Rysia z psiej budy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 07, 2009 19:08 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

ale za to jakie piękne mutanty :1luvu:
Ofcy nie można nie kochać jak się patrzy na ten pychol jak u misia kolabora , z niedowierzaniem podchodzi do każdej rzeczy , która dla nas jest oczywista , przygryza sobie język (no właśnie - chyba jej nie boli ? 8O ) liże mnie po czole , i cudownie mruczy koło ucha
a Florka to strachulec , chowa sie przed gośćmi , dokucza szczególnie w nocy , skacze zwinniej niż nasza Ofiara i jest przekochana
a Sahara to z tych salonowych kotów , nie zniży się do codziennych prostych czynności , z góry patrzy na poczynania innych , no chyba , że :
jak włącza piąty bieg to tylko wiatr na twarzy zostaje , śmiga po mieszkani aż się kurzy - bardzo mi jej brakuje :( dziewczynki też gonią się rzadziej ale jak pomyślę jak jej tam dobrze to mi trochę lżej

i jak tu nie kochac takich kudłaczy ??
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Pon wrz 07, 2009 19:36 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

bardzo cudne mutanty som :1luvu:
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon wrz 07, 2009 19:38 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

sawanka1 pisze:ale za to jakie piękne mutanty :1luvu:
Ofcy nie można nie kochać jak się patrzy na ten pychol jak u misia kolabora , z niedowierzaniem podchodzi do każdej rzeczy , która dla nas jest oczywista , przygryza sobie język (no właśnie - chyba jej nie boli ? 8O ) liże mnie po czole , i cudownie mruczy koło ucha
a Florka to strachulec , chowa sie przed gośćmi , dokucza szczególnie w nocy , skacze zwinniej niż nasza Ofiara i jest przekochana
a Sahara to z tych salonowych kotów , nie zniży się do codziennych prostych czynności , z góry patrzy na poczynania innych , no chyba , że :
jak włącza piąty bieg to tylko wiatr na twarzy zostaje , śmiga po mieszkani aż się kurzy - bardzo mi jej brakuje :( dziewczynki też gonią się rzadziej ale jak pomyślę jak jej tam dobrze to mi trochę lżej

i jak tu nie kochac takich kudłaczy ??

jak jeszcze raz powiesz Ofiara o mojej Ofci-przyjadę..... :evil:
Serniczek
 

Post » Pon wrz 07, 2009 19:40 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

a przyjedź - pogadamy se :mrgreen:
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Pon wrz 07, 2009 20:58 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

No to dopiero jestem. Po drodze od veta spotkałam stara przyjaciółke, która sie wyprowadziła i musielismy pogadać. Fajnie to wygladało my przy stoliku a na trzecim i czwartym krześle dwa transportery a w nich po kocie ( jechałam jeszcze z jednym tymczasem i Rysią). Pan kelner uprzejmie spytał czy kotom cos podać. Zamówiłam śmietankę pełnotłusta na miseczce i obie panny dostały. A my mogłysmy spokojnie pogadać. To znaczy w miedzyczasie miedzi jednym a drugim pytaniem czy mogę poogladać persa ( a co to ) a to czarne - to szylkretka ( widzisz a mówiłam, że to jakas obca rasa?). :ryk: :ryk:
Wracam do veta. Szylkretka która była razem z Rysią dostała burę za zbytnie szarpanie ran ( po sterylce) i skakanie na wysokość. Rysia dostała same pochwały, że taka spokojna, ze nie trzeba nawet kołnierza zakładać, że nie liże za duzo. Jedynie warkneła i pusciła wiatry jak p.doktor wsadziła jej termometr. No ale reszta ok. Rana ładnie sie goi, brzuszek miekki niebolący. Dostała tez osłonowy antybiotyk i następna wizyta na zdjecie szwów. U szylkretki - niech Pani najpierw sprawdzi czy bedzie co wyciagać!. :cry:
Poniewaz sobie zaliczylismy kawarnię to przyjechaliśmy późno. Trzeba było zrobić kolację kotom, sobie i mogłam siaść do komputera. :wink:
Nie byłabym soba jakbym troszke nie uszczypneła. Za mojej młodości Sosnopwiec to było Czrwone Zagłębie a Ślask to rezta ta dobra część. Na pewno nie była to miłość. Teraz to się trochę wymieszało. Kiedyś gdybym sie przyznała ze jestem z Zabrza ( ur.) najbardziej polskim z polskich miast ( gen.Ch.de Gaulle) to bym sie miała z pyszna. :evil:
Ale za dużo dzisiaj gadam. Za chwilę ide spać bo Rysia obok mnie już padła i nawet nie chrapie :ryk:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Pon wrz 07, 2009 21:03 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

dobrze,ze zdrowiejecie. :1luvu: Grzeczne dziewczynki jestescie.(dzieki za wykład o lokalnych klimatach-to wiele wyjasnia)
Serniczek
 

Post » Pon wrz 07, 2009 21:13 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

Niestety nie jest to najprzyjemniejsza część naszej historii :cry:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Pon wrz 07, 2009 23:31 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

Duuużo zdrowia Rysiu :) trzymam kciuki za Ciebie :)

chotesia

 
Posty: 64
Od: Pon lut 04, 2008 22:47

Post » Wto wrz 08, 2009 5:08 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

IKA 6 pisze:No to dopiero jestem. Po drodze od veta spotkałam stara przyjaciółke, która sie wyprowadziła i musielismy pogadać. Fajnie to wygladało my przy stoliku a na trzecim i czwartym krześle dwa transportery a w nich po kocie ( jechałam jeszcze z jednym tymczasem i Rysią). Pan kelner uprzejmie spytał czy kotom cos podać. Zamówiłam śmietankę pełnotłusta na miseczce i obie panny dostały. A my mogłysmy spokojnie pogadać. To znaczy w miedzyczasie miedzi jednym a drugim pytaniem czy mogę poogladać persa ( a co to ) a to czarne - to szylkretka ( widzisz a mówiłam, że to jakas obca rasa?). :ryk: :ryk:
Wracam do veta. Szylkretka która była razem z Rysią dostała burę za zbytnie szarpanie ran ( po sterylce) i skakanie na wysokość. Rysia dostała same pochwały, że taka spokojna, ze nie trzeba nawet kołnierza zakładać, że nie liże za duzo. Jedynie warkneła i pusciła wiatry jak p.doktor wsadziła jej termometr. No ale reszta ok. Rana ładnie sie goi, brzuszek miekki niebolący. Dostała tez osłonowy antybiotyk i następna wizyta na zdjecie szwów. U szylkretki - niech Pani najpierw sprawdzi czy bedzie co wyciagać!. :cry:
Poniewaz sobie zaliczylismy kawarnię to przyjechaliśmy późno. Trzeba było zrobić kolację kotom, sobie i mogłam siaść do komputera. :wink:
Nie byłabym soba jakbym troszke nie uszczypneła. Za mojej młodości Sosnopwiec to było Czrwone Zagłębie a Ślask to rezta ta dobra część. Na pewno nie była to miłość. Teraz to się trochę wymieszało. Kiedyś gdybym sie przyznała ze jestem z Zabrza ( ur.) najbardziej polskim z polskich miast ( gen.Ch.de Gaulle) to bym sie miała z pyszna. :evil:
Ale za dużo dzisiaj gadam. Za chwilę ide spać bo Rysia obok mnie już padła i nawet nie chrapie :ryk:


Moim zdaniem to ciągle funkcjonuje :wink:
Co prawda u młodych mniej, ale to widać zawsze w różnych sytuacjach i czasem aż się chce z tym głupim poglądem zgodzić ;)

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 08, 2009 7:02 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

Jest jeszcze ale juz coraz mniej widać szczególnie u młodych. :)
Serniczku a teraz powiem Ci jeszcze dlaczego Slazacy tak bardzo nie lubili Warszawiaków. W latach 48-55 był nakaz odgórny przydziału pracy. Warszawiacy a szczególnie poloniści byli kierowani na Slask do szkół aby wyplenić jezyk śląski. Ja byłam tego czystym przykładem. Nasza polonistka za akcent Śląski potrafiła zostawic w klasie na drugi rok. U mnie tak skutecznie wytepiła ślaski, że do dzisiaj nie mam mojego akcentu. To nie była Wasza wina ale utozsamialiśmy sie z dyktatem Warszawy i próba zniszczenia Sląska. Ale to sa stare historie :?
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Wto wrz 08, 2009 7:32 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

wcale nie takie stare...bo nawet kiedys doznana krzywda od, nadal skutkuje generalizacjami...

a tak naprawdę, wszyscy wtedy byli jakos pokrzywdzeni...
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto wrz 08, 2009 7:33 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

ja tam nie warszawiak, urodziłam się w Rzeszowie, gdzie spędziłam dzieciństwo, a korzenie moje mocno wschodnie, tutaj to dopiero się działo :(
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto wrz 08, 2009 9:00 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

ja tam jestem ze Śląska tyle że Dolnego. :lol: Przyszło mi zamienić to miejsce na stolicę.Mieszkam tu już 30 lat-Pojechałam kilkakrotnie na konkurs z uczniami-do Jastrzębia.Otaczała nas atmosfera takiej niechęci-przekładająca sie nawet na drobne sprawy bytowe typu nie dostanie pani klucza od sali,zeby sie przygotować, nie udzielimy pani informacji,nie powiadomimy o czasie przesłuchania. Jak jeżdżę po całej Polsce-tak nigdy tak mnie nie traktowano. Jestem gościem na obcym terenie-potrzebuje pomocy i zyczliwości.Do innych odnoszono sie lepiej...zapytałam w końcu kogoś wprost-dlaczego jest taki nieżyczliwy.Odpowiedział,ze nam w tej Warszawie wydaje sie,ze nam sie wszystko należy. Zbaraniałam i było mi wstyd przed uczniami. Nie rozumielismy tego zjawiska.....
Widocznie tak musi być.Jezdzimy gdzie indziej -i jest miło. :D Głaski dla kotuchów :kotek:
Serniczek
 

Post » Wto wrz 08, 2009 9:05 Re: Kotka perska Rysia z psiej budy -ropomacicze, już po zabiegu

Dziewczyny, dajcie już spokój, pliiiiiiiiiiiiiis.. :?

A tak przy okazji to terenia1 ma potencjalny dom dla puchatka.. :D
dom ma obejrzeć naszą stronę puchatkową i może coś wybierze..
Chyba, że Rysia jest jednak do adopcji.. :twisted:

A jak dom się zdecyduje, to jak myślicie, kto będzie wałkował dom w sprawach przedadopcyjnych? :twisted:
Terenia przecież.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek i 74 gości