Posłanka wymoczyłam w ACE właśnie, potem wyprałam. Teraz się suszą.
Będę je potem stopniowo wyrzucać i wymieniać, ale teraz ich potrzebuję dla Ronalda i Filemona.
O lampę dowiadywałam się u weta - podobno zabija tylko bakterie, choć to nie jest pewna informacja. Zresztą - pewnie nikt mi jej nie pożyczy, bo to lampa do powieszenia na ścianie, na stałe... i pewnie cenna.
Dlaczego Virkonem nie można wymyć mebli i tapicerki? Aż tak żrący?
Nie chcę popadać w skrajnosci, ale skoro powinnam wyrzucić wszystkie posłanka, to chyba też wszystkie ciuchy?

Czyli w zasadzie w ogóle jest to wirus nie do odkażenia?

Kurtki nie wypiorę w 90 stopniach, a z Migotką szłam do weta biorąc ją pod kurtkę właśnie.
Niektóre żródła mówią o żywotności wirusa przez pół roku... Wet mówił, by wstrzymać się z 6-8 tygodni - bo przecież schroniska często mają p. i nie odmawiają potem zwierzętom przyjęć...
A ja nie wiem - bedę jeszcze szukać, zasięgać informacji.
Wydaje mi się, że remont przyspieszyłby czas likwidacji wirusa.
