
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Mruczeńka1981 pisze:Nie wiem tak dokładnie dużo o tej chorobie,ale czasem nawet na ubraniu podobno można to przenieść.Postaram się dowiedzieć więcej i mam nadzieję,że ta choroba przestanie nas tak przerażać i prześladować.
La.heureuse.chatte pisze:Mruczeńka1981 pisze:Nie wiem tak dokładnie dużo o tej chorobie,ale czasem nawet na ubraniu podobno można to przenieść.Postaram się dowiedzieć więcej i mam nadzieję,że ta choroba przestanie nas tak przerażać i prześladować.
Na ubraniuCzy Kacper może miec fiv? Bo ja mam kontakt z kotką moich rodziców i kotką kolegi.
Kicia_ pisze:
Podpytam jeszcze wetkę jutro o to przenoszenie wirusów, ale dziś była bardzo przekonująca i nie będę ryzykować zdrowia innych kotów w DT, Długouchy musi w tej łazience wytrzymać do piątku.
Kicia_ pisze:DT na 90% przyjmie Filecika też, ale muszę poczekać do jutra na potwierdzenie.
Kicia_ pisze:Kochane, nie ulegajmy panice. Cieszę się, że takie akcje zdarzają nam się sporadycznie. Większość kotów jednak nie kryje w sobie żadnych mrocznych tajemnic. Nie ma co generalizować, sądzę, że wybieg nie jest taki strasznie toksyczny, bo jednak większość kotów z niego wyciągniętych nosicielami FiV nie było. To pech, że akurat te dwa przypadki zbiegły się w czasie. Zresztą, FiV to nie wyrok.
Pojechałam dziś po południu jeszcze raz do wetki odebrać morfologię Długiego (biochemię odbiorę jutro). Wyniki ma rewelacyjne. Jedynie nieco podniesiony jest poziom mocznika i granulocytów, przypuszczalnie w związku z kiepskim stanem uzębienia. Na razie nie będziemy go stresować narkozą i zabiegami, bo to mogłoby pogorszyć jego kondycję, więc zrobimy to na spokojnie jak pobędzie w DT kilka tygodni. Długi został oceniony na minimum 10 lat, ale wyniki miał porównywalne do 1,5 rocznej Ślepinki. To prawdziwe okazy zdrowia
Kicia_ pisze:Pytałam dziś o to wetkę, jak to możliwe, że koty żyjące na tym samym wybiegu (wspólna micha i kuweta), mogły byc zdrowe. Powiedziała, że nosiciel FiV nie zaraża cały czas, tylko czasem jak ma "wyrzut" wirusów. Radziła jednak ostrożność w kontaktach z innymi kotami, mycie rąk środkiem wirusobójczym po kontakcie z nosicielem, izolację, osobną miseczkę i kuwetę. Powiedziała też, że FiV raczej nie zabije swojego żywiciela, więc wróży Długouchemu długie życie w pełnym zdrowiu.
Wolę być ostrożna i skorzystać z oferty niezakoconego DT, spróbujemy znaleźć chłopakom fajny DS, myślę, że się uda.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek, Williamvow i 46 gości