie odkrywce :/

tak myśle,że mogł trafić do kogoś do domu i może przypadł do gustu.

Czyli ze schroniska może zabrać kota własciciel lub ktos ale dopiero po 7dniach?Jest tam odpowiednie miejsce by takie ogłoszenie przykleic i przetrwalo kilka dni?

badi pisze:ogłoszenia są, u weterynarza byliśmy, dzieciaczki zawiadomione latają z info o każdym kocie, sąsiedzi wiedzą , dozorczynie wiedzą, Kociary rownież. Może jeszcze pobiegać troche mu sie chce...coś te roczne koty widze po ogłoszeniach mają fantazje i odkrywają w sobie odkrywce :/

tak myśle,że mogł trafić do kogoś do domu i może przypadł do gustu.

Czyli ze schroniska może zabrać kota własciciel lub ktos ale dopiero po 7dniach?Jest tam odpowiednie miejsce by takie ogłoszenie przykleic i przetrwalo kilka dni?

Tam koło biura widziałam fajne tablice korkowe.

Zaraz przy samym wejściu. Ty jako właściciel możesz odebrać kota do 7 dni potem kot idzie do adopcji i tracisz do niego prawa właściciela - to jakoś tak brzmi że "tracisz prawa do kota na rzecz schroniska" i wtedy kto pierwszy ten lepszy.

I radze zabezpieczyć balkon na zaś :ok:

[/quote]
Biedny

wszystkie biedne :cry:

Leśna, czy w schronie jest możliwość zrobienia kotu testu na FelV/FIV? Czy gdyby znalazł się dom dla tego kocia ze zdjęcia wyżej - 720/10, jest już na kociarni, to można go będzie już adoptować? Czy cały czas nie wiadomo, co z nim?

Bo jest chętny domek na niego :oops:

Kruszyna pisze:Leśna, czy w schronie jest możliwość zrobienia kotu testu na FelV/FIV? Czy gdyby znalazł się dom dla tego kocia ze zdjęcia wyżej - 720/10, jest już na kociarni, to można go będzie już adoptować? Czy cały czas nie wiadomo, co z nim?

Bo jest chętny domek na niego

Fajnie by było tylko ja też ciągle myślę o tym dziadku co jest w szpitalu (o ile jeszcze tam jest :roll:

) i którego zapewne jedynym towarzyszem życia jest Dziadunio. Trzeba się z nim skontaktować jakoś. Chyba nikt z nas nie chciałby stracić ukochanego zwierzaka dlatego że nagle znalazł się w szpitalu

Czas kwarantanny Dziadunia minął i źle się on czuje w schronisku dlatego na pewno trzeba go stamtąd zabrać ale żeby ten Pan choć wiedział co się z jego kotem dzieje :roll:

Starsi ludzie tak jak starsze zwierzęta tez bardzo źle znoszą samotność :roll:

a to przecież niczyja wina że Dziadunio znalazł się w schronisku tylko zrządzenie losu.

Nie robią tych testów w schronie a burasek mógłby iść do domu bo kompletnie od tego czasu jak u nas jest nikt się o niego nie pytał ani właściciel ani rodzina.
On jest po kastracji jakby co.

Ja też myślę, że kotek powinien trafić do adopcji.
Nie wiadomo co z jego opiekunem a jeśli, nigdy nie wróci?
Jeśli kotek ma szansę na domek to ja bym się nie zastanawiała...
Jego Pan zawsze może uratować inną bidę ze schroniska :ok:

SchronWro Wrocławscy seniorzy szukają domów!!!

Kto przegląda forum